Rozdział 13: Zemsta

8 0 0
                                    

Półtorej godziny później...
-Ta cholerna stara kurwa!-denerwował się papyrus
-No, to niezbyt miało tak wyglądać-przyznał sans
Chara, która miała toma gdzieś, ale po utracie pomocnika (i kałasznikowa, którego nie mogli nigdzie znaleźć) tak się wkurwiła, że zaczęła napierdalać nożem w już pewnie od dawna (nakurwiała w undyne już 8 minut) martwe ciało, a kiedy skończyła, undyne była posiekana na kawałki.
-Chodźmy może dalej bo zaraz...- nie dokończył asriel
Huk, trzask, wybuch, promień blastera, szum lecących kości, odgłos upadającego ciała, głośny śmiech oraz błysk noża. W następnej chwili strażnik królewski* leżał martwy na ziemi.
-Ostrożnie! Będzie i drugi- ostrzegł sans. Chwilę potem zamknął oczy, skupił się i posłał blaster prosto w krzaki, z których chwilę później wypadł strażnik z jedną ocalałą ręką w której trzymał szablę. Papyrus poleciał do przodu i wytrącił kością bojową szablę z jego ręki. Następnie wbił kość w ziemię, a potem pchnął strażnika na kość. Zostawili strażnika przebitego kością na leśnej polance i poszli dalej, aby przypuścić szturm na jaskinię drumunga.
Chara poszła do miasta, dostawszy kwit od sansa poszła do żabki po paysafecard'a, odpaliła youtube'a i wysłała komuś donate. Później mieli już wskazówki do kogo się udać. 
Potem wrócili do lasu a frisk poszła szukać grzybów i mięsa (oto dialog jak do tego doszło)
-Ehh... głodna jestem- powiedziała chara, kopiąc kamienie na drodze
-A ja nie jestem więc nie wiem o co ci chodzi- zaśmiał się sans
-Powtarzam to piętnasty raz: JESTEŚ PIERDOLONYM SZKIELETEM, WIĘC NIE MASZ KURWA PRAWA CZUĆ GŁODU, PRZESTAŃ O TYM PIERDOLISZ BO TO WSZYSTKICH WKURWIA-wkurwiła się chara
-Dobra, dobra chill pójdę do lasu coś poszukać- uspokoiła sytuację frisk
Poszła do lasu po jakieś grzyby, malinki, huje muje dzikie węże. Czekali dwadzieścia minut na pierdoloną informację że zapomniała koszyka (gdzie sans chciał ją chyba zgwałcić)
W końcu polazła znów, poszukała, pozbierała, pomasturbowała się (chwila co kurwa?) i zaczęła wracać, gdy z krzaków wyskoczył na nią... sans. 
Ale to nie był ten sans którego znała.
Miał tą samą bluzę, jednak ciemniejszą, naostrzony nóż który przewracał w dłoni i czarne "łzy" ściekające mu z oczu. Killer*, nie sposób się pomylić. Patrzył na nią ze złowrogim uśmiechem na twarzy, a jego nóż z czerwonymi plamami nie wróżył nic dobrego.
-Idziesz ze mną- warknął killer
-Wsadź sobie ten nóż do mordy i wyciąg przez żebra- odcięła się frisk
-Eh, no trudno. Może mojemu zleceniodawcy wystarczy twoje ciało, chociaż że miałem cię dostarczyć żywą-rozłożył ręce sans a za nim pojawiła się chmara noży
Przez twarz frisk przebiegł cień wściekłości, politowania oraz...radości.
Wyjęła nóż...a raczej próbowała, bo chara podpierdoliła jej aby "pobawić się" XD.
Killer rzucił nożem przed którym się uchyliła i zaczęła uciekać. Killer zniknął na sekundę i przeteleportował się koło niej i leniwie machnął nożem cztery centymetry od jej twarzy. Zaczęła uciekać, przebiegła kilkanaście metrów a następnie wpadła na killera który przeciął jej kawałek ręki. Frisk krzyknęła z bólu, i z całej siły kopnęła go w żebra. Sans zatoczył się do tyłu, a na jego twarzy odmalowała się wciekłość. Znów zniknął tylko po to, aby po chwili pojawić się przed frisk i przeciągnął jej nożem po połowie twarzy, rozcinając jej powierzchownie twarz. Rana po chwili zaczęła krwawić, przez co miała ograniczoną widoczność. Czując, że to mogą być ostatnie chwile w jej życiu, wrzasnęła z całej siły:
-SANS!
-Przykro mi- powiedział cicho killer - sans cię teraz nie uratuje. A przynajmniej nie ten sans, i nie w ten sposób w jaki myślisz.
- Doprawdy?- rozległ się cichy, ale wyraźny głos
- Witaj, przyjacielu- powiedział niechętnie killer
- Wydawało mi się, że ktoś mnie wołał... i nie myliłem się- odpowiedział sans
- Wiesz, że przyjście tutaj...oznacza dla ciebie śmierć?-zapytał killer
- Dobrze o tym wiem- odpowiedział sans- uciekaj frisk
- Ale...- próbowała się sprzeciwić frisk
- POWIEDZIAŁEM- uciął ostro sans
- Widzę, że chcesz walczyć- zauważył killer
- Dość pustych przechwałek. Pokaż co potrafisz - odpowiedział sans
- Jak sobie życzysz- ukłonił się killer, posyłając przy okazji kości, przez co sans był zmuszony teleportować się za plecy killera przywołując trzy blastery i teleportując się obok.
Killer odbił promień jednego swoim nożem, deportował się unikając trafienia drugiego z blasterów po czym aportował się za trzecim, rozcinając go nożem.
- Heh, nie doceniłem cię- stwierdził sans
- Co teraz zrobisz? Rzucisz się na mnie, kopniesz mnie?- zadrwił killer
- Twój ruch- powiedział sans, unikając jednocześnie dwóch noży, i przywołując cztery blastery.
Killer nie pozostawał mu dłużny, więc od razu odpowiedział sansowi ogniem z czterech blasterów. Sans również wypalił, przez co oba promienie zderzyły się. Na blasterach obu stron pojawiła się pajęczyna pęknięć, rozchodząca i powiększająca się z każdą chwilą, aż w końcu doprowadziła do roztrzaskania się blasterów. Oba promienie zgasły, za to pojawiły się różne noże: niebieskie i pomarańczowe . Sans wiedział o co w tym chodzi, a także o co toczy się gra, więc deportował się a następnie aportował obok killera. Killer wyczuł co sans planuje, więc również się zdeportował na wcześniejsze miejsce sansa
- Nie przyszedłem tutaj, aby tańczyć- warknął sans
- Pospiesz się w ginięciu, nie mam tyle czasu - syknął killer
Killer rzucił w sans'a garścią noży, który stopił je blasterem, i przywołał długą, smukłą i ostro zakończoną kość.
- No dawaj, obleciał cię strach? - zapytał cicho sans
- Obleci ciebie, kiedy wybijemy was wszystkich. Ty i twoja ekipa jesteście nikim - szydził killer
- Już nie żyjesz- powiedział sans, a oko zaczęło mu świecić na niebiesko.
Sans najpierw pstryknął palcami, a wokół ciała killera pojawiła się niebieska poświata. W następnej chwili, sans ruszał ręką we wszystkie strony, a ciało killera latało bezwładnie jak marionetka, obijając się o drzewa i ziemię. Kiedy sans się uspokoił i na niego spojrzał, killer był uwalany ziemią, miał powbijane gałęzie między kości, i był uwalany krwią (jak ktoś będzie kurwa pisał że szkielety nie krwawią, bardzo kurwa proszę zauważyć że jest to na podstawie gry undertale w której sans, pod koniec genocide KRWAWI DO CIĘŻKIEJ KURWY!) 
- Przegrałeś killer- powiedział sans, podchodząc do niego...a raczej do bluzy, bo killera tam nie było.  Killer stał za nim, ale nim zdążył się odwrócić poczuł ostry bół koło żeber.
- Nigdy nie przegrywam komiku - szepnął do niego killer
- NIE W MOJEGO BRATA SUKO - rozległ się krzyk, a następnie killer padł na ziemię, wyjąc z bólu. Z dźwięku, który usłyszał, wynikało że papyrus przywołał kość, którą posłał w killera, a ta, gdy dosięgła celu, wbiła mu się w kręgosłup lecą z nim dalej, i przybijając killera do drzewa.
Sansowi oczodoły zaszły mgłą, bezskutecznie próbował się podnieść, aż w końcu osunął nieprzytomny na ziemię


*Killer sans, postać z alternatywnego uniwersum (AU) link do innych informacji: https://undertale-au-fanon.fandom.com/wiki/Sans/SomethingNew
 



You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 06, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

TheUnderSquad : Wyprawa do jaskini drumunga | UndertaleWhere stories live. Discover now