ᴜᴢᴜᴘᴇᴌɴɪᴇɴɪᴇ- sᴍɪʟᴇʏ ɪ ᴀɴɢʀʏ

309 18 15
                                    

Jak się poznaliście?

Souya "Angry" Kawata

Tak. To jest ten dzień gdzie wyszłaś z kimś na dwór, a bardziej ciebie do tego zmuszono. Oczywiście chodzisz do szkoły masz jakieś zajęcia sportowe dodatkowe, ale nie lubisz słońca. Dziś jest cholerny upał, gdybyś stanęła przy białej ścianie to by nie było różnicy między nią a tobą w kolorze.

-[T.I]! SZYBCIEJ! Bo miejsc nie będzie!- Powiedziała twoje przyjaciółka

-ehh? Czego ty odemnie wymagasz. Siedziałam sobie w domu i bym dobiła kolejna rangę w [jakaś gra]. - Zaczęłaś marudzić.

-Dobra, [T.I] nie pierdol. Jest ładna pogoda i będzie ciekawie.- Powiedziała twoja kolejna przyjaciółka.- Bo jak znać ciebie, to coś co się stanie.

-No właśnie świat jest dla mnie zbyt okrutny!- Zaczęłaś się nad sobą rozczulać.- Eh... Jesteśmy na miejscu... Patrzcie ile miejsca, a tak mnie śpieszyłyście, na co to wma było? - Zapytałaś się Mai i Youko.

-Dobra, nie marudź. Będzie więcej czasu na opalanie się i kąpanie!- Powiedziała z entuzjazmem Mai.

Chwilę szukaliście miejsca na rozłożenie sobie koca, a bardziej Mai i Youko szukały. Specjalnie dla ciebie wybrały najbardziej słoneczne miejsce. Muszę ci powiedzieć że masz przejebane i spalisz się, twoja barwa z białego przemieni się na czerwień.

-----

Leżałś jak ciasto naleśnikowe na patelni. Chyba jesteście tu już drugą godzinę. Obserwowałaś trochę otoczenie i zebrało się już owiele więcej osób, wręcz dla ciebie za dużo. Wstałaś gwałtownie żeby się zapytać coś dziewczyn.

-Ej chodźmy do mor- Nie dokończyłaś bo ktoś ci walnął czymś w głowę. Znów leżałaś, ale przy okazji zemdlałaś. Cóż twoje przyjaciółki wykrakały że coś ci się stanie.

Po jakimś czasie się obudziłaś a nad tobą stało 7 chłopów i 4 baby w tym twoje przyjaciółki Mai i Youko.

-Ała..-Mruknęłaś

-Jednak żyjesz [T.I]!- Powiedziała Youko z entuzjazmem.- Mieliśmy dzwonić po pogotowie.

-mhm...- Tak chwilę się rozejrzałaś, byłaś w cieniu jakiś lasek no i te zgrupowanie.- A wy to kto? - Musiałaś się ich zapytać. To było krępujące że na dokoła ciebie ktoś jest a ty ich po pierwsze nie znasz a po drugie jesteś w środku. Tia...

Przedstawili ci się, sprawdza twojego wypadku był Souya Kawata, lecz powiedział ci żebyś mówiła na niego Angry. Zastanawiałaś się czy był na ciebie zły czy on zawsze taki. Wieczny grymas miał. Prawdę mówiąc zainteresowało cię to.

Wytłumaczono ci że w coś się bawili. Kiedy "Angry" chciał przez was przeskoczyć to gwałtownie ty wstałaś i mocno ci walnął noga w głowę. Nie zdążył wyhamować i wleciał na ciebie, lecz jednak dzięki temu wszystkiemu poznałaś bardzo fajne osoby. Twoje przyjaciółki i także ty załapałyście kontakt z dwoma dziewczynami które były z siódemką chłopaków, czyli Hinata i Emma. Poznałaś jeszcze ich towarzyszy Mikey, Draken, Takemichi, Baji, Chifuyu, oczywiście "Angry" i jego starszego brata bliźniaka "Smiley".

Siedzieliście jeszcze jakiś czas z sobą, lecz musiałaś iść. Twoja mama zrobiła ci wywód że zapomniałaś wyjść z psem na spacer i ten... Jakby załatwił swoje sprawy w domu... Od razu się zabrałaś, wraz z tobą twoje przyjaciółki. Mieszkaliście blisko siebie więc mogłyscie się nawzajem odprowadzić.

