Prolog

30 1 0
                                    

Każde kwami ma swoje początki, swoje rody...
Ród, z którego wywodzi się Tikki zwał się Cheng, pochodził z Chin, tak jak ród Plagga.
Tikki była mądrą i dojrzałą piętnastolatką w chwili śmierci, Plagg, jej chłopak oraz rówieśnik, był dziecinny ale gdy chciał to poważny i wykazywał się inteligencją. Pochodził on z rodu Grah.

Zanim stali się kwami to moce przenosiły się z pokolenia na pokolenie, dopóki nie urodziło się dziecko przeznaczone umiejętnościom - zmarłe dziecko. Każde kwami miało początki jako martwy człowiek, by następnie odżyć i cieszyć się śmiertelnością. Już podczas istnienia ludzkiego wiedzieli jakie jest ich przeznaczenie...

Każdy z nich podczas snu miał wizję tego co mogą potrafić. Z początku pojawiały się podstawowe moce - kreacja, zniszczenie, zmiana emocjami - by następnie były bardziej skomplikowane - zmiana w swoją postać kwami, latanie, tworzenie próżni magicznej, w której mogą przebywać różne rzeczy bądź nawet osoby, przenikanie przez ściany itp.

Jak następnie się okazywało, każdy człowiek nakazany na bycie kwami, mógł pomyśleć o tym, że chce rozpoznać osobę pod maską lecz zdolności tej nie wykorzystywano zbyt często. Natomiast zawsze w użytku było porozumiewanie się pomiędzy sobą, w myślach, w danej odległości.

Teraz jednymi z niewielu kwami jakie się nie "uformowały" są Anioł i Demon. Podążały one w rodzinie Agreste od kilku pokoleń, a legenda o tej mocy była przekazywana z ust ojca do syna.
Pewnego dnia urodzili się bliźniacy... Ich serca nie biły i niby się nie zapowiadało by coś się zmieniło ale zaczęli się świecić po godzinie. Jeden z nich miał jaśniejszą, taką jasno-niebieską aurę, a drugi ciemniejszą, można rzec czarno-czerwoną.

Pierwszy z nich, a zarazem młodszy, nazwany został Gabriel, a drugi, o 10 minut starszy, Michael. Bracia byli zdolni, starszy pisał piękne historię, a młodszy rysował przepięknie, projektował oraz szył.

Obaj bracia od matki piękne naszyjniki. Miały być one na szczęście w ich życiu. Obiecali sobie, że dadzą je tym, które będą tymi jedynymi. Zachowali je w sercu - dosłownie. Próżnię minimalną stworzyli i włożyli tam miraculum. Na szczęście tamto miejsce to po prostu inny wymiar ale i tak zrobili to co uznali. Nie wiedzieli, że przypieczętowali te piękne dary na swoje miracula.

Mieli wtedy po 5 lat. Obaj wyglądali identycznie lecz zachowanie było wręcz lustrzanym odbiciem braci - Gabriel był spokojny i posłuszny, a Michael rozbrykany i ciekawski życia.

Pewnego dnia spotkali oni przemiłego pana, który był ledwo od nich wyższy. Miał brodę i miłe oczy. Ojciec w pierwszej chwili kazał odsunąć się swoim pociechom od niego ale nieznajomy powiedział tylko jedno zdanie, by Tomas Agreste zaufał mu.

- Aniele i Demonie, coraz bardziej jesteście rozbrykani.- zaśmiał się.

- Strażnik Miraculi...- powiedział pod nosem niebieskooki mężczyzna o kasztanowych, można by rzec rudych włosach. Chwilę musiał jeszcze to wszystko przemyśleć i zaprosił dopiero "poznanego" mężczyznę do domu na rozmowę co nawet ucieszyło bruneta.

Dopiero w domu nieznajomy powiedział, że nazywa się Shi-Ju Lang. Opowiedział wchodzącym w temat kwami i przeznaczenia chłopcom o całym tym świecie "magicznym". Gdy wspomniał, że istnieją inne kwami, które to przechodziły i są przy nim to bliźniaki zaczęły błagać o możliwość rozmowy z nimi. Lang jakimś sposobem na to pozwolił i po chwili latały wokół pięciolatków kilka kwami.

Jeden był cały czarny i z wyglądu jak kotek, inny fioletowy i miał skrzydełka jak motyl, następny był jak biedronka, a inny jak piękny paw.
Ojciec widząc szczęście synów mimowolnie się uśmiechnął lecz na końcu głowy zasmucała go myśl, że po śmierci staną się tacy i będą do końca świata tacy... Gdy żona mężczyzny - Elizabeth - przyszła z herbatką to zaczęli rozmawiać o wszystkim czego powinni się spodziewać jako rodzice "tych wybranych". Toma cieszyło to, że z kimkolwiek poza Elizą może o tym porozmawiać i dodatkowo dostać porady!

Natomiast Gabriel i Michael zajęli się "swoimi gośćmi", którymi były kwami. Z początku poszli do swojego pokoju i pokazali naprawdę dużo swoich rzeczy. Później gdy wszystko już "zaliczyli" to usiedli na dolnym łóżku piętrowca i zaczęli rozmawiać. Najpierw poznali swoje imiona, pasje by przejść na coś "nielegalnego"...

- Jakie macie moce?- zapytał Gabriel bardzo niepewnie. To był temat w rodzinie traktowany jako coś taboo, zakazane.

Kwami kota, czyli Plagg cicho się zaśmiał i stwierdził. - Ja mam zniszczenie ale tak jak każdy bez przemiany nie mogę używać swojej mocy bo spowoduje kotastrofę. Cokolwiek dotknę to zniszczy się, a wszystko wokół prawdopodobnie też.

I tak każde z "gości" odpowiadało dzieciakom. Gdy skończyła kolejka to Michael zaczął:

- Jakie były wasze początki? - zapytał brunecik z nadzieją.

- Nasze.- poprawiło czerwone kwami.- Wiesz... trudno określić jakie są początki. Sam musisz odpowiedzieć sobie teraz na to pytanie.- stwierdziła z nadzieją, że ten ambitny chłopiec zrozumie.

- Dziwne.- stwierdził po chwili myślenia.- Były dziwne.- powtórzył na co każdy z będących przy rozmowie się zaśmiała.

- A skąd wzięły się wasze imiona? I te teksty do przemian z miraculami? I jak miracula działają?- rozpędził się już trochę pewniejszy gruntu pytań niebieskooki.

- Co do imion to nawiązują one do naszych, które mieliśmy zanim staliśmy się kwami, bądź po prostu są one nawiązaniem do mocy jakie mamy.- wyjaśnił Duusu.

- Plagg, bo wytwarzam plagi.- zaśmiał się zielonooki Kot.- Co do reszty to nie chce mi się myśleć.- i oberwał od mini biedronki.- No co chcesz Cukiereczku?- powiedział i się wyszczerzył dumny z siebie mówiąc tak do niej.

I zaczęła się taka fajna, miła do słuchania kłótnia, jak to Plagg ma nie mówić do niej Cukiereczku i jakim sposobem mógł zapomnieć, że "Tikki" nawiązuje do jej dawnego imienia, a potem przeszło jakimś sposobem na tematy wymarcia dinozaurów itp...

Gabriel z nudów słuchał ale też patrzył co robi jego "starszy" brat. Jak się okazało - kombinuje jak zawsze.
- Mógłbyś mi pomóc Gabe.- stwierdził po chwili.

Ambicje go przerastały jak zawsze i teraz obaj bracia próbowali dobrze przymocować sznurek by później przywiązać go do talii by latać jak dopiero poznane kwami.
Na nic były prośby Nooroo z Duusu pełne troski. Po pięciu minutach Michael przywiązał sobie sznurek trochę nad biodrami i z pomocą Gabriela zaczął przestawać dotykać nogami deski łóżka piętrowego. Natomiast ciągle w jakimś stopniu opierał się na "młodszym" braciszku. Nauka miała trwać dłużej ale Tikki wreszcie się opamiętała z kłótni i zaczęła tworzyć dramat przygodowy...








UwU, wiem Nooroo i Duusu, a bardziej miracula wylądować miały w Tybecie ale cóż, one są normalnie w szkatułce :)) ale więcej nie zdradzę haha!!!



Mooni z 27.06.23 ma wtf, czemu tego nie zaczelam dodawac ;-;
przepraszam was szkraby wy moje <3 macie juz ten shit i czytajcie uvu

Tajemnice Rodzinne | Miraculous | MLBWhere stories live. Discover now