Until I Found You [Levi Ackermann]

303 18 7
                                    

Warning: -

Zamówienie: Dustus_cie_zje

Zamówienie: Dustus_cie_zje

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

***

[k/w]-włosa z niepokojem przyglądała się Kapitanowi Levi'owi, który tego dnia patrzył sobie już ósmą herbatę. Wiedziała, że uwielbia ją pić, ale nigdy nie widziała żeby robił to w takich ilościach, a było to nieco bardzo niepokojące przynajmniej dla niej. Nic nie było jej jednak w stanie zmusić do podejścia do mężczyzny, by zapytać, czy wszystko jest w porządku, dlatego siedziała w ciszy przy stole jedząc swoją późną kolacje, bo spóźniła się na wspólny posiłek przez pułkownik Hange, która zaciągnęła ją niemal siłą na swoje eksperymenty prowadzone na tytanach.

Należała niby do oddziału Levi'a, ale Hange polubiła ją tak bardzo, że była gotowa się kłócić o to, gdzie [Y/n] powinna należeć, co drażniło jej przełożonego jeszcze bardziej. Nie wiedziała, dlaczego go to tak denerwowało, ale wolała nie pytać. Wystarczyło jej to, że od kilku dni chodził na nią obrażony, bo nie przyniosła papierów do jego gabinetu tylko Petra. Przynajmniej taką teorią zarzucił Oulo.

Huk zamykanej szafki wypędził [k/o] z zamyślenia i zerknęła przestraszona na czarnowłosego, który otworzył kolejną szafeczkę omiatając ją wzrokiem, który pewnie zdolny byłby powalić każdego w zasięgu dobrych dwudziestu mil. Przełknęła nerwowo ślinę i domyśliła się, że znaczyło to koniec herbaty w całych zapasach, a ona jest w polu rażenia wściekłości Kapitana. Rzadko mogła obserwować go w takim stanie, ale gdy już się zdarzało trudno było go uspokoić, więc najbezpieczniej byłoby się ulotnić, ale w końcu [Y/n] pracowała i z Levi'em i Hange.

Ryzyko śmierci na co dzień wynosiło średnio sto jeden procent.

- Nie mamy herbaty?- spytała cicho zwracając na siebie uwagę bruneta. Spojrzał na nią zirytowany aczkolwiek jego wzrok nieco złagodniał. Uważając słowa za zbędne po prostu przytaknął skinięciem głowy, co wywołało u dziewczyny ciche westchnienie.- Za chwilę jakąś skombinuje i przyniosę Kapitanowi do gabinetu- dodała starając się uśmiechnąć szeroko, ale skłamałaby mówiąc, że nie jest zestresowana.

Levi ewidentnie był na nią zły od kilku dni, a ona tylko ciągle mu się czymś narażała. Nie zdziwiłaby się, gdyby pewnego dnia w ramach treningu przywalił jej nico mocniej niż zazwyczaj.

Pośpiesznie wstała ze swojego miejsca i zanim wyszła odłożyła brudny talerzyk po jedzeniu do zlewu nie zaprzątając sobie głowy zmywaniem, bo w końcu nie była jej kolej. Tak naprawdę to Levi z premedytacją wykreślił ją ostatnio z kolejki, ponieważ uznał, że i tak robi na dwa etaty i robi to niedokładnie (oczywiście było to kłamstwem). Głupiego rumieńca nie może sobie wybaczyć do dzisiaj.

W tym samym czasie Levi wpadł do swojego biura i szybko uprzątnął wszystkie raporty, które zdążył już dzisiaj rozwalić, by się na czymś wyładować. Od kilku miesięcy nie mógł się skupić na niczym innym poza pilnowaniem bezpieczeństwa [Y/n]. Dobrze wiedział, że uwielbia pakować się w problemy, a on musi uważać na nią dwa razy bardziej niż na kogokolwiek innego, a teraz jeszcze szalona okularnica zgarnęła ją do swoich eksperymentów.

Ufał [Y/n] i Hange, ale jakoś nie potrafił się przemóc, by nie wyglądać za okno, co chwila, bo sprawdzić, czy z [k/o]-oką wszystko jest w porządku. Do tego nie mógł przeboleć, że spędzała w jego obecności mniej czasu niż zazwyczaj, bo już mocno przyzwyczaił się do niej i nie mógł inaczej odbyć swojego dnia. Był zazdrosny.

Po długich piętnastu minutach dziewczyna zawitała w końcu w progu drzwi z filiżanką herbaty w dłoniach skupiając się na tym żeby nie rozlać gorącej cieczy, która zaczynała ją już nieco parzyć. Uśmiechnęła się zadowolona i nieporadnie odstawiła naczynie na blat biurka bruneta, na co odetchnął cicho i spojrzał wdzięcznie na [k/w]-włosą.

[Y/n] chciała już ulotnić się z gabinetu, by jeszcze zdążyć się wyspać, ale zatrzymał ją uścisk chłodnej dłoni na jej nadgarstku. Zerknęła zdziwiona na Levi'a i posłusznie zatrzymała się w miejscu czekając na dalszy rozwój wydarzeń.

- Możesz jeszcze chwilę zostać?- poprosił, na co niepewnie się zgodziła, a Levi wciągnął ją na swoje kolana obejmując ją od razu ramionami w tali. Schował swoją twarz w jej włosach i odetchnął cicho przymykając zmęczone oczy.- Denerwujesz mnie- mruknął i momentalnie poczuł, jak jej mięśnie się spinają.

- D-dlaczego?- spytała cicho i delikatnie objęła jego ciało nie rozumiejąc, co się właśnie dzieje. Mimo to wewnętrznie cieszyła się, że Levi w końcu okazał wobec niej coś więcej niż poirytowanie, czy obojętność, bo od dawna zastanawiała się, jak mogłaby wyznać mu, że się w nim nieszczęśnie i do reszty zakochała.

- Przestań łazić do tej czterookiej, nie masz dla mnie w ogóle czasu- burknął mocniej zaciskając swoje ramiona. Znajome ciepło zawitało w piersi dziewczyny, a solidny rumieniec ozdobił jej twarz, gdy zrozumiała, co przez to chciał jej przekazać Levi. Nie był może najlepszy w okazywaniu uczuć, ale [Y/n] jakimś sposobem zawsze wiedziała, co miał na myśli, gdy tylko coś do niej mówił.

Problem miała jedynie z czytaniem jego mowy ciała i wyrazu twarzy.

- Więc chce Kapitan żebym spędzała tutaj więcej czasu?- spytała cicho szepcząc prosto do jego ucha. Wplątała palce w jego ciemne włosy i lekko pomasowała jego skórę głowy, co spotkało się z cichym pomrukiem aprobaty.

- Gdziekolwiek, byle ze mną- odpowiedział odrywając się od jej ramienia, by móc spojrzeć [Y/n] w oczy. Dawno już nie czuł tak silnej potrzeby obecności drugiej osoby w jego życiu doki nie pojawił się ona.

Czuł, że znalazł w niej swoje ukojenie i nie miał zamiaru z niej rezygnować.

[Y/n] pchana instynktem powoli zbliżyła swoją twarz do Levi'a i odczekała chwilę nie chcąc się narzucać. Brunet akceptując jej czyny złączył ich wargi w długim delikatnym pocałunku, który dla nich obojga był, jak spełnienie najskrytszych marzeń. Trwało to chwilę, jak dla nich zdecydowanie za krótką, by móc się nią nacieszyć.

- Zawsze będę z tobą, Levi

***

Mam nadzieję, że nie zepsułam.

Buziaczki<3

attack on titan oneshotWhere stories live. Discover now