Rozdział 23

4.5K 102 9
                                    

~LILLY~

Tak jak myślałam, Sarah namówiła nas, a właściwie mnie, żebyśmy zostali na kawę. Dave był bardzo niezadowolony, że ulegałam jego siostrze. Ale przepraszam bardzo. Ona jest w ciąży! Dobrze wiem, że kobieta w ciąży musi dostać to czego chce bo inaczej lepiej trzymać się od nie z daleka.
Możliwe, że trochę się zagadałyśmy, bo dopiero po 20 udało się Davowi mnie wyciągnąć do domu. Starałam się ignorować jego mordercze spojrzenie, jednak kiedy podszedł do mnie i przerzucił sobie przez ramie krzycząc tylko, że jesteśmy bardzo wdzięczni za opiekę nad zaleceń i wpadniemy w niedziele rano, nie miałam już wyboru. Oczywiście w drodze powrotnej dostał porządne kazanie o tym jak niegrzecznie się zachował. Jak to on, wszystko obrócił w żart.

Sarah wysłała mi zdjęcie z naszymi dziećmi śpiącymi przytuleni do siebie. Wszystko było by bardzo urocze gdyby nie wiadomość jaka pod nim widniała.

Dziewięć miesięcy to nie jest duża różnica wieku. Kto wie, może będzie kolejna para w rodzinie😅

Morganowie są naprawdę szaleni.

-Twoja siostra myśli, że będziemy pracować nad rodzeństwem dla Alexa. - mówię śmiejąc się z niedorzeczności jej wiadomości.

-Bo tak właśnie będzie. - odpowiada jakby nic - Ale najpierw zabiorę cię randkę, żeby nie było, że zależy mi tylko na seksie.

Wyszczerzyła się dumny. Pokręciłam głowa uderzać go delikatnie w ramie.

-Jesteś żałosny! - krzyknęłam udając oburzoną - Chcesz mnie tylko zaciągnąć do łóżka!? Jak możesz!?

- Kochanie, nie udawaj, że nie chcesz zobaczyć mojego boskiego ciała w swoim łóżku.

Zastanawiam się czy mam płakać czy może się śmiać. 

-Masz strasznie wysokie ego. - zauważam- Mam nadzieję, że Alex nie będzie brał z ciebie przykłady pod tym względem. - zaśmiałam się.

-Ale i tak mnie kochasz. - powiedział i spojrzał na mnie czekać aż się z nim zgodzę. Ja jednak tylko pokręciłam głowa starając się nie zaśmiać.

W pewnym momencie samochód gwałtownie się zatrzymał na poboczu. Wyciągnęłam przed siebie rękę, żeby nie uderzyć głową w deskę rozdzielczą.

-Co się stało? - zapytałem rozglądając się w poszukiwaniu przyczyny tak gwałtownego hamowania.

-Kochasz mnie?- spanikowany głos Davida sprawił, że od razu spojrzałam na niego chcąc upewnić się, że nic mu się stało.

-Co się stało? Nic ci nie jest?- musiałam się upewnić czy na pewno nie jest ranny.

-Kochasz mnie? - powtórzył patrząc mi w oczy swoim wielkimi, pewnymi strachu.

-Co to za pytanie? Oczywiście, że cię kocham! - wykrzykuję nie wiedząc w dalszym ciągu co się stało i dlaczego tak gwałtownie zatrzymał samochód.

Mężczyzna uśmiechnął się tylko z wyraźną ulgą i na nowo włączył się ruchu. Bez jakichkolwiek wyjaśnień, jechał sobie spokojnie tym cholernym samochodem.

-Możesz wyjaśnić do cholery co się stało?! Dlaczego to zrobiłeś?! - tym razem pytam wściekła. Jeżeli zrobił to tylko dlatego, żebym wyznała mu miłość może odwieźć mnie do domu i wracać do siebie. Dobrze wie, że jazda samochodem jest dla mnie traumatyczna. Każde takie zachowanie powoduje lawinę wspomnień i najgorszych scenariuszy w mojej głowie.

-Nie potwierdziłaś, że mnie kochasz. Musiałem się tylko upewnić. Ja ciebie też kocham. - powiedział patrząc na mnie z uśmiechem nie świadom tego co właśnie dzieje się w mojej głowie.

Tylko mnie pokochajWhere stories live. Discover now