prolog

530 15 3
                                    

Sztuka. Dla innych to przeróżne obrazy, które dla mnie od zawsze nie wyrażały niczego. Dla mnie były to jakieś bazgroły na płótnie otoczone wielką masywną ramą. Dla drugich to muzyka. Cóż lubiłam ją, ale nie była dla mnie sztuką. Sztuka to też przeróżne utwory literackie, ale mnie tak naprawdę nie interesował żaden z nich. Znalazłam prawdziwe znacznie słowa "sztuka". Cóż zajęło mi to całe moje dwudziestoletnie życie, ale w końcu się udało.

Dla mnie sztuką był on.

Każdy milimetr jego ciała był dla mnie czymś niesamowitym, każdy jego oddech pobudzał do życia nawet niewidzialne rzeczy, które później dostrzegałam i nagle stały się widzialne. Sztuką były jego brązowe, wciągające oczy, które przeszywały każdy najmniejszy milimetr mojego ciała. Sztuką był jego zapach.  Sztuką była jego opalona skóra pokryta małymi tatuażami. Jego ostre rysy twarzy, delikatnie zadarty nos i pełne malinowe usta były sztuką. Jego ciało, które z całą pewnością wyrzeźbił Michał Anioł też było sztuką.

Doszłam do tego w momencie, w którym nie potrafiłam złapać oddechu, kiedy był obok. Owszem na pierwszy rzut oka był niebezpieczny. Świadczył o tym błysk w jego oczach, ale z czasem ten błysk przerodził się w coś innego. Coś magicznego.

I tak próbowaliśmy podpalić ocean, ugasić piekło i sprawić, żeby gwiazdy na niebie nie świeciły. Chcieliśmy, żeby cały wszechświat na chwilę się zatrzymał. Tak się stało, kiedy tylko pierwszy raz spójrzeliśmy w swoje oczy.

Droga do szczęścia nie jest usłana różami. Nasza z całą pewnością taka nie była. Żeby czuć się szczęśliwym trzeba doświadczyć tego, czego tak naprawdę się nie spodziewaliśmy. Trzeba wejść w głąb duszy drugiej osoby i dowiedzieć się, czego chce. Trzeba kochać.

Życie bez miłości jest dobre, ale to właśnie ona czyni nas szczęśliwym.

Gabriel Smith bezapelacyjnie wszedł w głąb mojej duszy nie pytając o moje zdanie. Zawładnął każdym moim oddechem. Całym moim życiem.

A ja? Ja mu na to pozwoliłam płacąc za to najwyższą cenę swojego życia.

Wracaliśmy i odchodziliśmy.

Staliśmy się sztuką. Jednak ja byłam tylko dopełnieniem tej sztuki.

***

Tak wiem, że szafir wcale się jeszcze nie skończył. Ale się skończy i chyba część z was przypuszcza jakie będzie zakończenie.  W tym momencie zaczynamy coś nowego.

Czekajcie.

he is art Where stories live. Discover now