10- She's better than drugs

196 17 12
                                    

Hawkins, 1986

Szłam jedną z ulic Hawkins. Chodnik był głęboko schowany pod stertą, jesiennych liści. Na ulicy nie było zbyt wielu ludzi, ponieważ o tej porze roku już o 16 robi się ciemno. Domy, które mijałam wciąż miały halloweenowe ozdoby. Wszędzie było pełno pomarańczowych dyń, świecących lampeczek i plastikowych szkieletów. Kątem oka obserwowałam, biegające dzieci po podjazdach swoich domów.

Wybierałam się do Hell Fire Club, postanowiłam, że pójdę na sam koniec ich spotkania, tak aby móc jedynie porozmawiać z Eddiem. Chciałam z nim pogadać, zrozumieć, dlaczego tak się zachowywał. Dlaczego, się odciął? W pewnym sensie, wiedziałam z jakiego powodu to zrobił, bo zaczęłam się domyślać ale to całe zdarzenie nie pasowało w żaden sposób do promiennego Eddiego, którego tak uwielbiałam.

Mijałam właśnie las. Nie odważyłabym się przez niego przejść, gdyby nie świecące lampy i muzyka w moich słuchawkach. Patrzyłam się przed siebie. Nie pozwalałam sobie na zerknięcie, choćby na sekundę w bok. Zawsze miałam z tylu głowy świadomość, że Hawkins
jest przeklęte. W końcu tyle razy musieliśmy walczyć, z potworami z laboratorium. Gdyby nie Jedenastka i połączenie wspólnie sił naszej dawnej paczki, już dawno, byłoby po nas wszyskich.

Zbliżałam się do klubu. Widziałam, przez szparę w drzwiach światło. To oznaczało, że ktoś musiał jeszcze być w środku. Niepewnie otworzyłam drzwi, niewiedząc czego i kogo się spodziewać. W pomieszczeniu brakowało żywej duszy. Nikogo nie ma- pomyślałam
Z zamiarem wyjścia, obróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę drzwi. Nagle usłyszałam znajomy głos. Munson.

-Melissa?- Obróciłam się- Co tu robisz?

-Hej- powiedziałam ściszonym głosem- Chciałam pogadać... Z tobą- na moje słowa, kiwnął głową

-O co chodzi?-spytał

-Oboje wiemy o co chodzi Eddie- oparłam się o stół, aby móc na chwilę odpocząć, po długiej drodze- Co się z nami stało?

-Nie wiem- odparł, nie za bardzo przejęty

-Nie utrudniaj. Wiesz, że nie umiem rozmawiać, o takich rzeczach

-Jakich?- drążył a ja ze złością popatrzyłam, mu w oczy

-Nie rozmawiamy ze sobą od kilku tygodni. Unikasz mnie. Nie chcesz w klubie. Mam tego dość, Eddie. - mówiłam, utrzymując spokój

-Po prostu czułem, że tak będzie lepiej- powiedział- Łatwiej- poprawił się

-Łatwiej? Czemu łatwiej? Było tylko gorzej, myśle, że i dla mnie- przetarłam twarz- I dla ciebie

-Melissa, nie mam ochoty teraz o tym gadać

-W taki sposób, tylko to przeciągamy. To bez sensu. Jestem tym zmęczona. Bardzo mi ciebie brakuję.

-Mi ciebie też- powiedział po chwili- Ale...

Patrzyłam w jego oczy, czekając aż skończy mówić. Był taki łatwy do odczytania. Chciałam, żeby to powiedział. Wiedziałam, co próbował złożyć w zdanie.

-Ale?- naciskałam

-Ale tak, jak już mówiłem- podszedł o kilka kroków bliżej- W ten sposób jest mi łatwiej

-Z czym?

-Kurwa. Nieznośna jesteś- zaśmiał się

-Czekam aż skończysz- też się zaśmiałam

Pov Eddiego:

Gdy weszła do klubu od razu zrobiło mi się lżej. Tak ciężko, było mi patrzeć na jej przygaszoną twarz, przez te tygodnie. Tęskniłem za jej pięknym uśmiechem, naszymi rozmowami, głupawkami i korepetycjami, które mi robiła z literatury. Wiedziałem, że ją ranie. Byłem zły na siebie, za to że robiłem, to jej ale i sobie. Straciłem chęci do wielu rzeczy, choćby do gry z chłopakami w D&D. To takie głupie ale to tylko jeden przykład. Nie uważałem na lekcjach. Na codzień tego nie robię, ale Boże przez nią nie mogłem na niczym się skupić. Ciągle siedziała mi w myślach, z resztą odkąd się poznaliśmy. Straciłem też chęci do grania na gitarze. Nie miałem weny, żeby samemu coś napisać a nauka samych nut też wydawała się trudniejsza.

-Podobasz mi się- powiedziałem patrząc jej głęboko w oczy, czekając aż jakoś zareaguje ale po chwili poczułem, jedynie ciężar jej ust na moich wargach. Jeśli to miało oznaczać, że ja jej też, to byłem w niebie.

Złapałem ją w talii i posadziłem na stole, wciąż całując. Świetnie całowała. O Boże. Była zdecydowanie lepsza od drugów, równie uzależniająca. Pięknie pachniała, chyba czymś w stylu wanilii i może cynamonu. Uwielbiałem jej dotyk, był delikatny i taki kojący. Najbardziej lubiłem jej śmiech. Kochałem go.

Na chwilę złapała mnie za szyje i odciągnęła od siebie. Powiedziała z uśmiechem:

-Ty mi też

Kiedy przestaliśmy, zaproponowałem jej, żeby została ze mną w klubie na noc. Nie chciałem jej zabierać do swojej obleśnej przyczepy ale pewnie dla niej to i tak, nie zrobiłoby różnicy. Zgodziła się. Zadzwoniła do swoich rodziców i powiedziała, że zostaje na noc, u jakiejś koleżanki. O dziwo nie mieli nic do tego.

Przez cały wieczór spędzony z nią, nie mogłem przestać się uśmiechać. Kto nie, byłby szczęśliwy mając ze sobą Melissę Smith?

Rozłożyliśmy kanapę i wyciągnęliśmy jakieś state prześcieradła. Znalazły się nawet poduszki. Melissa wszystko ułożyła a ja z zadowoleniem, pocałowałem ją w czoło.

-Masz tu drugi dom- uśmiechnęła się

-Ho. Możemy tu, teraz zamieszkać- zaśmiałem się- Poszukam dla ciebie, jakiejś koszulki do spania

Pov Melissy:

Stałam w Hell Fire Club, rozglądając się dookoła. Przyglądałam się rożnym plakatom,  czekając na Eddiego, który szukał czegoś za drzwiami małego schowku. W końcu wyszedł i podał mi, za dużą koszulkę klubu. Czułam się teraz jego. Przebrałam się w ,,piżamę", która składa się z koszulki i koronkowej bielizny. Wskoczyłam do łóżka a brunet zaraz za mną.

Leżeliśmy przytuleni do siebie, a nad nami świeciły się kolorowe lampeczki. Eddie był na tyle ciepły, że wystarczył mi tylko jeden koc. Bawił się moim włosami. Uwielbiałam to. Moim językiem miłości, zawsze był dotyk, więc takie małe gesty, dużo znaczyły. W końcu zaczęłam zasypiać, czując jak chłopak przytula mnie w talii. Nagle szybko się zerwał i przekręcił, mnie w swoją stronę. Prawie wybudzona ze snu zaczęłam się śmiać.

-O co chodzi?- spytałam

-Melisso Smith. Czy mogę zostać twoim chłopakiem?- wyszczerzył się

-Myślałam, że już nim jesteś-uśmiechnęłam się, po czym przybliżyłam do Eddiego i musnęłam go w usta

°.+ ☾

No to, nieźle chyba
Mam nadzieje, że jesteście zadowoleni z rozdziału!! Liczę na gwiazdkę<3

Jeśli ktoś z was ma ochotę zostawiać komentarze pod wersami, to się nie bójcie tego robić :)

Miłego dnia/wieczoru!

Sprawię, że się uśmiechniesz- Eddie MunsonWhere stories live. Discover now