To był pierwszy raz, kiedy od zniknięcia Shosuke przyszło mu do głowy, że już nigdy może go nie zobaczyć. Nie wiedział skąd te myśli, ale przestraszył się ich. Poczuł się tak jakby właśnie go zdradził, poddał się, zwątpił, a przecież nie zrobi tego nigdy!

- Co ty mówisz?! Nie możesz obwiniać się, bo nic złego nie zrobiłeś. Zresztą, jesteśmy tylko ludźmi i każdy z nas ma chwilę słabości...

- Słabości? W takiej sytuacji nie powinienem jej mieć, rozumiesz?! -potrząsnął głową ze złością -muszę być silny! Dla niego! Dlatego właśnie ten wyjazd...

- Czyli chcesz sobie udowodnić, że nie zwątpiłeś, tak? -weszła mu w słowo -Ale nie musisz przecież, bo ty jako jedyny wciąż walczysz i się nie poddajesz! Nie znam nikogo tak wytrwałego ja ty...

- Ale to wciąż za mało! Obiecałem sobie, że przetrząsnę każdy zakątek tego świata, żeby go odnaleźć i co? Przecież siedzeniem tutaj i czekaniem, niczego nie zdziałam!

- Nic nierobieniem? -uniosła zdziwiona brwi -A zgłoszenie na policję? Że już nie wspomnę o tym, że jesteś tam przynajmniej kilka razy w tygodniu. A ciągłe siedzenie w internecie? A wysłanie setki zdjęć z informacją o nim? Nikt nie zrobił tyle co ty.

- Bo to mój przyjaciel i nie zostawię go! Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby go odnaleźć i przyrzekam, że jeżeli ktoś go skrzywdził, to nie daruję! -wycedził przez zęby i znów zacisnął mocno pięści.

Yukina razem z Shosuke i Haruto chodziła do jednej klasy, przez podstawówkę aż po liceum i patrząc z boku na ich przyjaźń zawsze zazdrościła im tego. I chociaż sama miała przyjaciółkę, to ta przyjaźń nigdy nie mogła równać się z tą chłopaków.
Oni potrafili rozumieć się bez słów, byli jak dwie pokrewne dusze... Więcej, to było "coś" czego nie było się w stanie opisać żadnymi słowami, ponieważ to tkwiło w ich sercach i żeby zrozumieć, trzeba było to poczuć...

Dobrze pamięta dzień w którym Shosuke powiedział coś, co zapamięta do końca życia. To było jakoś na miesiąc przed jego zniknięciem. Właśnie siedzieli na ławeczkach za szkołą, bo akurat była przerwa i wygrzewali się do słońca.

- Jak wy to robicie?

- Co? -spojrzeli na nią zaskoczeni.

- Że nie macie siebie dość? Że wasza przyjaźń wciąż kwitnie?

- Bo przyjaźń -odezwał się Shosuke -to taka czarodziejska mikstura, która sprawia, że życie nabiera kolorowych barw. Jest lekarstwem na wszystkie bolączki i specjalnym antidotum na złe doświadczenia...

- Jest też jak fajerwerki, bo rozświetlą najbardziej zachmurzone niebo! -pośpiesznie dodał Haruto.

- A przede wszystkim i nade wszystko, to poczucie bezpieczeństwa, że nie wiadomo jakby życie się "spierdzieliło", to zawsze możesz liczyć na tą drugą osobę... -Shosuke spojrzał na przyjaciela i uśmiechnął się, a ten w odpowiedzi objął go ramieniem...

To były piękne i wzruszające słowa...

Dlatego trudno było jej zrozumieć, że tak po prostu by zniknął i w ogóle nie odezwał się do przyjaciela... Haruto ma rację, to było bardzo dziwne...
Poza tym, lubiła Shosuke i naprawdę martwiła się, ale jednocześnie miała nadzieję, że nic mu nie jest.

- Będzie dobrze, zobaczysz -dziewczyna podniosła się i mocno przytuliła go do siebie.

Chłopak odwzajemnił uścisk i już nabierał powietrze, żeby coś powiedzieć, jednak w tym momencie rozdzwonił się jego telefon. Oderwał się od Yukiny, sięgnął po niego i nacisnął zieloną słuchawkę.

Miłość podszyta Kłamstwem [yaoi18+] Where stories live. Discover now