Zielonowłosy chłopiec szedł wilgotnym od deszczu chodnikiem.W jednej ręce trzymał dużą,wypchaną po brzegi torbę,zaś w drugiej delikatną dłoń,należącą do idącego obok białowłosego.
Chwilę później dwójka chłopców zatrzymała się przed zniszczonym budynkiem.
- To tutaj.- Mówiąc to zielonowłosy pogładził kciukiem dłoń białowłosego, by zaraz potem ją puścić i otworzyć stare drzwi.
Chłopcy weszli do środka, kierując się w stronę kamiennych schodów.Zaraz potem dotarli do drewnianych drzwi i zapukali.Chwilę później w progu ukazał się ciemnowłosy mężczyzna.
- Leorio!Tak dawno cię nie widziałem!- Mówiąc to, zielonowłosy przytulił mężczyznę.
- Też miło cię widzieć,Gon.- Ciemnowłosy poprawił okulary na nosie i spojrzał na stojącego przed nim białowłosego chłopca. - Czołem,Killua.Ty też wchodzisz?- Mówiąc to przesunął się w progu, by dwójka przyjaciół mogła wejść.
Chwilę później wszyscy znaleźli się w salonie.Chłopcy zajęli miejsce na kanapie, w czasie gdy Leorio stawiał filiżanki herbaty na stoliku obok.
Zaraz potem w pokoju rozległ się dźwięk cichych kroków.
- Leorio, mamy gości?- Ubrany w za duży, brązowy sweter oraz dżinsy blondyn podszedł do mężczyzny.- Tak,poznaj Gona i Killuę.- Chłopcy po kolei uścisnęli delikatną rękę mężczyzny, na którego twarzy zagościł promienny uśmiech.
- Miło mi was poznać.Nazywam się Kurapika.- Mówiąc to, usiadł na kanapie obok chłopców.
- Słyszałem, że szukasz osoby znanej pod pseudonimem „Niezwykły czarodziej".-Oznajmił białowłosy, przybierając poważny wyraz twarzy,
- Zgadza się.Podobno jest jedyną osobą, która jest w stanie wyleczyć moje oczy.- Blondyn podrapał się nerwowo po udzie, jednak zaraz, słysząc zirytowane odchrząkniecie Leorio,szybko zaprzestał owej czynności.
- Widocznie szukamy tej samej osoby.- Mówiąc to chłopiec wyjął, do tej pory trzymane w kieszeni, dłonie.-Doszły mnie słuchy, że jutro wieczorem w centrum Tokyo odbędzie się bal maskowy, a zaraz po nim licytacja „magicznych" przedmiotów.Zjadą się tam wszyscy kolekcjonerzy rzadkich eksponatów i wielkie szychy kraju.Jestem pewien, że wśród nich znajdzie się również czarodziej.- Białowłosy chwycił leżącego na stoliku obok laptopa.- Jeśli chcecie, mogę załatwić wam wejście.
- Faktycznie, byłaby to świetna szansa.Jeśli rzeczywiście uda nam się tam przedostać, może odzyskasz wzrok.- Mówiąc to,ciemnowłosy położył dłoń na ramieniu blondyna.
- Więc...Wchodzisz w to?- Zapytał białowłosy, spoglądając na ekran laptopa, na którym widniały informacje dotyczące spotkania.
- Chyba nie mam wyboru.- Kurapika uśmiechnął się.Gdyby spotkał czarodzieja, jego całe życie znów powróciłoby do normy.Znów mógłby oglądać kwitnące kwiaty wiśni i piękne zachody słońca, znikające gdzieś za budynkami hucznego miasta.Mógłby wreszcie ujrzeć twarz Leorio, której był tak ciekawy...
- W takim razie wybierzmy się tam wszyscy razem!- Zawołał podekscytowany Gon, wpychając do buzi kilka ciastek, które do tej pory leżały spokojnie na półmisku znajdującym się na stole.
- - -
- Yo,Milluki.Mógłbyś załatwić mi cztery bilety na jutrzejszy bal?- Zapytał białowłosy,przykładając telefon do ucha.
- Mógłbym spróbować,ale nic za darmo.- Odezwał się widocznie zirytowany głos w słuchawce.
- Dam ci co zechcesz, ale muszę koniecznie zdobyć te bilety.- W niebieskich oczach chłopca pojawiły się iskry, gdy chłopak po drugiej stronie słuchawki się zgodził.
YOU ARE READING
Twój dotyk/leopika
Romance(W trakcie odnowienia/korekty) - rozdziały z „* „ Po nieszczęśliwym wypadku samochodowym młody mężczyzna,o imieniu Kurapika traci wzrok.Na pomoc przybywa mu pewien lekarz,który zrobi wszystko,by blondyn znów mógł cieszyć się pełnią życia. Książka dz...