Rozdział 2 "Wspomnienia"

52 1 29
                                    

Uwaga!!! Spojlery!!!

Szum morskich fal niósł się echem, które w ciemności zdawały się być ultramarynowe, a niezmącone połacie wody przypominały gęstą ropę. Piasek nocną porą przybierał barwę starego złota. Niebo podczas szarej godziny stawało się atramentowe. Ciemność zawładnęła plażą, gdyż nieboskłon pozbawiony były światła księżycowego, migały na nim tylko cztery srebrzyste gwiazdki, błyszcząc niczym małe lampki.

Pośród mroku w pewnym momencie dało się zauważyć kobiecą sylwetkę, która z gracją łani weszła na plażę, a jej śnieżna, obcisła sukienka jaśniała w mroku. Różane, delikatne ramiona oraz dekolt były odkryte, a dzięki bosym stopom poruszała się po plaży bezszelestnie. Złoto-brązowe sięgające do brody włosy były ułożone w nieregularne, roztrzepane loki. Na owalnej twarzy o łagodnych oczach były widać wyraźne ślady smutku. Na przygnębienie wskazywały również podpuchnięte, zaczerwione od płaczu duże, błękitne oczy oraz drżące rubinowe usta. Blondynka ze wyraźnym zmęczeniem usiadła na piasku, biorąc głęboki oddech i szepcząc podłamanym głosem :

- Jak długo ma na ciebie czekać najdroższy?

Pierwsza gwiazdy zajarzyła się jeszcze mocniej, co zwróciło uwagę kobiety, spojrzała na nią pięknymi oczętami, pogrążając się w buzujących jej w głowie wspomnieniach...

.....- Słyszysz ty siebie? – zawołała z niedowierzeniem jasnooka wpatrując się szeroko otwartymi oczami na wysokiego bruneta stojącego przed nią, który patrzył się na nią z zaciętym wyrazem twarzy.

- Masz lepszy pomysł mądralińska? – odparł ciemnowłosy mężczyzna wznosząc oczy do nieba.

- Loki! – syknęła kobieta zdenerwowanym tonem, zakładając ręce na piersiach –Kang ściga nas i próbuje nas dopaść, dlatego....

- Nie, Sylvie...- westchnął ciężko Loki, kręcąc gwałtownie głową – Kang nie jest jakimś tak słabeusz. Wiem, że twoim hobby jest rzucanie się ludziom do gardeł, ale jeśli ty razem zrobisz coś takiego, zginiesz w kilka sekund. Wierz mi rób nie, ale w walce z nim stracisz swoją śliczną główkę w kilka sekund – roześmiał się, unosząc kąciki ust do góry i z przekornym, satysfakcjonującym uśmiechem, ciesząc się w duchu na reakcję Sylvie.

- Nie drwij ze mnie. Bądź poważny– mruknęła pod nosem Sylvie, ale nie dało się nie zauważyć, że jej policzki pokryły się pąsowym rumieńcem, a wzrok powędrował automatycznie w dół.- Nie flirtuj ze mną w takiej sytuacji. Grozi nam szaleńcze niebezpieczeństwo. Całemu światu i innym wymiarom też – fuknęła z oburzeniem, rzucając Lokiemu pełne spojrzenie dezaprobaty.

- Zgadzam się z tobą. Tylko, że Kang pragnie w pełniej kolejności nas unicestwić. Więc zanim zaczniemy się z nim bić..... Pomyślmy najpierw sensownie. Poznajmy jego słabe strony. Stwórzmy jakiś plan. Sama zawsze mówiłaś, że zawsze najważniejsze jak dobrze zaplanowana akcja. Na razie jesteśmy uziemieni, a szukając jego słabego punktu... czemu by się tak nie zabawić? – widząc piorunujące spojrzenie Sylvie dodał – No już nie patrz się na mnie takim wzrokiem, przenieśliśmy się w czasie do XXI wieku do nocnego klub, a i tak czy siak nic teraz nie wskóramy. Poza tym mam ci przypomnieć KTO odpowiada za ten cały chaos związany z Kangiem – Loki rzucił Sylvie mocno sugestywne spojrzenie, na co ta natychmiastowo mocno się zmieszała, nie mając zamiaru się kłócić i czując jak wstyd zaczyna zżerać ją od środka skrzywiła się, gdyż doskonale wiedziała, jaki to był z jej strony nieodpowiedzialny i nierozsądny ruch. – Hej. Przepraszam nie chciałem... cię obwiniać i przywracać złych wspomnień. Wiem, dlaczego wtedy tak postanowiłaś – złapał ją i przyciągnął do siebie, uspokajającym tonem, głaskając ją po głowie.

"Początek świtu" - MarvelWhere stories live. Discover now