Zgaszona miłość

136 5 17
                                    

- Witaj Buszku. - powiedział jakiś męski głos.

Robot obudził się. Gdzie był? I kim był? Leżał na dziwnym metalowym łóżku cały w kablach. Nie był jeszcze wtedy świadomy co się stało. Usiadł i przypatrywał się facetowi. Miał półprzeźroczyste pomarańczowe włosy podobnie jak obie ręce. Na jego ramieniu siedział olbrzymi czarny ptak. To był orzeł. Buszkowi wydawało się, że te rzeczy są mu znajome. Mężczyzna podszedł do niego i patrzył na monitor. Minka na nim była bez większej emocji.

- Czy możesz powiedzieć jak się czujesz? - spytał.

- Kim jesteś? - spytał android nie odpowiadając na zadane mu pytanie.

- Możesz mówić do mnie tato. Oczywiście jak chcesz. - odparł mężczyzna.

Buszek spojrzał na swoje ręce. Ruszał palcami i zastanawiał się jakim cudem to w ogóle możliwe.

- A kim ja jestem? - spytał ponownie.

- Ty jesteś Buszek. Właśnie się urodziłeś... znaczy tak teoretycznie bo jesteś sztuczną inteligencją, ale to twój pierwszy raz gdy cię włączyłem.

Nagle android zauważył lustro w rogu pokoju. Czy to był on? Czy właśnie tak będzie wyglądał? Nagle przed oczami zrobiło się mu ciemno.

- Buszku! Wszystko dobrze? - odezwał się inny głos.

Android włączył się. To był Mike. Wyglądał całkowicie normalnie.

- Mówiłeś coś do siebie, coś się stało? - spytał chłopak.

Buszek wyszedł z kapsuły w której spał.

- Tak jak mówiła panna Jones... mam wspomnienia, ale nie wiem jak się wobec nich zachowywać. - powiedział a na monitorze wyświetliła się smutna minka.

Chłopak bardzo mocno go przytulił licząc na to, że mu się poprawi.

- Dziękuję... na prawdę dziękuję. - odpowiedział android.

Sobota. Andy'ego obudziły głos policjanta przed domem. Wstał i poszedł w ich stronę.

- Andy, pan policjant chce z tobą porozmawiać. - powiedziała trochę zmartwiona Meliss.

- Dzień dobry. Jestem tu w sprawie waszego kolegi, Michael'a Collins'a.

- W sensie Mike'a? - spytała Liv. - Nie widzieliśmy go od wtorku.

- A nic nie mówił, może skarżył się wam na swojego ojca? - spytał jeszcze raz.

- Na prawdę nie wiemy gdzie on może teraz być! Nic nie mówił i nic nie pisał! Tyle wiemy! - wyjaśnił poddenerwowany chłopak.

- A dasz radę do niego zadzwonić. - spytał po raz ostatni.

Andy wyją telefon i spróbował zadzwonić. Brak sygnału.

- No trudno... do widzenia. - powiedział i poszedł do radiowozu. Odjechał.

- Lepiej zadzwońmy do nich. - powiedziała Liv szeptem.

Pobiegli na górę, dziewczyna natychmiast wyjęła swój komunikator.

- Panno Jones, jest przypał. Policja u nas była, chyba coś podejrzewają.

- Ehhh... no dobrze. Ale spokojnie. Mike jest już w stanie wykurować się bez kroplówek więc dziś odstawimy go do domu. Pozostaje pytanie kto go odstawi?- powiedziała kobieta.

- Liv jest niestety przeziębiona, ale ja chętnie mogę odegrać scenkę odnalezienia. - odpowiedział brunet.

- Dobrze więc plan jest taki: Przez ten dzień urządzimy Mike'a tak aby wyglądał jakby faktycznie zniknął na kilka dni. Pod osłoną nocy ( około godziny 5 nad ranem ) Andy przemieni się w Furiata i zabierze Mike'a z bazy do lasu jednak na tyle blisko żeby mógł zobaczyć ulice. Przeczekamy, aż się rozjaśni i wtedy Andy wyjdzie z domu, wejdzie do lasu i tam ,,znajdzie" Mike'a. Później przyjdą do domu i tam przeczekają a później wszystko w waszych rękach.

Ghostforce - Nowe horyzonty.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz