Ksiega I Rozdział 10 Las 1000 dusz

15 1 0
                                    

-DOBRA KURDEBELE BENC wiec xhcecie sie przerespic do miasta przemyslu tak!?- spytała wruszka kocu
-No ta- odpowiedzialem mu zerkajac na agimko ktora przewrocila oczami.
-Wiecie ze musicie isc jeszcze wyzej na północ?- zapytal kocyk
-Jest jedno ale...- rzekl nasz cudowny glowny bohater ktory wyzwoli wszystkie ludy.
-JAKI!???
-Idziemy do lasu 1000 dusz zajebac niższego demona z hiererchii.

wydaje mi sie ze ta rozmowa byla we wczesniejszym rozdziale alw pierdole to.

-DOBRZE POJDE Z WAMI JESTEM POTRZEBNY!-wykrzyczal mi na ryj wruszek.
-Dobrze kocu nie ma sprawy- odpowiefzialem mu
-PIKONKU JESTESMY RAZEM W GILDII UHAHAHA
-Superowo bratku- odpowiedzial mu pinki.

Gildia SHMAT dosc szybko sie rozrastala mimo tego ze wiekszosci osob nie znam zbyt dlugo, xo prawda to prawda z Adim znam sie od dziecka a z Daniem i Pinkim spedzilismy juz troche czasu wiec im ufam ale nie chce aby xos sie odjebało.

-Ey yo shymuś wyruszamy teraz czy pó...- danio chcial zadac pytanie ale fruszek nie dal mu nawet dokończyć krzyczac
-TERAZ, NATUCHMIAST W DROGE ZAPROWADZE WAS UWU

Długo mi zajmie zanim pojme tego ziomka i jego kurwa nie zliczoną energie, dalej nie qiem jaką ma moc, o ile w ogóle j ma. Niektorzy nie maja magicznych zdolnosci przez xo boja się o tym powiedzieć, możliwe że nie ma też żadnej broni ktora ułatwiłaby mu przepływ mocy z duszy po za ciało, ale cóż. Magowie budują wewnętrzny mór aby mogli korzystać z magii bez wykorzystuwania żadnych magicznych przedmiotow takich jak np. różdżki czy kryształy.
W głab lasu bylo coraz wiecej drzew, szkoda tylko że teren był bagnisty troche ale nie przeszkadzalo to nikomu. Nikt nie marudził wiec przynajmniej było ci-
-O MIA MADRE DE LOS LA PAPUT DI YA EL INFERNO!!!- krzyknał kurwa wiadomo kto już chyba
-Co ty pierdolisz wariacie?- spytał pinki pierdoly latającej
- Spiewam pieśń!!!
-El inferno znam tą legende!!!- krzyknął danio.
-Mozecie zamknać pizdy!?- krzyknał adi
-A było tak kurwa cicho- jebana wrozka pomyslalem.
-Dobra pierdole ide z przodu.- powiedziala agimko.
-RAGRRAAAAA- dopowiedział beza.
-I tak dalej cie nikt nie rozumie.- odpowiedział mu pinki.
-GARARAAAAAA WARA
-Rozumiem nauczą sie kiedyś spokojnie.
-Co on powiedział?- spytał adi pinkiego.
-Boli go to że nie znacie jego ojczystej mowy...
-AGARRAAA.

Nagle uslyszelismy pękającą gałąź

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Nagle uslyszelismy pękającą gałąź.
-I WTEDY SŁOIK PĘKL! -krzyknął kocu.
Jebani idioci tak zaczeli sie hihrac a my kurwa mamy szukac tego demona pierdolca.- dobra sklejcie pizdy albo sie roździelamy.
-GARSAA
-Co on powiedzial?
-Że nie wie czy to dobry pomysł.

Nagle ziemie spowoła w chuj gęsta mglą. Mgła niczym z draga 2 tak gesta że nie widzisz swoich stupek. Narastała i było jej coraz wiecej aż wkoncu pogubiliśmy się w niej.

Kto był przy mnie? No jak to kurwa kto latające kurwaguwnooooooooo.
Pinki został z bezą, a danio z adim, agimko zostala sama.

-I CO TERAZ!?
-Spokojnie...
-UMRZEMY!
-Nie umrzemy.
-UMRZEMY!!!!
-No nie, spokojnie.
-UMRZEMY!!!!!
-Boze kocu ogarnij sie.
-A obiecujesz zę nie umrzemy???
- Ta...
-OKI!!!
-WRAAAAAA!-uslyszelismy dzwiek
-UMRZEMY!!!-krzyknął kocu po raz kolejny.
-Dobra kurwa londujesz w torbie!-krzyknąłem wkurwiony łapiąc go w dłoń i wpychając do kieszonki na pasie ktory utrzymywal zbroje na moim ramieniu.

