ᴊᴀᴋ ᴡʏɢʟᴀ̨ᴅᴀᴌᴏ ᴡʏᴢɴᴀɴɪᴇ ᴜᴄᴢᴜᴄ́?

381 25 9
                                    

ᴊᴀᴋ ᴡʏɢʟᴀ̨ᴅᴀᴌᴏ ᴡʏᴢɴᴀɴɪᴇ ᴜᴄᴢᴜᴄ́?

Manjiro "Mikey" Sano

Od waszego ostatniego spotkania, czyli od dnia walki na wysypisku, nie widziałaś, a nawet nie kontaktowałaś się z Manjiro od półtora tygodnia. Nie miałaś jak się z nim skontaktować, gdy pisałaś, to nawet nie odczytał, a gdy dzwoniłaś, to nawet nie odebrał. Przemysłaś to, co powiedziałaś "Nie chce żebyś się do czegoś zmuszał". Przez myśl przechodziło ci to, że on zmuszał się do przyjaźni z tobą. Jednak gdy starałaś się to wykluczyć to i tak to powracało.

Powoli przysypiałaś, gdy nagle zadzwonił telefon. Popatrzałaś się na zegarek który stał na szafce, 1:10. Odebrałaś telefon, nawet nie zwracając uwagi kto dzwoni.

-Halo?- Powiedziałaś zmęczonym głosem.

-Cześć [T.I]. Śpisz?- Nie mogłaś, całkowicie skumać czyj to głos, byłaś zaspana już, więc informacje nie dochodziły do ciebie.

-A dla kogo te informacje?

-Dla mnie.

-Dla mnie, to dla wszystkich może być.

-Nie masz mnie zapisanych w kontaktach?- Przetarłaś oczy, odsunęła telefon od ucha i przeczytałaś "Uroczy blondasek 🔑"

-A... Mam, cześć Mikey... I ta prawie już spałam.- Znów przetarłaś oczy, spać ci się chciało, nie miałaś głowy zbytnio na jakiś stres. Znów powracały ci czarne myśli, nowa myślą było to że chce zerwać z tobą przyjaźń, albo całkowicie kontakt, w sumie na jedno i tak wychodzi.

-Czekam na placu zabaw, ten co jest przy twoim domu.

- Chwila, potrzebuję 10 minut. Zaraz będę. -Rozłaczyłaś się, chciałaś mnie to wszystko za sobą, pewnie nie przepisz nocy. Na szczęście jest już piątek, więc odpuścisz pójście do szkoły. (Tak, specjalnie szukałam kalendarza z roku 2005)

Wyjęłaś jakieś dresy, bluzę z kapturem i skarpetki, założyłaś to po prostu na piżamę. Kiedy zakładałas buty, bardziej wszystko ci napływało, te czarne myśli, że na serio chce on zerwać z tobą kontakt, że przymuszał się do spotkań z tobą, że był po prostu z litości.

Wychodząc z domu, za wiał nieprzyjemny chłód, jednak był już listopad. Szłaś dosyć wolno, chciałaś mieć to za sobą, jednak nie chciałaś żeby to tak szybko nastąpiło. Jak byłaś prawie na miejscu, widziałaś siedzącego, chłopaka na ławce. Przyspieszyłaś krok. Czułaś smutek, ale teraz delikatną złość która do ciebie napływała. Chłopak nie kontaktuje się z tobą od półtora tygodnia i nagle w nocy wyciąga ciebie, żeby coś ci powiedzieć, albo zrobić ci przykrość.

-Cześć [T.I]- Nie widziałaś dokładnie twarzy Mikey'a, w większości włosy mu zasłaniały. Nie miał na górze zebranych włosów, były całkowicie rozpuszczone.

-Przechodź do rzeczy, byle szybko, nie chce się usypiać kolejną godzinę.- Odwróciłaś głowę w bok, powoli czułaś że masz zaszklone oczy.

-[T.I]? Coś się stało?

-Jeszcze głupio pytasz.- Pomyślałaś.- A co nic się nie stało? Czy czasem ty nie odbierałeś odemnie połączenie, czy też nawet nie odpisywałeś?-Mówiłas dosyć szybko, zimno które napływało do twoich płuc, nie dawało ci zbytnio oddychać, nie mogłaś się przyzwyczaić.- Ja serio, martwię się, bo cię kocham..- Powiedziałaś też to szybko, lecz ciszej. Obróciłaś się całkowicie tyłem do Manjiro, w zamiarze pójścia do domu.

Preferencje- Tokyo Revengers Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon