07 - 2.10.2018

61 8 7
                                    

Wanda 12.10.2018

Maximoff wyszła z budynku uczelni. Pożegnała się ze znajomymi z kierunku i poszła do supermarketu, aby zakupić przekąski na wieczór filmowy u Lokiego. 

Od drugiego roku ich znajomości zaczęli razem oglądać seriale i filmy. Zrobili sobie z tego zwyczaj i kontynuowali go w wieczory gdy Loki nie szedł do pracy na ósmą. 

Wanda zakupiła cztery paczki przekąsek i dwie butelki gazowanego picia. Wsadziła butelki do materiałowej siatki, bez której nie ruszała się na zakupy. Zmieściły się tam również dwie paczki chipsów, pozostałe chwyciła luzem. 

Już z daleka zobaczyła dobrze zbudowanego blondyna stojącego przed głównym wejściem do akademika.

– Cześć Chris – pomachała do chłopaka.

– Możesz mi mówić Thor Wanda.

– O ile mi wiadomo nie zmieniłeś swojego imienia. Znam tylko jedną osobę o imieniu nordyckiego boga.

– Korzystając, że o nim wspomniałaś.

– Nie chce cię widzieć. Nie schodzi, nie czeka pod uczelnią na rozmowę. Przekazać coś?

Olegsen spojrzał na ostatnie piętro.

– Nie nudzi cię ciągłe powtarzanie tego samego?

– Może trochę – uśmiechnęła się lekko. – To do następnego razu, nie? 

– Do zobaczenia.

Dziewczyna pożegnała się ze znajomym. Podziękowała gdy przytrzymał jej drzwi. Przywołała windę i wjechała na ostatnie piętro.

Bez pukania weszła do pokoju 463. Co dziwne nie zastała tam przyjaciela, a jakiegoś młodego chłopaka. Powinnam była zapukać. 

– Przepraszam. Loki nie chwalił się współlokatorem. Wanda Maximoff – zrzuciła zakupy na posłanie przyjaciela i wystawiła rękę do uścisku. 

– Peter Parker – chłopak odłożył podręcznik i uścisnął dłoń sokovianki. 

– Jak ci się mieszka z Lokim?

– Bardzo dobrze. Ma niesamowitą wiedzę z historii. 

– Jak rozumiem też ją studiujesz.

– Dokładnie, pierwszy rok.

– Ja jestem na trzecim psychologi. Tak się poznaliśmy z Lokim i zaprzyjaźniliśmy.

– Śledziłaś mnie codziennie. Innego wyjścia nie było – wymieniony wszedł niezauważony do pokoju. 

– Wcale nie – Wanda od razu zaprotestowała. 

– Bo ci uwierzę. Peter to jest największa stalkerka na kampusie. – Laufeyson oparł się o biurko.

– Sharon jest gorsza. 

– Dopóki nie stalkuje mnie, nie oceniam. Co tu robisz?

– Jest piątek. Mamy wieczór filmowy.

– Zapomniałem odwołać. 

– Nie ma odwoływania – Wanda wstała i wycelowała palcem w przyjaciela. – To tradycja.

–  Nie wiem czy zauważyłaś, ale już nie mieszkam w pojedynkę. Całonocne maratony nie są świadectwem szacunku do współlokatora.

– Mnie osobiście to nie przeszkadza – wtrącił Peter. – Razem z przyjaciółmi co chwilę się u kogoś spotykaliśmy na wieczorach filmowych. Naprawdę możecie sobie coś włączyć i oglądać.

Jak studiować i nie zwariować - College AUWhere stories live. Discover now