449 62 99
                                    

Jisung był uzależniony. Zaciągnął się mocno szarym dymem do płuc, wydychając spokojnie powietrze, na końcu uśmiechając się lekko. Poczuł jak na jego ustach został delikatny posmak słodkiego aloesu i mięty.

- Ile razy mówiłem, że masz mi nie palić w aucie? Jebać będzie - warknął szczupły brunet.

- To vape debilu, on nie śmierdzi, nie czujesz? W końcu będzie tutaj ładnie pachnieć - odezwał się blondyn, zauważając, że brunet zjeżdża na parking i zatrzymuje się. Chłopak nagle odpiął pasy i chwycił za klamkę spoglądając na zdziwionego Jisunga, który zaciągnął się po raz kolejny.

- Teraz twoja kolej. Przesiadaj się - mruknął do chłopaka, który słysząc te słowa uśmiechnął się lekko.

Sekundę później Han siedział przy kierownicy. Poprawił fotel i lusterka, po czym włożył kluczyk do stacyjki i przekręcił na maksa w prawo.

- Ale kurwa! No nie tak szybko! Daj mu trochę czasu. Po kolei, niech samochód się odpali - burknął starszy, wzdychając głęboko, jak gdyby przygotowując się psychicznie do kolejnych błędnych czynów blondyna.

- Nie mam czasu - odpowiedział ten i po chwili powoli ruszając. Zrobił to nawet przyzwoicie, co zwróciło uwagę bruneta. Nie sadził, że Jisung mimo braku doświadczenia, nie mówiąc już o kursie prawa jazdy, który dopiero zaczynał, tak szybko będzie się uczyć.

- No i co? Gdzie ty jedziesz? - westchnął brunet, zastanawiając się, czy aby na pewno podjął dobrą decyzję powierzając młodszemu swój samochód.

- Narazie nie wiem - Jisung wrzucił drugi bieg i nieco bardziej się rozpędził.

- Zwolnij, masz pod górę zaraz. I zatrzymaj się bo skręcasz w lewo.

- Przecież wiem - odezwał się lekko obrażonym tonem Han, próbując ignorować starszego, który jak zawsze przesadzał.

- W LEWO POWIEDZIAŁEM - krzyknął nagle Minho, po tym jak młodszy włączył kierunkowskaz w prawo, postępując oczywiście po swojemu.

- Nie mów mi co mam robić - prychnął blondyn, ponownie wrzucając wyższy bieg. Kątem oka chłopak zauważył, że Minho puszczają nerwy.

- ALE TO MÓJ SAMOCHÓD I JA JESTEM TWOIM INSTRUKTOREM DZIECIAKU! - podniósł głos, ale Jisung nie przejął się tym specjalnie.

- Ej, dzieciakiem przestałem być przed wczoraj, nie obrażaj mnie.

- To, że skończyłeś osiemnaście lat nie znaczy, że umiesz jeź... CHRYSTE PANIE UWAŻAJ NA TE KRAWĘŻNIKI! - krzyknął ponownie, zakrywając tym razem oczy z załamania.

Jisung roześmiał się, bo lubił wkurzać Minho. Często robił to specjalnie, oczekując, że ten będzie się z nim droczył. Wydawało mu się, że przez takie zachowanie złapali naprawdę dobry vibe i mimo ciągłego obrażania się i denerwowania, było czuć między nimi chemię.

- Gdzie mam zaparkować? - zapytał nagle, zwalniając i powracając na parking, w okół którego do tej pory krążył.

- Tu po lewej. Zwolnij.

- Ja ci dam zwolnij. Sam zwolnij. Albo raczej wyluzuj. Szybko jedzie się najlepiej - dodał, śmiejąc się.

- Jisung kurwa - warknął ten, ale młodszy posłuchał Minho, nie chcąc spowodować jeszcze większych komplikacji. Chwilę później chłopak agresywnie zahamował, przygotowując się do parkowania.

Blondyn powoli najechał na miejsce parkingowe i poprawił się jeszcze, oczekując na brawa od jego pana instruktora. Zgasił silnik i spojrzał na Lee, który jak do tej pory siedział cicho.

𝙙𝙤𝙣'𝙩 𝙨𝙢𝙤𝙠𝙚 | 𝙢𝙞𝙣𝙨𝙪𝙣𝙜Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