♥️7♥️

160 7 6
                                    

Akito pov:
---------------------
Kolejny dzień szkoły, masakra.
Chociaż szczerze cieszyłem się z powodu że wyznam uczucia Toyi.
JaK bY nO .... TaK. DzIwNiE. AlE. JeDnAk. JaKoŚ.
Ubrałem się z prędkością światła, a śniadanie to całkiem pominąłem.

Usiadłem do biurka i miałem pisać liścik,problem w tym że nie wiem jak zacząć...
Nie zacznę od takiego YOO bo na sto procent będzie wiedział że to ja, może dzień dobry? Nie zbyt oficjalnie.
Może cześć ? Typowo.
HeY bAbE ~¿? Oczywiście że NIE.
poprotu hej Boże...

✧◕✧◕✧◕
Wkonću skończyłem pisać! Teraz iść do szkoły i wrzucić mu to do szafki będąc niezauważony......
Jest dopiero 7:10 za dużo osób raczej nie będzie, chyba że będę szedł Bóg wie ile to na pewno ktoś mnie zobaczy.

-W Szkole-
Rzeczywiście nie ma dużo osób jeszcze więc powinno mi się na luzie udać. Jestem pod jego szafką i wyglądam jak bym chciał mu coś ukraść.... No kurde stoi debil przed szafką i myśli. Jak to wyglądać musi z perspektywy innej osoby, co wogule może myśleć jak mnie widzi pomijając kradzież? Dobra raz się żyje wrzucam...

Jak miałem już iść do klasy usłyszałem za sobą znajomy głos. Przejebane.
-Hej Akito, co robisz? - Jak zwykle opanowanym głosem powiedział przecudowny Toya.
-A nie, tak se chodzę po szkole. Nikogo nie było pod klasą więc noo heh.. - Jak mi głupio, co jak to widział. Mam jakiś atak paniki, boję się jego reakcji..
BOŻE OTWIERA SZAFKĘ, NIE TO SIĘ NIE DZIEJE. CO JA ZROBIŁEM JEZUSIE CHRYSTUSIE.

-Oh..karteczka. Ciekawe od kogo- niebiesko włosy nawet nie zobaczył pożądnie kartki a już ją schował. I dobrze, może o niej zapomni...
-HEJ WAAAAAAAAAAAM!!-
An. Że nie boli ją gardło od wiecznego darcia się. Ciekawe gdzie Kohane zawsze przychodzą razem więc to trochę dziwne.
-Hejo- odpowiedźał jej Toya.
- Siemano. Ty nie z Kohane? - Nie wyrobiłem musiałem się zapytać.
-Musiała gdzieś pilnie jechac- smutno odpowiedziała czarno włosa.
- Chodźmy lepiej pod klasę bo za dwie minuty dzwonek - powiedział szaro Oki.

✧◕✧po lekcjach✧◕✧

-O, to ta karteczka. Zapomniałem ją przeczytać - zapomniał. Ale musiał ją dorwać. Japiedrole.
-Uuuuuu, Toya jesteś tu drugi dzień i już ludzie za tobą latają~ - An kwiała brwiami w górę i dół.

Przeczytał to. Nie to naprawdę koszmar. Najgorszy pomysł jaki miałem.

-Dawaj, czytaj nam!! - jak zwykle wydarła morde An.

Boże wstyd mi.. Co jak się domyśla że to ja? Co się wtedy wydarzy? Czy Toya mnie znienawidzi?
------------------------
Zapomniałam o istnieniu tego ale wielki powrót. Jak dawałam info,sporo nauki 💔

Ogólnie to będę robić Akito pov. Bo tak w sumie więcej pisze
I naprawdę przepraszam za błędy ale nie zwracam jakoś na to uwagi.
Miłego dnia /wioczoru /nocy ♥️✨
Pozdrawiam!!!

Tajemniczy Wielbiciel /AkitoyaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz