7

359 23 17
                                    

-Jak się czujesz?- Zapytał chłopak.

-Chyba nie potrafię ocenić. Na pewno czuje ulgę bo w końcu mam stuprocentową pewność że wszystko z tobą w porządku. Ale jakbym miała to określić jednym słowem to powiedziałabym że... Czuję się dobrze.- Uśmiechnęła się lekko na co chłopak odpowiedział tym samym.

- To co? Masz ochotę na obiecaną chińszczyznę?- Zapytał.

- W sumie czemu nie. Może weźmiemy na wynos i pójdziemy do mnie coś obejrzeć?- Zaproponowała brunetka.

-Ja.. Wiesz ze to niebezpieczne.- Odparł. Wiedział  że mało prawdopodobne jest to że znajdą go akurat teraz ale tak czy siak bezpieczeństwo dziewczyny było dla niego najważniejsze. I tak wystarczająco narażał ją tym spotkaniem.

-Jake.. Ja wiem ze się martwisz ale proszę, spróbuj przynajmniej dzisiaj zapomnieć o tym niebezpieczeństwie. O tych problemach. Proszę..- Spojrzała na chłopaka błagającym wzrokiem.

Czarnowłosy przez chwilę nie wiedział co powiedzieć. Właśnie w tej chwili zdał sobie sprawę z tego że to wszystko krzywdziło dziewczynę. Że ciągle zamartwianie się o niego, prawdopodobieństwo nagłej rozłąki i ciągły strach niszczyło ją od środka.

- To ja jestem problemem dla niej.. Pojawiłem się tak nagle. Nie pozwoliłem jej odejść kiedy nie dawała już z tym rady a potem jak ostatni kretyn zakochałem się w niej i nie potrafiłem tego zwalczyć.

Nigdy nie okazywał żadnych uczuć bo wiedział że w jego sytuacji jest to po prostu nie bezpieczne. Będąc szczerym nawet nie chciał ich okazywać. A potem pojawiła się ona. Zburzyła cały ten mur, który budował wokół siebie przez tyle lat,  samym pojawieniem się. Jako jedyna zaczęła mieć znaczenie.

-Dobrze. Więc chodźmy po jedzenie i chodźmy do ciebie.- Uśmiechnął się słabo. Na te słowa dziewczyna rozpromieniła się i znów przytuliła czarnowłosego. Chłopak momentalnie poczuł ulgę. Szczęście dziewczyny działało na niego lepiej niż jakiekolwiek leki uspokajające. Uśmiechnął się szerzej, złapał brunetkę za rękę i ruszył w stronę wyjścia z parku.

- Jesteś teraz gdzieś w pobliżu?- Zapytała po kilku minutach drogi.

-Mhm. Zatrzymałem się na razie w motelu niedaleko.- Odparł.- Może ja wejdę a ty poczekasz? Jest sporo osób i nie chce żebyś się stresowała.- Powiedział kiedy stanęli przed knajpką.- Co chcesz?

- Byle co. Tyko żeby było z makaronem.- Uśmiechnęła się po czym chopak wszedł złożyć zamówienie.

Pamiętał.. Pamiętał że dziewczyna wręcz nienawidziła zatłoczonych miejsc bo od razu zaczynała panikować.
Pisala mu to kiedyś ale było to na prawdę krótka rozmowa i nie sądziła że chłopak wogóle zworci na to jakąś szczególną uwagę.

-To na prawdę.. Urocze.- Pomyślała uśmiechając się do siebie.

- Gotowe. - Czarnowłosy wyszedł z budynku trzymając w rękach dwa średniej wielkości pudełka z jedzeniem.

- Dziękuję. - Uśmiechnęła się biorąc jedno z nich od chłopaka po czym ruszyła w stronę swojego miejsca zamieszkania, prowadząc przy tym chłopaka.- Co masz ochotę obejrzeć?

-Nie wiem. Dawno nie oglądałem nic tak po prostu.- Mruknął lekko speszony.

-Rozumiem. To jeszcze pomyślimy nad tym. - Uśmiechnęła się pokrzepiająco.

