~ Spotkanie ~

96 7 27
                                    

~GeorgeNotFound~

Jak zwykle wstałem około 12, chwilę leżałem na łóżku z telefonem w ręku, potem go odłożyłem na jego miejsce i sam zeszedłem z łóżka. Podszedłem do szafy, wyciągnąłem jakieś dresy i poszedłem się ubrać do łazienki, nie zapominając o czynności którą robie nieomal codziennie, a raczej już się od tego uzależniłem. Kiedyś, w sumie to już od dawna zacząłem się ciąć, już nie odczuwałem bólu jaki mi to sprawiało. Jak byłem młodszy coś około 10 lat, wtedy miałem okropny okres w życiu, w szole jakoś dawałem radę, ale w domu... w domu był koszmar. Prawie każdego wieczoru rodzice na siebie krzyczeli, a czasami to się odbijało na mnie, byłem bity chyba raz na tydzień i wtedy się to zaczęło, potem już zacząłem to robić cześciej, aż staneło się to moją rutyną. Gdy wyszedłem z pokoju poczółem lekki głód więc udałem się do kuchni żeby coś zjeść, zszedłem na dół i zacząłem sobie robić płatki bo na nic innego nie miałem ochoty.

Jadłem sobie spokojnie płatki, ale jak zwykle coś musiało mi tą czynność przerwać. Spojrzałem na wyświetlacz telefonu który leżał na ladzie w kuchni, okazało się, że dzwoniła do mnie moja Babcia. Odebrałem telefon i od razu usłyszałem głośne: "nO cZeŚć wNuCzUsiU, cO tAm u ciEbiE kOcHaniuTki".
-Haha, cześć babciu.-

-Słyszałam od mamusi twojej, że się przeprowadziłeś do tego samego miasta gdzie mieszka twoja babunia.-

-Tak, em.. chciałem byśmy mieli do siebie blisko, bo ty już nie jesteś taka młoda.-

-Ejejej koteczku to, że mam za nie długo 96 lat to nie oznacza, że babcia jest stara, to jest średni wiek jak dla mnie.-

-No dobra, wracając, w sumie dobrze że dzwonisz bo sobie przypomniałem, że za nie cały miesiąc są święta...-

-A no tak rzeczywiście, wiesz wnuczku w takim wieku to już nie są przelewki.-

-Ale przecie- dobra nie ważne, no to ja muszę kończyć bo wiesz, mam sprawy do załatwienia.-

-Dobrze kochanie, zadzwoń jeszcze kiedyś. Pa. Pa.-

-Ta. Zadzwonię,pa babciu.-

Wyłączyłem telefon i wróciłem do mojego posiłku, wziąłem łyżkę do ręki nabrałem namoczone płatki i zjadłem. Na moje nie szczęście zrobiły się już zimne, więc wziąłem miskę do rąk, włożyłem do mikrofali i nastawiłem zegarek na minutę, odczekałem i wyciągnąłem posiłek z urządzenia. Ponownie usiadłem przy stole i już bez żadnych przeszkód dokończyłem jeść. Gdy skończyłem czynność odłożyłem miskę na blat z myślą- ah, potem się umyje.- myślałem chwilę nad świętami, więc postanowiłem pojechać na zakupy, przy okazji sobie kupię coś do jedzenia albo przynajmniej produkty.
Zebrałem się wziąłem telefon, portfel i torbę, ubrałem buty i trochę za dużą bluzę, bo już robiło się zimno a poza tym chciałem ukryć rany... a do uszu włożyłem słuchawki na linkach. Wyszedłem z domu zamykając za sobą drzwi do domu, po tym ruszyłem w stronę przystanku autobusowego i się zatrzymałem przy słupie, nawet nie sprawdzałem o której się tu zatrzymuje bo dobrze to wiedziałem, sprawdziłem tylko która godzina na telefonie. Była 13.25 więc idealnie przyszedłem bo autobus powinien być o 30, odetchnąłem z ulgą, że się nie spóźniłem i nie będę musiał czekać wieki... choć raz miałem szczęście w tym moim życiu. Czekając na pojazd sprawdzałem media itp na telefonie, ostatnia była aplikacja „discord", otworzyłem ją a, że ostatni chat to był ten z Dream'em, zobaczyłem wiadomość i od razu sobie pomyślałem- idiota z niego.- ale się uśmiałem. To Dream jest jedną z małej ilość przyczyn która trzyma mnie przy życiu, jest niesamowitym przyjacielem.

Oderwałem wzrok od telefonu, a moim oczom ukazał się pojazd na który czekałem, w pośpiechu do niego wsiadłem zanim zamknęły się drzwi, nie chcący niestety jednak wpadałem na jednego z ludzi którzy tam stali. Był to o półtorej głowy ode mnie wyższy, miał lekko zakręcone na końcówkach ciemno złote włosy, jego oczy były wyrazisto zielone na które wpadało przez okno w autobusie światło słoneczne, miał też lekkie piegi porozrzucane na policzkach i nosie, oraz malinowe uśmiechnięte usta, jego tors był można by powiedzieć wysportowany? Na sobie miał z tego co wiem, znaczy tak myślę to żółtą bluzkę z krótkim rękawkiem więc się zdziwiłem bo zima zbliża się wielkimi krokami, a po za tym miał szare dżinsy lekko podziurawione i zwykłe czarno białe trampki. Chłopak chwycił mnie za ramiona i pomógł mi się podnieść do pionu.

Tell me the truth|| DreamNotFoundWhere stories live. Discover now