³⁰ - ᴍᴇᴀɴᴡʜɪʟᴇ, ᴀʟʟ ɪ ᴡᴀɴᴛᴇᴅ ᴛᴏ ᴅᴏ ᴡᴀꜱ ʀᴜɴ ᴀᴡᴀy

Bắt đầu từ đầu
                                    

Pech chciał, że rochorowała się dwa dni przed weekendem i musiała siedzieć w domu, gdy jej siostra bliźniaczka i starszy brat szatan siedzieli w szkole, pilnie się ucząc.

Nie wiedział do końca jak zająć się przeziębioną osmiolatką a internet za bardzo mu nie pomagał, stąd też toczącą się w jego głowie od pół godziny batalia, czy powinien przeszkadzać Soo i dać mu znać, że jego córka zaczęła chorować.

— Bycie ojcem to ciężkie zajęcie dla kogoś z taką urodą jak moja — Sapnął, wstając z podłogi na której wcześniej siedział i skierował się do sali konferencyjnej, nie zamierzając się już poddać.

Był w połowie drogi i chcąc nie chcąc, musi zmierzyć się z potworem w postaci jego miniaturowego szefa w okularach, który wyglądał jak dziecko z podstawówki w garniturze.

Wziął dwa wdechy dla odwagi i łapiąc za srebrną klamkę, otworzył drzwi I wszedł do środka.

Chcąc zrobiąc to jak najszybciej, na jednym wydechu wydukował słowo w słowo to, po co tam w ogóle przyszedł.

— WYBACZ BOSSMAN, ŻE CI PRZESZKADZAM I BEZ PUKANIA WCHODZĘ, JAK MASZ SPOTKANIE JEDNAK SPRAWA JEST PILNA. CHODZI O SEUNGHEE, JEST PRZEZIĘBIONA I NIE WIEM CZY POWINIEN WZIĄĆ JĄ DO LEKARZA CZY MOŻE ZROBIĆ SYROP Z CEBULI. MOŻE TY BĘDZIESZ WIEDZIAŁ, CO ROBI...

— Jongin to ty? — Tak dobrze znany mu głos omal nie zwalił go z nóg, gdy zobaczył niedaleko Soo osobę, którą starał się wymazać z pamięci na stałe.

Zrobił krok do tyłu, w każdej chwili będąc gotowym rzucić się do ucieczki, jednak ona zauważyła jego zachowanie i podchodząc do niego szybkim krokiem, złapała go za nadgarstek.

Nadal miała zimne dłonie, od których uwagę starała się odciągnąć długimi, przedłużanymi paznokciami, malowanymi zazwyczaj na ciemne, matowe kolory.

— Hyejin... — Głos mu zadrżał podczas wypowiadania imienia swojej siostry, której obecność była porównywalna do zobaczenia przerażającego ducha.

— Musimy porozmawiać — Powiedzieli chórem, wychodząc jednym krokiem w stronę ogrodu, gdzie mogli mieć pewność, że nikt inny nie będzie słyszał awantury, na którą się zanosiło.





— Musimy porozmawiać — Powiedzieli chórem, wychodząc jednym krokiem w stronę ogrodu, gdzie mogli mieć pewność, że nikt inny nie będzie słyszał awantury, na którą się zanosiło

Rất tiếc! Hình ảnh này không tuân theo hướng dẫn nội dung. Để tiếp tục đăng tải, vui lòng xóa hoặc tải lên một hình ảnh khác.







— Co ty tutaj do cholery robisz?

Jak mógł się spodziewać, jego siostra od razu przystąpiła do ataku z zamiarem przesłuchania go na wszelkie możliwe sposoby, by później donieść o wszystkim jego matce, która będzie krytykować i wyśmiewać go przez godziny.

— O to samo mógłbym zapytać ciebie, żmijo — Skrzyżował ręce na piersi, nie spuszczając z niej wzroku.

Ubraną w szary garnitur i czarne szpilki z aktówką w ręce, była obrazkiem idealnego dziecka rodziny Kim, które ze złotą łyżeczką w buzi pracowała w najlepszej kancelarii w całym Seulu.

el dorado | d.ks + k.jiNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