Słyszalem że ktoś jest blisko, ale miałem wyjebane. Boje siebsmierci? Nie, nie wiem sam czego sie boje.

-Ludziu strzesz sie!!!- powiedział głos ten sam co wczesniej.
-Ta? to pompa- odpowiedzialem pod nosem.
- WRAAA!- Krzykneło cos spadajac z drzewa na ziemie tuż przedemną.
-A ty to...?- spytalem poirytowny juz przez jebana fruszke.
-BORUGA!!! -krzyknęła szczupła zamaskowana postać w kościstej zbroi oraz skurzanych krótkich spodniach i puchatej skórze na szyi.
-Jesteś człowiekiem ta?
-Si!
-Um. Okej
-CZEGO SZUKASZ W MOIM LESIE!?!?!?-spytał.
-W sumie to zgubiliśmy się.
-Ah tak? Ilu was było kolego?
-Xoś koło 6?- powiedziałem z wachaniem.
-JESZCZE JA!!- krzyczał kocyk z kieszonki.

Otworzyłem kieszonke aby weuszek mugł wylecieć.

-CO TO!? -krzyknął kocu
-BORUGA! -odpowiedział mu dzikus
-BORUFKAAAA!!!
-BORUGA!
-BORUFKA!
-BORUGA! B-O-R-U-Y-A
-Borufka lepiej brzmi bądź cicho!- powiedział kocu.
-Wraaaaaaa- odkrzyczal mu dzikus
-Kim jesteś owocu?-spytała fruszka
-Mieszkam w lesie długo jestem nieobliczalnym...
-Owockiem?-przerwal mu koc.
-WPIWRDOLE VIE JAK OWOCKA ROBAKU.
-Wracając, czemu mueszkasz w lesie?-spytałem.
-Nie mieszkam szukam.
-Czego?
-Szukam mojej rodziny zguliłem się dawno. Najechali kiedyś na naszą wioske i wywieźli matke wraz z siostrą i małym braciszkiem, ojciec zginął.
-Ou, rozumiem współczuje.

Aż przeszly mnie mysli o mojej rodzinie, uciekłem z domu bo miałem problemy ze sobą, a lłutnie często mnie dobijały. Jestem ciekaw co myślą moi rodzice. Pewnie myślą że zdechłem, oby  tak myśleli...

Czas powoli mijał a boruwa nam zaczął opowiadać historie lasu. Nazwano go lastem 1000 dusz ze wzgledu na liczną ilość oraz ruźnorodność duchów jakie ru można spotkać. Duchy mają swoją full forme gdzie wyglądają groźnie ale nie są demonami. Co prawda 1 moze w 2 sie zmienic pod klątwą i na odwrót ale różni je duzo miedzy innymi to ze demon z paktu chce twojego xierpienia, a duch chce zwykle pomocy od ciebie lub czegoś czego za życia nie dostał. Gdy zawrzesz pakt z duchem bądź demonem są jak na zawołanie.

-Shymek mgła znowu!!!- krzyknał kocu.
-KURWA NIE.
-Co?- spytal nie wtajemnivzony borufka
-KOCU SZYBKO ZŁAP MNIE ZA RĘKE!
I
I CHUJ
Nie złapał, mam nadzieje że jest z tym gościem a nie sam.
KONIEC
KONIEC
KONIEC
KONIEC
KONIEC
Mgła ewidentnie napierdlala cos z glowa. Dziwnie sie czuje, jakby cos bylo w poblizu ale nie wiem.
Nagle sie obróciłem i zobaczyłem srednią kapliczke w środku lasu.
WEJDZ
WEJDZ
WEJDZ
WEJFZ
WEJDZ
Wszedlem.
Brud, wszystko porozpierdalane, czarnobiało i na środku stolik z 2 filiżankami.
SIADAJ
SIADAJ
SIADAJ
SIADAJ
SIADAJ
SIADAJ
Usiadłem.
Naprawde dziwnie sie czuje jakbym sluszal w chuj echo, ale nie wydaje mi sie ze ktos tu jest poza mna. Moze to demon.
ZAMKNIJ OCZY
ZAMKNIJ
ZAMKNIJ
ZAKMNIJ
ZAMKNIJ
Zamknąłem oczy...
I co? nic sie nie wydarzyło, nie ma zadnego demona, ani nic.
Otworzyłem delikatnej jedno oko, naprzeciw mnie siedziała niska dziewczyna w długich włosach o bardzo chłodnej i zarazem gorącej aurze.
Ubrana była cała na czarno krwistoxzerwono, miala bluze płaszcz spodniczke oraz zakolanowki. Patrząc mi w oczy zapytała:
-Napijesz się ze mną herbaty?

art by ig:__Aqek__gs

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 29, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Gildia SHMAT - OPOWIEŚCI KSIĘGA I  AHIRA Where stories live. Discover now