ktoś więcej niż przyjaciel (polska x Niemcy). (NSFW)

681 14 54
                                    

Uwaga! Rozdział 18+

Pov. Polska

-hej, czekaj- - usłyszałem kogoś głos. Ktoś na pewno mnie gonił. Odwróciłem się w celu zobaczenia, kto to. Wiedziałem. Na moją twarz niespodziewanie wkradł się uśmiech, a po chwili dziwne uczucie ciepła, gdy podszedł tu bliżej.

-hej, co tak biegłeś? Pali się? - spytałem się

-nie - odpowiedział zdyszany - szukałem ciebie.

-mnie? A co chciałeś?

-no... Bo ten... - zawahał się - chciałbyś dzisiaj przyjść do mnie? - powiedział z uśmiechem

-no, dobra. A po co?

-no jak to po co? Spędzić czasu z przyjacielem nie mogę?

-no jasne, że możesz, nikt ci nie broni. - odpowiedziałem - Przyjdę. Będę za jakąś godzinę, muszę najpierw wskoczyć do sklepu po lays'y dla węgra, ostatnio przegrałem zakład.

-o co się założyliście? - spytał się zaciekawiony

Chwilę zastanawiałem się, jak to ubrać w słowa...

-no, właściwie to o to, kogo woli pies. Ja mu daję żarcie codziennie, wody, kupuję zabawek, bawię się... I nic. Węgry nawet palcem nie kiwnie, by coś z tym psem zrobić, a ten pies wybrał go. Jaki jest w tym sens???

-no wiesz... - odpowiedział - psy zazwyczaj wybierają jedną osobę w domu na "przywódcę", i zwykle jest to ktoś dorosły, spokojny.

Niemcy zna się na psach. Potrafi wytłumaczyć wiele zachowań, które dla mnie wydają się dziwne, na przykład jednocześnie machanie ogonem (co zwykle jest kojarzone jako oznaką szczęścia - lecz jak się okazało, nie zawsze) i okazywanie agresji wobec nieznajomego lub innej nielubianej osoby.

-dobra, to ja lecę - pożegnałem się, a uczucie ciepła opuściło moje ciało.

Skierowałem się w stronę najbliższego sklepu i kupiłem to, co musiałem, a następnie zacząłem iść w stronę domu. Gdy po dziesięciu minutach zjawiłem się w domu , zawołałem Węgra i z niechęcią oddałem mu paczkę chipsów. Spojrzałem z niechęcią na psa. Nawet nie ucieszył się na mój widok... Od dziś to Węgry będzie go karmił, bawił się z nim i sprzątał po nim.

Wyszedłem z domu zdenerwowany. Głupi pies.

Całe szczęście Niemcy nie mieszka daleko. Jest moim dobrym przyjacielem od dziecka i znamy się bardzo dobrze. Tylko ostatnio zacząłem się czuć inaczej w jego towarzystwie...

Zapukałem do drzwi. Brak odpowiedzi. On sobie żarty robi? Znów zapukałem, tym razem mocniej. Nic. Jak nigdy nic otworzyłem drzwi i wparowałem do domu niezapowiedzianie. Niemca dopiero udało mi się odnaleźć w salonie,  z słuchawkami w uszach. Zacząłem się skradać, a następnie niespodziewanie zdjąłem mu je z uszu

-ejj! - krzyknął

-nie otwierałeś drzwi, więc wszedłem sam - wzruszyłem ramionami i założyłem słuchawki Niemca by sprawdzić, czego słucha.

Zaraz, co?

"I'm a Barbie girl, in a Barbie world... Life in plastic, it's fantastic...."

-Słuchasz barbie? - spytałem się wprost - serio?

Niemiec odebrał mi słuchawki i sam założył. Po chwili zrobił się czerwony.

-nie! - krzyknął - mam włączone autoodtwarzanie i samo się włączyło akurat wtedy, gdy wyrwałeś mi je. Słuchałem jak zwykle swojego ulubionego kawałka.

one shoty countryhumans Where stories live. Discover now