Rozdział 5: Wybacz mi

237 14 7
                                    

𝙒𝙞𝙡𝙡𝙤𝙬 

Minęło już 20minut od kiedy napisałam do niej wiadomość a jej nadal nie ma. 

-Luz naprawdę otwórz te drzwi- próbowałam poraz setny ale nadal mi nie odpowiadała 

Nagle usłyszałam pukanie do drzwi więc szybko pobiegłam je otworzyć i nie myliłam się bo za drzwiami stała osoba która mogła mi pomóc z Luz. 

-Hej chodź szybko próbuję już 30 minut ale nie chce mi otworzyć 

-Hej Luz proszę otwórz drzwi-powiedziała moja jedyna deska ratunku ale tak jak się spodziewałam nie odpowiedziała-Luz ja i Willow martwimy się o ciebie 

-Luz jeśli za trzy sekundy nie otworzysz tych drzwi to je wywarzę-było słychać że coraz bardziej się martwi- raz...dwa...trzy-już po chwili drzwi zostały wywarzone a my weszliśmy do łazienki

Gdy tylko oby dwie przekroczyliśmy próg zauważyliśmy zapłakaną Luz która miała całą pociętą rękę 

𝙇𝙪𝙯

Gdy podniosłam lekko głowę zauważyłam Willow w towarzystwie kogoś kogo bym się nie spodziewała. Przede mną stała zapłakana Amity

-Boże Luz coś Ty zrobiła-powiedziała cała zapłakana-błagam odezwij się do mnie 

Spojrzałam w jej załzawione oczy w których widziałam strach, troskę i chyba miłość. Po chwili postanowiłam w końcu się odezwać 

-Prze-Przepraszam ja tego nie chciałam-zaczęłam płakać jak małe dziecko na co Amity mnie mocno przytuliła 

-Ciiiii.... Już wszystko dobrze pomoc jest już w drodze-wtuliłam się w nią- to może ja już będę wracać do domu-już wstała i chciała iść ale szybko chwyciłam ją za rękę 

-Amity...błagam zostań

Nagle usłyszałyśmy pukanie do drzwi więc szybko dziewczyny pobiegły je otworzyć 

Już po chwili dziewczyny wróciły z lekarką którą okazała się być Viney 

-No Luz to powiesz mi co tym razem odwaliłaś-zapytała Viney 

-Nic wielkiego tylko minimalnie po cięłam sobie rękę a dziewczyny odrazu panikują-odpowiedziałam 

-okej te rany nie są zbyt głębokie więc najpierw je przemyjemy a potem zobaczymy co da się zrobić-powiedziała i wyjeła jakiś płyn-odrazu mówię że może trochę szczypać

Viney zaczęła mi obmywać rękę a ja próbowałam jakoś wytrzymać ponieważ miała rację ten płyn naprawdę szczypał ale chyba Amity to zauważyła bo podeszła do mnie i trzymała moją rękę 

-Wszystko okej Luz?- zapytała Amity na co tylko kiwnełam głową

-okej już skończyłam obmywać te rany-nagle w okół mojej ręki pojawił się niebieski okrąg i chwilę później moja rękę była już cała i nie było nawet śladu po jakiejkolwiek ranie- i skończone

-Dzięki Viney i sorki że o tak późnej porze musiałaś tu przyjeżdżać- powedziałam 

-spoko miło było cię zobaczyć po pięciu latach a jakby co tu masz mój numer-powiedziała po czym dała mi kartkę z numerem i wyszła 

-okej to ja pójdę zamknąć drzwi i idę już do pokoju-powiedziała Willow po czym wyszła z łazienki 

-Amity już jest wszystko okej więc możesz już puścić moją rękę 

-A tak prze-przepraszam- odrazu puściła moją rękę jak oparzona a ja poczułam ukłucie w sercu jakbym znowu coś straciła 

-No dobrze to skoro już się widzimy to chciałam cię przeprosić za wczoraj-powiedziałam chowając głowę

-Nie musisz mnie przepraszać zasłużyłam sobie na to po tym co ci zrobiłam-poleciała jej łza którą szybko wytarłam kciukiem na co ona zarumianiła się i spojrzała na mnie zdziwiona 

-Już dawno ci wybaczyła-uśmiechnęłam się do niej-nie umiałabym długo się gniewać na osobę którą kocham 

-T-Ty mnie nadal kochasz? 

-Jak widać dlatego mam do ciebie pytanie 

-jakie?-zapytała

-Wiem że nie jestem idealna i czasem jestem dziecinna oraz naiwna ale dla ciebie będę się starać być jak najlepszą osobą która cię obroni przed złem jak Azura. Więc c-czy zostaniesz poraz drugi moją dziewczyną?- strasznie się bałam odpowiedzi ale byłam pewna że chce być tylko i wyłącznie z nią 

-O-Oczywiście że tak-rzuciła się na mnie przytulając mnie mocno-i nie musisz stawać się najlepszą osobą bo już dawno nią byłaś

-Dziękuję Moja niesamowita dziewczyno-po tych słowach pocałowałam ją a Amity stała się cała czerwona na twarzy 

-Czyżby komuś się spodobało?- uśmiechnęłam się do niej 

-Zamknij się i zrób to jeszcze raz

-Co tylko sobie życzysz

Po 20 minutach wspólnego leżenia w łazience zauważyłam że Amity zasnęła więc postanowiłam zanieść ją na rękach na mój materac. Gdy już ją położyłam i przykryłam miałam już odchodzić aby położyć się na kanapie w salonie ale poczułam że ktoś trzyma mnie za nadgarstek. Odrazu wiedziałam że to Amity więc popatrzyłam na nią

-Jeśli chcesz to możesz spać ze mną- powiedziała ledwo przytomna

-Dla ciebie wszystko kochanie-szybko położyłam się koło ukochanej która się we mnie odrazu wtuliła 

-Dobranoc Luz-powiedziała i szybko zasneła

Kątem oka zauważyłam że Willow wpatruje się w nas 

-Mówiłam że jeszcze będziecie razem-uśmiechneła się 

-I jak zawsze miałaś rację chociaż mówiąc szczerze wąchałam się nad powrotem do Amity bo kocham ją i nie chce być z kimś innym ale jakąś część nadal mi mówi bym nie pakowała się drugi raz w to samo bo znowu będę cierpieć

-Nie wiem co ci mam powiedzieć Luz zbytnio ale ja na twoim miejscu dałabym jej tą drugą szansę bo widać że nie widzi świata bez ciebie-spojrzałam na Amity która była do mnie tak przytulona jakby bała się że zaraz ucieknę

-Wiem i dlatego dałam jej tą szansę i nie żałuję tego bo już dawno nie byłam taka szczęśliwa jak przy niej

-I to jest najważniejsze

Porozmawialiśmy z Willow jeszcze chwilę po czym zasnęliśmy 

𝘼𝙢𝙞𝙩𝙮

Gdy otworzyłam oczy nie wiedziałam gdzie jestem ale gdy zauważyłam kto jest we mnie wtulony odrazu wiedziałam gdzie jestem oraz co się stało w noc że postanowiłam być tą starą radosną Amity Blight. Bez szelestnie wstałam z  materaca i poszłam do kuchni żeby zrobić Luz i Willow śniadanie 

Zastanawiałam się dość długo co mogłabym takiego pysznego zrobić aż postanowiłam zrobić naleśniki z dżemem 

Już po 30 minutach śniadanie było już gotowe więc nałożyłam każdej po jednym na tależ gdy nagle usłyszałam że ktoś wchodzi do kuchni więc się odwróciłam i zauważyłam stojącą w drzwiach pół przytomną jeszcze Willow 

-Dzień Dobry Amity co tak ładnie pachnie? 

-Dzień Dobry Willow właśnie zrobiłam naszej trójce na śniadanie naleśniki więc usiądź i zjedz no chyba że nie chcesz- powiedziałam cicho bo nadal było mi głupio po tym jak traktowałam ją przez te 5 lat


𝙏𝙧𝙤𝙘𝙝𝙚̨ 𝙥𝙤́𝙯́𝙣𝙞𝙚𝙟 𝙣𝙞𝙯̇ 𝙢𝙮𝙨́𝙡𝙖ł𝙖𝙢 𝙯̇𝙚 𝙬𝙨𝙩𝙖𝙬𝙞𝙚̨ 𝙖𝙡𝙚 𝙤𝙩𝙤 𝙥𝙧𝙯𝙚𝙙 𝙬𝙖𝙢𝙞 𝙠𝙤𝙡𝙚𝙟𝙣𝙮 𝙧𝙤𝙯𝙙𝙯𝙞𝙖ł 









~𝓛𝓾𝓶𝓲𝓽𝔂~ "𝖔𝖑𝖉 𝖑𝖔𝖛𝖊 𝖓𝖊𝖛𝖊𝖗 𝖉𝖎𝖊𝖘"Where stories live. Discover now