12. Fake love

602 54 236
                                    

Impreza urodzinowa Minho. Taki był plan na ten sobotni wieczór. Minho zapowiedział że na niej chce ogłosić coś ważnego i żeby każdy zaproszony zjawił się chociaż na chwilę. Nikt nie miał pojęcia co wymyślił Lee. Może jedynie Jisung który był w to wszystko dziwnie powiązany.

Dlatego więc na te wydarzenie każdy z grupy przyjaciół szykował się długo. Felix cieszył się że na imprezę mógł pójść z Seo, który chciał z nim tam pójść. Dawno nigdzie razem nie wychodzili dlatego wizja wspólnego spędzania razem czasu nawet jeśli to na głupiej imprezie, to naprawdę podobała się Felixowi.

- pamiętaj żeby pilnować Jeongina. - Felix zwrócił się do Chrisa, ostrzegając go przed głupimi pomysłami jego partnera. - zaraz wciągnie jakieś cukierki i będzie problem. - parsknął śmiechem rozglądając się po pomieszczeniu pełnym ludzi.

- chyba już za późno. - mruknął cicho Minho, stając za Yongbokiem. Cała trójka obróciła głowy w stronę salonu, gdzie nie tylko Jeongin urządził sobie niezłą imprezę z dodatkiem wspomagaczy ale miał też towarzysza. Seungmina.

- on też? - zaśmiał się cicho Jisung skupiając na sobie uwagę starszego Lee, który sprawnie odszedł od ciała Felixa i stanął za nowym przybyszem.

- oby niczego nie rozwalili bo będą sprzątać. - westchnął starszy Lee. Obok nich zjawili się już pozostali, w tym Seo. Który od razu zaatakował ciało swojego partnera.

- jak jesteście wszyscy. - zaczął starszy Lee. - to ja i Jisung jesteśmy razem, i koniec ogłoszeń. - uśmiechnął się ciagnąc za sobą swojego chłopaka. Wszyscy spojrzeli po sobie widocznie niewzruszeni. Każdy wiedział że w końcu skończą razem, choć na jak długo?

Changbin szybko wyciągnął swojego chłopaka z rozmyśleń. Chwycił go za dłoń i pociągnął w nieznanym kierunku.

- gdzie idziemy? - zapytał cicho piegowaty próbując jakkolwiek orientować się po domu Minho. - do pokoju. - mruknął starszy równie cicho. Na jego słowa wiotkie nogi Yongboka ugieły się pod nim jak z waty. Co prawda, Felix miał dwadzieścia siedem lat. Ale głośno musiał przyznać, że sprawy łóżkowe w jego życiu nigdy nie miały miejsca.

Ile to razy słyszał od swojego chłopaka że to tylko ich do siebie zbliży i mu się spodoba, to za każdym razem gdy mu odmawiał Seo sam się denerwował.Nie chciał niszczyć im wspólnego wieczoru, ale wcale nie chciał spędzić go w obcym łóżku z Seo.

- ah Changbinnie może nie teraz? Chciałem pogadać z chłopakami i wiesz. - mruknął cicho stając na środku korytarza prowadzącego do sypialni. - kotek będzie fajnie obiecuję. - westchnął mężczyzna.

- Binnie nie, ja naprawdę nie chce.

- ale ja chce, też mam swoje potrzeby i nie chce dłużej czekać. - pociągnął go wzdłuż korytarza, jednak ciężar na ramieniu Lee mu to uniemożliwił. 

- odbijamy. - mruknął niskim tonem Hwang przejmując Yongboka w swoje ramiona. I mimo że tego wieczora miał w planach spędzić czas z ukochanym, gdy poczuł na sobie dłonie Hyunjina, poczuł się bezpiecznie.

Ciemnowłosy mężczyzna ruszył z nim na dół tracąc Seo z pola widzenia.

- czemu ty z nim dalej jesteś. - powiedział cicho Hyunjin łapiąc dłoń blondyna. Pociągnął go w stronę parkietu na którym reszta bawiła się już nieziemsko. Felix położył swoje ręce na barkach wyższego od siebie mężczyzny, a ręce jego towarzysza spadły na jego wąską talię. Chciał tak właśnie spędzić ten wieczór z Seo. Jednak wizja spędzenia go tak z Hwangiem, wcale nie była gorsza. A lepsza.

- hm? Nie widzisz że.. - młodszy szybko mu przerwał. - nie zamieniaj się w Yeji. - pokręcił z rozbawieniem głową. - nie lubię go. - jego pijacki ton odbijał się od głowy młodszego co było dla niego zabawne, pijany Hwang go bawił. - cholernie go nie lubię. - bujali się w rytm muzyki, trzymając swoje ciała blisko siebie. Ich oczy były skupione jedynie na sobie.

And Strangers Again ~ Part Two || I can be your moon and you can be my starKde žijí příběhy. Začni objevovat