- I want gone - < Beomkai >

101 3 7
                                    

[Uwaga ! Sad klimat, próba samobójcza]
[Nie polecam czytać kiedy macie zły dzień]
[Beomgyu.pov]

Była przerwa, wypakowywałem wszystkie rzeczy potrzebne do następnej lekcji. W klasie byłem tylko ja i blondyn inaczej mówiąc - Kai. Uśmiechałem się jak głupi, nie wiem w sumie czemu ale sama jego obecność w tym pokoju sprawiała, że uśmiech mi nie schodził z twarzy.

- Jak tam z twoją dziewczyną ? - Zapytał się siadając obok mnie.

- A dobrze, ostatnio coś się podejrzanie zachowuje ale pewnie znowu szykuje dla mnie niespodziankę. - Powiedziałem z uśmiechem.

- Em...nie chce ciebie martwić ale...ostatnio jedna z naszych koleżanek miała przez jej groźby próbę samobójczą. - Prychnąłem śmiechem.

- Nie żartuj sobie Kai - Zacząłem się śmiać ale widząc w jego oczach powagę sam spoważniałem. Położył swoją dłoń na moim kolanie i spojrzał mi w oczy.

- Polecam tobie z nią zerwać...wiesz...ktoś w twoim gronie ciebie lubi...nie zostaniesz długo samotny... - Powiedział, a ja się uśmiechnąłem.

- Ciekawe kto to - Uśmiechnąłem się ale w jego oczach był widoczny smutek.

- Mówię o sobie Beomgyu...k-kocham ciebie... - Patrzył mi się ciągle w oczy, ja sam poczułem to co on czyli smutek ale w dodatku serce mi przyśpieszyło po jego wyznaniu. Był przytulony do mojego brzucha jak zawsze. Po pewnym czasie zaczął płakać ale ja go tylko głaskałem po głowie.

- Daj mi czas by to przemyśleć... - Pocałował mnie delikatnie w usta. Zdziwiłem się sobie, bo nie chciałem by przestawał. Jego delikatne usta były ciepłe jak i smaczne, nigdy się nie wsmakowałem tak bardzo w usta kogoś. Tak samo w te mojej aktualnej dziewczyny.

- Przepraszam... - Doslownie sekundę po jego słowach zauważyłem Garam stojącą w drzwiach. Moją dziewczynę.

- Musimy pogadać ! I to teraz ! - Krzyknęła na cały korytarz przez co nastała cisza tak jakby każdy jej się bał.

Zaczęła gdzieś iść dlatego się zerwałem z miejsca i za nią poszedłem. Kiedy się znaleźliśmy w środku jakiegoś pokoju zaczęło się.

- Zdradziłeś mnie ! Wiedziałam by tobie nie ufać ! Wiedziałam ! - Uderzyła mnie w policzek.

- Jesteś za ładny by być dobry !

- A-ale możemy spróbować jeszcze raz...To on mnie pocałował ! - Powiedziałem starając się nie wypuścić ani jednej łzy z oczu.

- Nie da rady Beomgyu -Skomentowała.

- Wal się Garam - Odpowiedziałem z łzami w oczach wybiegając ze szkoły. Wsiadłem na rower szybko przemierzając nim kilometry dzielące mnie od domu. Znalazłem się dość szybko pod domem za chwilę do niego wchodząc. Chwyciłem długopis oraz wyrwałem pierwszą lepszą kartkę z zeszytu od matematyki. Znaki, które wydobywały się z pod mojej ręki były krzywe, a sama kartka nasiąkała moimi łzami.

_

,,Kobiety łamią serce faceta. Mężczyźni w sumie też ale gdy patrzę na ciebie moje serce podskakuje mi do gardła, a moje zmartwienia zostawiam na boku. Bo wiem, że nie chcesz widzieć mojej zapłakanej twarzy. Ale niestety musiał nadejść ten dzień. Kocham ciebie Kai ale niestety, walczyłem zbyt długo, a w dodatku domyśliłem się o moich uczuciach do ciebie za późno."

Beomgyu <33

_

Schowałam ten list do szuflady oraz wziąłem z szafki pistolet. Czułem w sobie totalną pustkę. Byłem na siebie zły, że dopiero teraz zauważyłem jaka Garam była toksyczna oraz jak moja świadomość nie umie tego przyjąć do wiadomości. Widziałem ją jak przez różowe okulary ale jednak czułem także coś do mojego przyjaciela właśnie Kaja. Myślałem, że to tylko podziw urody kogoś bliskiego ale nie. Jednak to było to uczucie i ta osoba. Jednak wybrałem złą i by nie czuć bólu strzeliłem sobie kulką w głowę.

TXT | one shots ➖Where stories live. Discover now