Bliźniak cz. 1

83 6 4
                                    

Na wstępie chciałbym pożegnać dwie bohaterki wattpada... Lucia-Pover i mBruhxj. Dziewczyny nigdy nie skończyły swoich książek choć zapowiadały się na prawdę ciekawie. Niestety po obu słuch zaginą. Bruhxj przez pewien czas jeszcze z nami pisała lecz później zniknęła. Lucia niedługo potem, prawdopodobnie poszła jej szukać. Do tej pory nie wiadomo gdzie są. Uczcijmy więc minutą ciszy ich zgubę. Jedna gwiazdka pod tym rozdziałem to jeden znicz na ich grobach.

Dziękuję.

Historia:

Drzwi otworzyły się. Do pomieszczenia wszedł jakiś mężczyzna w garniturze.

- Jak wam idzie? - spytał.

- Wszystko zgodnie z planem panie Kasenti. James może już zostać przemieniony. - odpowiedział jeden z naukowców w kombinezonie ochronnym.

Białowłosy uśmiechnął się.

- Doskonale... -

Podszedł do szyby i spojrzał na ducha i szatyna za nią.

- Jesteś gotowy James? - zapytał.

James kiwnął głową. Naukowiec nacisnął przycisk. Wtedy rozbłysło czerwone światło.

- AAAAAAAAAAA!!!!! AAAAAAAAA!!!! AAAAAAAAAAAAA!!!!! - krzyczał chłopak za szybą.

- Wytrzymaj chłopcze... - mówił facet.

- Panie Kasenti! Jego ciało zaraz się rozerwie! Musimy przerwać transformację! - powiedział inny naukowiec.

- Nie ma mowy. - odparł.

- Zaraz go stracimy! Musimy przerwać! - krzyczał patrząc na wijącego się z bólu chłopaka.

- Wiem co robię. Nie przerywać. - zaprzeczył jednak.

Patrzył jak James za szybą cierpi, jak go to boli. Nadal jednak nie przerywał procesu. Nagle w pomieszczeniu pojawił się czerwony dym.

- Szefie... zerwał się z kabli. Nie mamy informacji o jego stanie zdrowia. - powiedział naukowiec.

Kasenti poprawił sobie krawat i powiedział:

- Podajcie mi maskę gazową. -

Gdy ją dostał nałożywszy ją na głowę wszedł do pomieszczenia z dymem. Po wejściu stanął za szybą i patrzył na chmurę czerwonego dymu. Nagle pojawiły się w nim świecące na pomarańczowo oczy. To co je miało zaczęło warczeć i ryknęło na faceta. Ten nawet się nie wzdrygnął.

- James... nie poznajesz? - spytał pokazując w stronę ducha pierścień.

Czarny kryształ na nim zaczerwienił się. Manticora... znaczy jej ciało i dusza człowieka spojrzał na niego. Oczy stwora z wąskich lini stały się dużymi okrągłymi kółkami. Szatyn odzyskał świadomość i poznał swojego szefa.

- No... to na co jeszcze czekasz? Leć siać postrach, i zwab do nas naszych
,,nieustraszonych" bohaterów. -

Klapa nad ich głowami się otworzyła. Manticora ryknęła i wyleciała przez otwarty dach...

Sobota, Andy biegł gdzieś po lesie ciągnąc za sobą siostrę.

- Andy gdzie tak biegniesz!? - wykrzyczała morskooka.

- Zobaczysz. - odkrzyknął jej brat.

Biegł tak dalej i dalej, puki nie dotarł na pusty okrąg.

- To tutaj! - powiedział puszczając kurtkę siostry.

Ghostforce - Nowe horyzonty.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz