Rozdział I

185 7 0
                                    

@Juliett69 @Nonoo1601

*Julie's pov*

-Dzień dobry ! - uśmiechnęłam się do pana Browna biegnąc jak codzień. Pomyślałam, że wstąpię do Natalie,gdyż poprosiła mnie o pomoc w wybraniu sukienki na urodziny jej siostry, a jako ,że jesteśmy przyjaciółkami od chyba zawsze nie mogłam jej odmówić. Wypiłyśmy kawę i pojechałyśmy do pobliższej galerii. Dopiero po paru godzinach Natalie wybrała miętową sukienkę. Zadowolone z zakupów udałyśmy się do kawiarni

-Hej Julie ! Hej Natalie! Dawno was nie widziałem.. - przywitał nas Louis, właściciel kawiarni.

- Hej ! - odpowiedziałyśmy

- Poczekacie na mnie? Zaraz kończę prace.. Mogłbym was odprowadzić.- Zaproponował, a my bez wahania się zgodziłyśmy.

Najpierw odprowadziliśmy Natalie,a potem udaliśmy się pod moje mieszkanie.

-Jak tam Zayn?

-Ok, ale czasem jest bardzo zazdrosny - powiedziałam trochę wymijając prawdę, bo wiedziałam ,że Lou bardzo by się martwił o mnie ,gdyby wiedział , jak bardzo Zayn potrafi być agresywny.

-To.. Do zobaczenia jutro?

-Jasne - odpowiedziałam, a Lou pocałował mnie w policzek i poszedł.

Weszłam do mieszkania i odrazu poczułam jak czyjeś ręce przybierają mnie do ściany. ZAYN.
- KTO. TO. BYŁ?! - Wysyczał
Pod wpływem strachu nie odpowiedziałam.
-KTO TO BYŁ I JAKIM PRAWEM CIĘ W OGÓLE DOTYKAŁ?!
-Za-zayn. Kochanie. Uspo-kój sie - wyjęczałam. Bałam się go. - To mój stary znajomy. Dawno się nie widzieliśmy. Ale wiesz, że kocham tylko ciebie.
- Nie miał prawa Cię dotykać.
Po dłuższej chwili stania w bezruchu, puścił mnie i oddalił się do łazienki. Szybko wyciągnęłam telefon i napisałam do Natalie.

"Będę gotowa o 23. Nie zapomnij biletów "

Chciałam wyjechać z kraju, bo bałam się Zayn'a. Na początku naszej znajomości był miły, kochany, słodki, czuły i opiekuńczy, ale potem się zmienił.
*1 rok temu *
-Kurwa. Znowu zaspałam- jęknęłam, gdy otworzywszy oczy ujrzałam 7.48 na zegarku. Za 12 minut mam być w pracy. Super. W ekspersowym tempie ubrałam się i wybiegłam z mieszkania. Po drodze oczywiście musiałam na kogoś wpaść. Osoba z którą się zderzyłam wylała na mnie kawę. Piękny dzień.
-Czy wybaczy mi pani? - usłyszałam głęboki, melodyjny głos. Po czym spojrzałam w górę i natknęłam się na piękne brązowe oczy przeszywające mnie na wylot.
-T-tak.- odpowiedziałam a w odpowiedzi usłyszałam najcudowniejszy śmiech na świecie.
- Jednak w ramach przeprosin chciałbym zaprosić panią na kawę. Dzisiaj 18.00 w "Sweetie Coffee"?
-T-tak.
-Zayn
-Julie.
-W takim razie do zobaczenia!
Usłyszałam oddalającego się Zayn'a, a sama zadowolona ruszyłam w kierunku budynku którym pracuję.

Life is BRUTAL  | N. H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz