5.

8 0 0
                                    

Po tym uderzeniu czuje, że ktoś łapie mnie od tyłu i zciska mi szyję, na chwilę nie wiem gdzie jetsem. Uderzam mojego przeciwnika w brzuch wyzwalając się z ucisku, zaczynam biec w stronę domu Stevena. Przeciwnik mnie dogania, rzuca się na mnie, a ja upadam na brzuch. Zaczynam krzyczeć żeby ktokolwiek mnie usłyszał. Już powoli tracę siły, mam dość tej całej niby walki. Jednak z drugiej strony nie mogę się poddać, więc zaciskam palce i wstaje. Na moim ciele pojawiają się dreszcze i całe ciało zalewa zimy pot. Nagle czuje jak jakaś nie wyjaśniona moc dostaracza mi siły, czuję że mam moc i siłę do walki moje oczy zaczynają robić się czerwone ale nie jakby zapłonęły, to jest coś innego, Spoglądam na dłonie i widzę tak jakby czerwoną moc, którą mogę sterować, więc postanawiam to wykorzystać. Celuję dłonią z tą czerwoną mocą w przeciwnika, JAKIE TO BYŁO FAJNIE. Na dachu widzę znajomą mi sylwetkę. Z dachu zeskakuje ta mumia z muzeum czyli alter Stevena. Nie zważając na Marca, robię to samo co wcześniej czując już mniej mocy. Robię tak jeszcze z kilka razy, mój przeciwnik już dawno leżał na podłodze ale ja musiałam wyzbyć się tej mocy. I chyba pozbyłam się tej mocy za dużo, zaczyna mi się kręcić w głowie, obraz widzę nie wyraźnie. Słyszę stłumiony niski głos Marca, pyta się coś mnie ale ja nic nie rozumiem. Chwieję się lekko, Marc podchodzi do mnie coraz bliżej, nie cofałam się ani nic. W końcu czuje, że tracę orientację i upadam, lecz nie czuje podłoża, później widzę tylko ciemność.

Marc pov
Patrzę na tą wybrankę Stevenai zachowuje się bardzo dziwnie, nie żebym oceniał ani nic tylko wygląda słabo.
- dobrze się czujesz? - pytam się dziewczyny. Widzę że się lekko chwieje, więc do mniej podchodzę, powoli ale podchodzę. Patrzę na nią i pochodzę jeszcze trochę bliżej, w końcu dziewczyna upada a ja ją łapie. Jest stosunkowo lekka, jak na swój wiek, bo strzelam że ma około 25 lat.
Oddaje kontrolę Stevenowi.
Steven pov
Niosę ją do swojego mieszkania, kładę na kanapie i przykrywam kocem.
Patrzę na Sam jak na siódmy cud świata. Jest dla mnie idealna, dosłownie idealna, nie ma w niej nic co mógłbym zmienić. A może jest, tylko tego nie wiem. Idę się położyć do swojego łóżka i po krótkim czasie zasypiam.

Samantha pov
Czuje mocny ból w głowie. Powoli otwieram oczy i szybko je zamykam bo oślepia mnie blask słońca. Przyzwaczajam się do słońca i rozglądam się. Wstaje z nieznajomej mi kanapy i rozglądam się po mieszkaniu. Wiedzę jak zaspany Steven leży na łóżku.

~~~~~
No i kolejny rozdział jak tam wam się żyje

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 23, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

W Imię Khonshu🌙Where stories live. Discover now