Wanda 12.10.2018
Maximoff wyszła z budynku uczelni. Pożegnała się ze znajomymi z kierunku i poszła do supermarketu, aby zakupić przekąski na wieczór filmowy u Lokiego.
Od drugiego roku ich znajomości zaczęli razem oglądać seriale i filmy. Zrobili sobie z tego zwyczaj i kontynuowali go w wieczory gdy Loki nie szedł do pracy na ósmą.
Wanda zakupiła cztery paczki przekąsek i dwie butelki gazowanego picia. Wsadziła butelki do materiałowej siatki, bez której nie ruszała się na zakupy. Zmieściły się tam również dwie paczki chipsów, pozostałe chwyciła luzem.
Już z daleka zobaczyła dobrze zbudowanego blondyna stojącego przed głównym wejściem do akademika.
– Cześć Chris – pomachała do chłopaka.
– Możesz mi mówić Thor Wanda.
– O ile mi wiadomo nie zmieniłeś swojego imienia. Znam tylko jedną osobę o imieniu nordyckiego boga.
– Korzystając, że o nim wspomniałaś.
– Nie chce cię widzieć. Nie schodzi, nie czeka pod uczelnią na rozmowę. Przekazać coś?
Olegsen spojrzał na ostatnie piętro.
– Nie nudzi cię ciągłe powtarzanie tego samego?
– Może trochę – uśmiechnęła się lekko. – To do następnego razu, nie?
– Do zobaczenia.
Dziewczyna pożegnała się ze znajomym. Podziękowała gdy przytrzymał jej drzwi. Przywołała windę i wjechała na ostatnie piętro.
Bez pukania weszła do pokoju 463. Co dziwne nie zastała tam przyjaciela, a jakiegoś młodego chłopaka. Powinnam była zapukać.
– Przepraszam. Loki nie chwalił się współlokatorem. Wanda Maximoff – zrzuciła zakupy na posłanie przyjaciela i wystawiła rękę do uścisku.
– Peter Parker – chłopak odłożył podręcznik i uścisnął dłoń sokovianki.
– Jak ci się mieszka z Lokim?
– Bardzo dobrze. Ma niesamowitą wiedzę z historii.
– Jak rozumiem też ją studiujesz.
– Dokładnie, pierwszy rok.
– Ja jestem na trzecim psychologi. Tak się poznaliśmy z Lokim i zaprzyjaźniliśmy.
– Śledziłaś mnie codziennie. Innego wyjścia nie było – wymieniony wszedł niezauważony do pokoju.
– Wcale nie – Wanda od razu zaprotestowała.
– Bo ci uwierzę. Peter to jest największa stalkerka na kampusie. – Laufeyson oparł się o biurko.
– Sharon jest gorsza.
– Dopóki nie stalkuje mnie, nie oceniam. Co tu robisz?
– Jest piątek. Mamy wieczór filmowy.
– Zapomniałem odwołać.
– Nie ma odwoływania – Wanda wstała i wycelowała palcem w przyjaciela. – To tradycja.
– Nie wiem czy zauważyłaś, ale już nie mieszkam w pojedynkę. Całonocne maratony nie są świadectwem szacunku do współlokatora.
– Mnie osobiście to nie przeszkadza – wtrącił Peter. – Razem z przyjaciółmi co chwilę się u kogoś spotykaliśmy na wieczorach filmowych. Naprawdę możecie sobie coś włączyć i oglądać.
YOU ARE READING
Jak studiować i nie zwariować - College AU
FanfictionZaczyna się nowy rok akademicki. Dla jednych pierwszy, dla innych kolejny. Uczelnia imienia Aliantów w Nowym Jorku (na State Island, jeśli komuś zależy na dokładności) co roku gromadzi w swoich progach setki młodych zdolnych ludzi z Ameryki i różny...