~ Początek ~

228 12 33
                                    

~....~
I jak zwykle kolejny, zjebany dzień, już mam dość mojej pracy, a szczególnie pracowników, głownie to przez nich chce codziennie po wejściu to tego budynku, z niego wyjść. Ludzie tam są strasznie toksyczni i mają pojebany humor, jest też tam wiele kobiet które podlizują się każdemu kogo napotkają. Wygląda to tak, że podchodzi do ciebie jedna z nich, potem przychodzi inny chłop, a ta od razu dołącza kroku do tego i zaczyna z nim flirtować a ty zostajesz i masz takie w głowie: "CO TU SIE WŁAŚNIE ODJANIEPAWIŁO". Mam dość, chyba się wypisze, mam dużo pieniędzy, więc co mi szkodzi.
Poszedłem z tamtego miejsca gdzie właśnie przebywałem, a byłem przed budynkiem w którym pracowałem. Potruchtałem do autobusu którym zwykle jeździłem, z pracy do domu i z domu do pracy. Wszedłem do pojazdu i usiadłem na jednym z miejsc, bo było wolne, jechałem chwilę, to były z 2 przystanki a zrobiło się ciasno jak nigdy, było dużo kaszojadów które wrzeszczały na cały autobus, było także dużo starszych pań. Postanowiłem, że będę gentelmenem i ustąpię miejsca jednej z nich.

-Przepraszam, chce może pani usiąść?- zapytałem miło

-Z przyjemnością!- odpowiedziała staruszka- Miło z pana strony, w tym wieku już nóżki nie są takie jak pana.

-Haha, no tak, ja i tak jeszcze tylko mam dwa przystanki więc no.- powiedziałem, a kobieta zaczęła do mnie mówić o przeróżnych rzeczach, a także o jej wnuczkach i takie tam, wiadomo, jak każda babcia. Szczerze to wyglądała na jakieś 74 lat, a na prawdę miała 95. Podobno ma trzech wnuczków i dwie wnuczki, ciekawe ciekawe, a ciekawsze jest to że podobno mają niektórzy tyle lat jak ja. W sumie się ucieszyłem , może ich kiedyś spotkam, bo ona mówiła że ostatnio niektórzy się tu przeprowadzili, słuchałem tylko o jej członkach rodziny, potem już się znudziłem bo rozmawiała o swoich przygodach z lat gdy miała tyle ile ja. W połowie słuchałem, w połowie już nie. Na szczęście uratowało mnie to, że autobus dojechał do okolicy mojego zamieszkania.
Pożegnałem się z Grundfildą, bo tak miała na imię, po czym wyszedłem z już mniej zatłoczonego autobusu. Szedłem dróżką prowadzącą do mojego w miarę dużego domu, aż dotarłem, otworzyłem drzwi, odłożyłem plecak przy ścianie w korytarzu i poszedłem umyć ręce. Po tej czynności poszedłem wziąć mój plecak i go rozpakować, tak też zrobiłem i usiadłem na nie małej kanapie. Włączyłem na telewizorze tweecha i włączyłem pierwszy lepszy live z MC.
Bardzo lubię oglądać live-y kogoś bo potem sam sobie czasami robię, mam swój server zwany: "Dsmp", jest spoko ostatnio dodaliśmy kilka osób. Po około godzinie skończył się live, wyłączyłem go i po prostu leżałem na kanapie myśląc o tym co by nagrać, może sam bym kiedyś nagrał serie Hardcore, można wtedy wykazać się kreatywnością. Kiedyś na pewno, chciał bym z kimś zrobić ale nie wiem czy się da...
No nic, może wejdę na mojego serva zobaczę co się ostatnio działo. No więc poszedłem do mojego pokoju gejmingowego, włączyłem komputer, wszedłem na "Dsmp" i w sumie to dużo się zmieniło, nudziło mi się więc się zapytałem czy ktoś vc. Zgodził się tylko "GeorgeNotFound" , od dawna był na serverze i był mega spoko. Więc wszedłem na dsc na vc, a po chwili wszedł i on.

-Hai- zacząłem

-No cześć, co tam?-

-A no w sumie nic, ale mam dość mojej pracy...-

-Ah, ja swojej też-

-Heh chodź w czymś się zgadzamy..-

-Ej, przecież w wielu sprawach się zgadzamy!-

-No w sumie racja, ale mniejsza, co u ciebie?-

-Jak zwykle, nuda-

-No ok, to co robimy-

-Może pomógł byś mi w budowie domku?-

-Jasne- odpowiedziałem i powróciłem do ikony minecraft-a, gdy graliśmy kilka razy coś mu spadło, a czasami jakieś auta u niego było słychać, a zwykle jak grał to nie było takich sytuacji. Był bardzo podejrzany ale zawsze jak się pytałem to mówił, że to tam nie ważne.
~~~( to będzie skip time heh)

Tell me the truth|| DreamNotFoundWhere stories live. Discover now