Szli chwilę w ciszy kiedy czarnowłosy znowu odezwał się:

-Cora?

-Hm?- Dziewczyna spojrzała w jego stronę.

-Wiesz.. - Urwał na chwilę.- Wyglądasz uroczo kiedy się uśmiechasz.- Powiedział chicho mocno się przy tym rumieniąc.

-Dziękuję.- Powiedziała. - A ty uroczo wyglądasz kiedy się tak rumienisz.- Zaśmiała się dziewczyna na co policzki chłopaka zaczęły dosłownie palić się przez rumieńce na nich.- Jesteśmy.

Dziewczyna otworzyła drzwi wpuszczając chłopaka do środka.

-Już wiem co obejrzymy!- Dosłownie pisnęła brunetka.-Co powiesz na jakiś horror? - Zapytała. Horror był idealnym pretekstem na zbliżenie się do chłopaka. W końcu zawsze mogła powiedzieć że się wystraszyła i przytuliła go odruchowo, mimo że nie była Typem dziewczyny bojącej się horrorów.

-Czemu nie.- Odparł na co dziewczyna uśmiechnęła się sama do siebie i pomyślała "udało się".

-Wiesz jest dosyć późno a będziemy jeszcze oglądać film i trochę nam to zleci więc może przygotuje Ci łóżko w pokoju gościnnym? - Zaproponowała.- Nie chce żebyś wracał o takiej godzinie sam.

Tak na prawdę po prostu nie chciała żeby chłopak zostawiał ją tak szybko. Bała się ze znowu zniknie na długi czas.
Chyba nie zniosłaby tego.
Teraz kiedy są tak blisko nie chciała go trącić kolejny raz.

-Ja.. - Chciał jakoś powiedzieć brunetce że nic by mu się nie stało bo nie raz już chodził w środku nocy po ulicach i w razie czego potrafiłby się obronić ale uniemożliwił mu to wzrok brunetki. Był pełny nadzei a co za tym idzie - pełen blasku i prośby.-  W porządku.. - Mruknął bardziej sam do siebie.

- Dobrze to ja Ci ogarnę pokój gościnny a ty czuj się jak w domu. - Uśmiechnęła się.

****

Wieczór mijał naprawdę przyjemnie kiedy siedząc na łóżku dziewczyny oglądali film. W pewnym momencie chłopak zorientował się że brunetka już dawno zasnęła na jego ramieniu.
Wyłączył film i spróbował wygramolić się z uścisku dziewczyny nie budząc jej przy tym. Kiedy w końcu udało mu się skierował się do drzwi aby móc położyć się w pokoju, który przygotowała mu dziewczyna jednak coś, a raczej ktoś uniemożliwił mu to.

-Jake?- Mruknęła zza jego pleców Cora.

-Tak?

-Um... Może to głupie ale.. Zostaniesz? - Zapytała cicho. Tak bardzo potrzebowała bliskości chłopaka że nie chciała się z nim rozstawać.

Czarnowłosy stał przez chwilę jak wryty ale po chwili powiedział:

- Ja.. - Zawiesił się. - Jeśli chcesz to w porządku. - Obrócił się i skierował z powrotem do łóżka dziewczyny. Ta go po prostu przytuliła i razem zasnęli wtulając się w siebie.

Tak bardzo za sobą tęsknili, tak bardzo potrzebowali swojej bliskości. Stykali się każdym milimetrem ciała ze sobą a mimo to czuli się dobrze.
W końcu byli razem.

♡︎♥︎♡︎♡︎♥︎♡︎♡︎♥︎♡︎♡︎♥︎♡︎♡︎♥︎♡︎♡︎♥︎♡︎♡︎♥︎♡︎♡︎♥︎♡︎

Hejka kochani!
Mam nadzieję że nie macie mi za złe tego że rozdziały są tak rzadko ale po prostu nie mam na razie czasu:/
Obiecuje że do przerwy świątecznej postaram się to jakoś unormować.

Oczywiście chce też wiedzieć jak wrażenia co do rozdziału:)

~Cora

Duskwood |Jake x Mc|Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