Nahoya "Smiley" Kawata

Siedziałaś na przystanku autobusowym, płakać ci się chciało. Ostatni autobus który był w stronę twojego domu, odjechał.... A ty się na niego spóźniłaś. Mieszkasz na drugim końcu Tokyo, więc z buta byś musiała iść przy dobrych wiatrach jakieś dwie i pół godziny.

Siedząc tak chwilę, ktoś cię zaczepił. Coś gadał, ale nie słuchałaś. Nie miałaś ochoty żeby z kimkolwiek rozmawiać, chciałaś czas żeby móc sobie wszystko przemyśleć i ustalić.

-Oi! Zobaczcie chłopaki! Jakaś niemowa nam się trafiła. Chociaż nie będzie się rzucać, jak się ją zabierze.- Gwałtownie jakiś typ wziął siebie na ramię. Obudziło cię to z twojego transu.

-Oblechu puść mnie! Mam ważniejsze sprawy niż pieprzenie się z jakimiś oblechami randomomowymi z ulicy!- Zaczęłaś wierzgać się. Przywaliłaś butem, jednemu z typów w twarz. Długo nie potrwało to żeby ciebie zakneblowali. Byli silniejsi. Teraz łez nie powstrzymywałaś. Zamknęłaś oczy, nie chciałaś na to wszystko patrzeć.

Jednak pojawił się jakiś promyk nadziei. Usłyszałaś dźwięk motocyklów. Otworzyła oczy i ledwo co zobaczyłaś, przez łzy, że jakaś grupa w takich samych mundurach bije twoich napastników. Byłaś w szoku.

- Żyjesz ty tam?- Zapytał się chłopak z włosami o kolorze brzoskwiniowym. Jednak ty popatrzałaś się na niego spod byka. Jak masz niby odpowiedzieć? Jak jesteś zakneblowana i na dodatek związana.- A no tak sorry.- Rozciął scyzorykiem knebel i coś na podobieństwo liny.

-Dzięki, a co do twojego pytania. Żyje. Dziękuję za uratowania mi życia.- Nie patrzałaś mu w twarz, wstydziłaś się. Czułaś się upokorzona, całą twarz miałaś w łzach.

-Co robisz tu po nocy, za późno jest na spacery.

-Autobus mi uciekł.- Powiedziałaś stanowczo i szybko.

- Podwieźć się do domu? Tylko daj mi adres.

-Daleko to jest- -Nie chciałaś zbytnio pomocy i tak narobiłaś sobie dużo problemów więc jeszcze zaczniesz komuś je sprawiać to na co ci to?

- Dobra wsiadaj i jedziemy. Daj adres, lepiej chyba żeby ktoś cię podwiózł a nie iść nocą, gdzie może spotkać znów ta sama sytuacja.- Powiedział trochę groźnie. Bardziej ty tak to odebrałaś, jego szeroki uśmiech z tymi słowami był jakby trochę dla ciebie przerażający.

-[Jakiś adres aka twojego domu] - Wsiadłaś na motocykl chłopaka.

Wymienił jeszcze parę zdań z swoją grupą, po czym pojechaliście. W myślach byłaś mu wdzięczna, lecz czasem chciałaś delikatnie go ukatrupić. Za szybko jechał, za szybko... Jednak nic nie mówiłaś. I tak byłaś na jego łasce więc po co marudzić. Kiedy dojechaliście na miejsce zeszłaś z motocyklu, kierowałaś się do domu.

-A jakaś zapłata?- Miałaś oczy jak pięć złotych, czego on chciał?

-Ile chcesz?- Zapytałaś niepewnie.

-Bardziej twój numer i jak masz na imię?.

-[T.I] [T.N] miło mi?

- Nahoya Kawata, lecz mów mi "Smiley"

-Mhm... zapamiętam.- Dałaś mu karteczkę z swoim numerem telefonu, wymieniłaś z nim krótkie pa i poszłaś do domu.

W domu czekali na ciebie rodzice. Powiedziałaś co się stało że autobus ci uciekł lecz pominęłaś sytuację że ktoś ciebie zaczepiał i potrzebna była interwencja innych ludzi... Lecz powiedziałaś że spotkałaś bardzo fajnego człowieka który ci pomógł dostać ci się do domu.

--------

Yooo! Napisane uzupełnienie i muszę się pochwalić nic nie zmieniałam! Przyznam się że wczoraj lenistwo mnie dopadło ale już tutaj do wam daje! I oczywiście będzie być może jeszcze parę preferencji, lecz mówiąc szczerze, ale zależy czy się wyrobie xd

Preferencje- Tokyo Revengers Where stories live. Discover now