- You are dumb - < Beomjun >

154 4 6
                                    

[Beomgyu.pov]

Był to dzień jak co dzień. Ćwiczyłem razem ze swoim zespołem piosenki na jakiś konkurs talentów urządzany przez naszego dyrektora studiów. 

- Nie tak ! Nie tak ! - Wykrzyknął chłopak z filetowymi włosami.

- Co tobie znowu nie pasi ? - Zapytałem się najwyższego z nas, bo zatrzymuje nas po raz kolejny. 

- Nie jesteście w odpowiednim tonie. To jest o dosłownie dwa tony wyższe wiec nie spieprzcie tego po raz kolejny. Jasne ? - Prychnąłem i pokiwałem głową razem z innymi.

W pewnym momencie Pociągnąłem za złą strunę w gitarze i od razu wszyscy przestali grać.

- Jeżeli to tak ma pójść to lepiej opuść zespół Gyu - Powiedział wkurzony lider.

- Do cholery jasnej jak mogę się nie pomylić skoro ćwiczymy to ponad 5 godzin. - On podszedł do mnie i patrzył mi się głęboko w oczy bym się ugiął.

Jednak ja się na niego patrzyłem nie uginając się. Zaczął mnie pchać, ja go też przez co po kilku minutach zaczęliśmy się bić.

- Ej spokój ! - Krzyknął Yeonjun chwytając mnie od tyłu i odciągając mnie od wyższego którego odciągał Kai.

- Jesteście obydwoje walnięci - Powiedział Yeonjun ciągnąć mnie chwilę potem do toalety by przemyć moje rany.

- Aish - Wyszeptałem z bólu.

- Było się nie bić głupku - Przemywał nadal moje rany.

- Nie moja wina, że mnie zdradził i w dodatku ma do mnie największy problem, bo z nim zerwałem... - Słychać było, że posmutniałem.

- On był i tak debilem, a ty wchodziłeś w jego pułapki - Powiedział, a ja spojrzałem w jego oczy zakłopotany.

- Słucham?

- Pamiętasz jak kazał tobie dokuczać Tae ? A potem go w sobie rozkochać, przeruchac i porzucić? Jak nie to chyba jesteś jakiś chory razem z nim. - Powiedział naklejając plaster na mój policzek.

- Żałuje, że to zrobiłem...ale to mi się w jakimś sensie zwróciło. No ja ciebie proszę on mówił: ,,Jeżeli mnie kochasz to zrób..." i mówił co mam robić. Nie dość, że byłem dla niego jak jakiś striptizer to jeszcze zrzucał na mnie winę jak coś mu się nie udawało - Z moich oczu płynęły łzy., starszy mnie przytulił i głaskał po plecach.

- Czemu nie powiedziałeś od razu ? To był bardzo toksyczny związek. - Płakałem dalej.

- Bałem się... - Odpowiedziałem uspokajając się. Jednak nie puszczałem bruneta tak samo jak on mnie.

- Chcesz iść gdzieś indziej? - Zapytał się, a ja pokiwałem głową na tak.

Po pewnym czasie znaleźliśmy się na polanie z pięknymi kwiatkami. Wąchałem  właśnie tulipany, a Yeonjun szukał czegoś wzrokiem.

- Czego szukasz ? - Zapytałem się w końcu.

- Jakiegoś różowego kwiatka - Jak w końcu zauważył takiego podszedł donnie i mi go dał.

- Dla mnie ? Nie chcesz dać tego jakiejś dziewczynie? - Zapytałem się.

- Nie - Uśmiechnął się i usiadł na podłożu. Ja zrobiłem to co on po paru sekundach. Powąchałem kwiatka oraz położyłem swoją dłoń na jego.

- Dziękuję za to, poprawiłeś mi humor - Uśmiechnąłem się oraz go przytuliłem.

- Nie ma za co Gyu - Objął mnie swoim lewym ramieniem oraz patrzył się na mnie.

TXT | one shots ➖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz