8. Nocowanie

1.3K 41 38
                                    

Następnego dnia obudziłam się z okropnym bólem głowy. Nie pamiętałam zupełnie nic z poprzedniego wieczoru.

Nienawidzę kaca.

Rozejrzałam się po pomieszczeniu, w którym się obudziłam. Wszystkie ściany były białe, natomiast meble były utrzymane w czerniach. Łóżko, na którym leżałam również było okryte ciemną pościelą. Moją uwagę przykuły dwa przedmioty, stojące przy jednej z ścian. Były to gitara elektryczna oraz deskorolką.

To na pewno nie był, któryś z pokoi gościnnych ani w domu Hope'ów ani w domach moich przyjaciół.

Odkryłam się i zauważyłam, że zamiast mojej sukienki miałam na sobie dużo za duże dresy. Wstałam z łóżka, po czym podeszłam do biurka. Zauważyłam, że stoi na nim zdjęcie, przedstawiające trzy osoby. Dwoje dzieci w podobnym wieku, które były praktycznie identyczne. Oboje mieli ciemną karnację, włosy oraz oczy. Jedyne co ich różniło to płeć, wzrost oraz fryzury. Chłopiec miał krótkie, kilkumilimetrowe włosy, natomiast dziewczynka miała warkocze afrykańskie, które swoją drogą bardzo jej pasowały. Ostatnią osobą, która znajdowała się na tej fotografii był nie kto inny jak Michael Miller, który właśnie wszedł do pokoju.

- Co ja tutaj robię? - zapytałam, zanim chłopak zdążył cokolwiek powiedzieć.

- Najpierw weź coś na kaca - Michael podał mi szklankę z wodą i jakieś tabletki. Gdy łyknęłam już leki i popiłam je wodą, zaczął opowiadać wszystko co zadziało się wczorajszego wieczoru. - Przyszedłem wczoraj na waszą imprezę, żeby wymienić się z Cooperem telefonami, które wcześniej przez przypadek zamieniliśmy. Szybko to załatwiłem i skierowałem się w stronę wyjścia, ale wtedy zobaczyłem jak upadasz na czworaka. Podbiegłem do ciebie, a gdy zaczęłaś wymiotować, przytrzymałem ci włosy, abyś ich nie pobrudziła. Postanowiłem, że cię stamtąd zabiorę. W między czasie zwymiotowałaś mi na koszulkę i musiałem ją zdjąć. Nawet nie zdążyłem dojść do wyjścia, a odpłynęłaś. Kiedy już mieliśmy stamtąd wychodzić jeden z ochroniarzy, który stał przy drzwiach zatrzymał mnie i kazał drugiemu iść po twojego przyjaciela, żeby ten im powiedział czy mnie zna i czy mogę z tobą opuścić imprezę. Jak tylko Noah przyszedł kazał im mnie wypuścić, a gdy zapytałem go dlaczego tak bardzo cię "chronią" stwierdził, że masz zajebistą cipkę i każdy chciałby cię wyruchać. Próbowałem się dowiedzieć od niego gdzie mieszkasz, ale on tylko stwierdził, że akurat ja mogę cię wyruchać, bo jestem w twoim typie. Na odchodne rzucił jeszcze, że mam sobie nie robić nadziei, ponieważ wolisz jego, bo ma dużego chuja i umie sprostać twoim fantazją - miałam ochotę zabić Noah za to co powiedział, a przynajmniej za tą pierwszą część. - Nie wiedziałem, gdzie cię odwieść, więc po prostu zabrałem cię do mojego domu i położyłem w moim pokoju.

- Okej, ale dlaczego jestem w twoich dresach? - zapytał, spoglądając na ubrania, które miałam na sobie.

- Kiedy tu cię położyłem, stwierdziłaś, że jest ci gorąco i się rozebrałaś do bielizny. Pomyślałem, że możesz poczuć się nie komfortowo, gdy się obudzisz, więc cię ubrałem. Zrobiłem coś źle? - słysząc te słowa zdałam sobie sprawę, że zaczynam się w tym gubić. Może próbuje jakoś mnie przeprosić po tym jak nazwał moją mamę dziwką? A może naprawdę taki jest, tylko ma zjebane poczucie humoru?

- W takim razie gdzie są moje rzeczy? - zapytałam, a Michael wstał i wyciągną z szafki moją torebkę, sukienkę oraz szpilki.

- Schowałem przed moim rodzeństwem. Co prawda, przestali już podkradać rzeczy z mojego pokoju, ale zrobiłem to na wszelki wypadek.

- Masz rodzeństwo? - spytałam, po czym odebrałam od niego moją własność.

- Tak, Cadena i Amale, czyli tą dwówkę, którą widzisz na zdjęciu - wskazał na fotografie, którą jeszcze chwilę oglądałam. Jednak on nie mógł być z nimi spokrewniony. Te dzieci miały ciemną karnację, a skóra Michaela była tak blada, że można by było porównać ją do porcelany. Mimo moich spostrzeżeń nie chciałam o to pytać. W końcu jego sprawy prywatne i nie powinnam się wtrącać.

Perełka - Początki // ZawieszonaWhere stories live. Discover now