Prawdziwe Oblicze

18 1 0
                                    

Nagle stalowa dłoń zacisnęła się na jego gardle, a on poczuł, jak ogromna siła unosi go, i uderza jego drobnym, ciałem o ścianę

Powietrze zostało wyrwane z jego płuc, a przed oczami zrobiło mu się na chwilę ciemno, jakby zapadł w głęboki sen.

- Posłuchaj mnie uważnie świeżaku - rozbrzniał tuż przy jego uchu cichy, sykliwy jak u węża szept - fakt, że nigdy jeszcze nie uczestniczyłeś w żadnej bitwie, nie zwalnia cię z obowiązku aby uważać to za największą katastrofę jaka może spotkać ludzkość.

Gdy jego wizja nieco się wyostrzyła, ujrzał parę bursztynowych oczu, ze szkarłatną obwódką, wpatrujących się w niego z wściekłością.

- Ten jeden raz ci wybaczę te lekkomyślne stwierdzenie, ale jeśli jeszcze raz, coś takiego opuści twoje usta, niezależnie od tego do jakich rzeczy wobec ciebie się zobowiązałem, spiorę cię tak, że przez trzy księżyce nie będziesz mógł wstać z łóżka.

Na chwilę przed tym, jak potężny cios spadł na jego twarz, Chris przypomniał sobie, że podobne słowa, usłyszał kiedyś od swego przybranego dziadka.

Nieprawdopodobny ból, przeszył jego mózg, gdy delikatna chrząstka nosa została zmiażdżona, a jego oczy automatycznie zaszły łzami, gdy karmazynowy wodospad lunął w dół jego twarzy.

Stalowy uścisk na jego gardle zniknął, a chłopak padł na kolana, łapiąc chciwie kolejne hausty powietrza.

- Jedyne co może być piękne, to pojedynek dwóch wyśmienitych wojowników, którzy doprowadzili do perfekcji swoje umiejętności wojennego rzemiosła i stają naprzeciw sobie, aby wyłonić tego lepszego. Natomiast sama wojna, każda bitwa, czy nawet najmniejsza potyczka, jest niczym więcej jak rzeźnią, gdzie nikt nie wygrywa. Gdzie giną synowie, bracia... Ojcowie...

Ogromna dłoń chwyciła go pod pachę i brutalnie podniosła do pozycji stojącej.

- najpierw musisz nauczyć się pewnej prostej rzeczy, zanim będziesz mógł dalej się szkolić: W zabijaniu nie ma nic chwalebnego. W pojedynku jeden na jednego, gdzie wraz z twym rywalem konfrontujecie swe umiejętności, jest nieskończona chwała, jednak okupiona najwyższą ceną jednego z was.

Mistrz Chrisa odwrócił się do niego plecami, i zaczął iść w kierunku ich domostwa, jednak na koniec, rzucił jeszcze kilka słów:

-Nie ma nic złego w radości z pojedynku z kimś tobie równym, ze śmiechu który towarzyszy tej radości. Jednak nigdy, przenigdy, nie powinieneś się cieszyć z tego, że kogoś zabijasz.

Dzieje Otchłani Where stories live. Discover now