- Mogę zhakować listę gości, ale będziecie musieli podać się za jednych z nich.Jeśli was wykryją będziecie mieć problemy.- Białowłosy nie zdążył odpowiedzieć, gdyż połączenie zostało przerwane.

- Mamy to.- Zakomunikował do siedzących na kanapie przyjaciół,którzy słysząc to,podskoczyli ze szczęścia. - Mamy tylko jeden problem....Czy ktoś z was zna się na przebierankach?

- - -

Po całym dniu przygotowań,nastał wyczekiwany przez wszystkich wieczór.Latarnie oświetlały ruchliwą ulicę,a jasna poświata księżyca rozjaśniała mroczne uliczki Tokyo.Gdzieś w centrum miasta,zaraz przed ogromnym budynkiem, przystanęło kilka limuzyn.Otyły, brodaty mężczyzna wyszedł z pojazdu i szybko otworzył drzwi, przejeżdżając palcami po czarnym lakierze.Zaraz potem z auta wynurzyła się zgrabna noga, przyozdobiona białą szpilką oraz złotą bransoletą na udo.
Ubrana w białą sukienkę z wycięciem na obie nogi sięgającym do bioder,blondwłosa kobieta wyszła z czarnej limuzyny.Zaraz za nią podążył brodaty, ubrany w czary garnitur mężczyzna i dwójka, również ubranych w garnitury chłopców.

Szofer  wsiadł z powrotem do limuzyny, by zaraz potem szybko odjechać, pozostawiając czwórkę przed wejściem do budynku.
Brodaty mężczyzna złapał za ramię blondynkę,której włosy spięte były w lekkiego koczka.

- Jak się czujesz,Kurapika?- Zapytał ciemnowłosy, spoglądając na dość odważną białą sukienkę z wycięciem.

- Cóż, czuję się dość nieswojo na myśl, że muszę udawać kobietę.- Mówiąc to blondyn złapał za złoty wisiorek, pasujący do równie złotych kolczyków wysadzanych białymi kamieniami szlachetnymi, i maski zakrywającej twarz.

- Pamiętaj, musisz zachowywać się naturalnie, panno Phantomhive.- Powiedział białowłosy, łapiąc za rękę chłopca obok.- Ty też,Gon.Nie zepsuj tego.- Posłał mu przeszywający wzrok,na co zielonowłosy zaśmiał się cicho.

Chwilę później cała czwórka znalazła się w budynku.Wchodząc przez duże, złote drzwi ujrzeli białe, grawerowane łuki oraz diamentowe żyrandole.Na środku sali znajdował się ogromny parkiet, na którym stały ubrane w kolorowe suknie damy oraz dostojni mężczyźni.Twarz każdą z osób zakrywała piękna maska, pasująca do całego stroju.

- Tutaj musimy się rozdzielić.- Zakomunikował białowłosy.- Wy, jako małżeństwo przystąpicie do spokojnego tańca, a ja i Gon pójdziemy szukać mojego brata.- Mówiąc to, zaczął schodzić w dół, przyozdobionych złotym dywanem schodów.Zaraz za nim udał się zielonowłosy chłopiec.

Killua był pewien, iż wraz z Hisoką, na balu pojawi się również Illumi.

- Gotowa,moja pani?- Zapytał ciemnowłosy, delikatnie całując dłoń blondyna przyozdobioną złotym pierścieniem.

- Chyba już za późno na odwrót.- Westchnął blondyn, kierując się wgłąb sali.

Na parkiecie panował szum spowodowany rozmowami gości, jednak to nie zagłuszało spokojnej muzyki.
Ciemnowłosy złapał delikatnie talię blondyna, prowadząc go na parkiet.Zaraz potem ręce Kurapiki spoczęły na jego szyi.

- Musimy wtopić się w tłum.- Mówiąc to blondyn zaczął ruszać się w rytm muzyki.- Podobno czarodziej pojawi się dopiero na licytacji po balu.

- Spokojnie,poczekamy.Z resztą planowaliśmy wyjść we czwórkę, a Killua musi znaleźć jeszcze swojego brata,co i tak trochę potrwa.Mam nadzieje, że ci ,których szukamy na pewno się pojawią.- Gdy ciemnowłosy mówił, jego dłoń zjechała na biodro blondyna, co wywołało u niego elektryzujące dreszcze.

- Leorio...

- Oh!Przepraszam,nie zwróciłem na to uwagi.-Do tej pory nieświadomy mężczyzna,zalał się rumieńcem.W tym momencie ciemnowłosy dziękował Bogu, że blondyn nie może zobaczyć jego czerwonych policzków.Choć gdyby przyjrzeć się bliżej, na twarzy Kurapiki, spod warstw makijażu, również można byłoby ujrzeć delikatny róż.

Twój dotyk/leopikaWhere stories live. Discover now