5. Erwin, Uspokój Chłopaka

763 72 11
                                    

A chuj, z powodu końca szkoły macie jeszcze jeden<3

~~~~

Erwin rozmawiał z Pablo Oxazepam na temat ich napadu na bank. Zbierali zakładników na bank z pod szpitala, a Knuckles dawał ostatnie rady chłopakowi przez telefon. W końcu pierwszy bank kogokolwiek powinien wyjść jak najlepiej. Erwin, ku zdumieniu niektórych, chętnie pomagał innym, zwłaszcza w nielegalnych rzeczach.

Złotooki siedział za kierownicą i tłumaczył jak najlepiej poprowadzić negocjacje, gdy podbiegł do niego Carbonara, a za nim biegnący Montanha. Nicollo w pośpiechu otworzył drzwi i usiadł na miejscu pasażera.

- Grzesiu--! - zaczął coś mówić, lecz w tym samym momencie policjant trafił go taserem. - eueueueERWIN! Uspokój swojego chłopaka-- ueuueueueueeueueueu... - wydukał, próbując przezwyciężyć porażnie prądem. Nim zdążył zaczerpnąć ponownie powietrza, Gregory zaczął go bić pałką policyjną. Szarowłosy nic sobie z tego nie robił, rzucił jedynie szatynowi pytające spojrzenie, po czym wzruszył ramionami i kontynuował konwersację z Pablo.

- Masz dziewięciu, a w ramach dobrych negocjacji dajesz jednego, więc on tak jakby nie liczy się - rzekł do telefonu. Montanha zerknął znad cicho pojękującego Włocha i spojrzał na Erwina.

- W ramach czego, przepraszam? - zapytał śmiejąc się. Pablo odpowiedział pastorowi, że rozumie i dziękuje, po czym się rozłączył. Erwin spojrzał na komórkę, by komuś szybko odpisać. Nie podnosząc głowy znad telefonu, zaczął mówić.

- W ramach gówna kurwa, słuchaj Grzesiu - zaczął niechętnie. Starszy prychnął cicho.

- ERWIN! - Carbo wreszcie złapał oddech i spojrzał z oburzeniem na obu mężczyzn, którzy mieli równie wywalone w jego samopoczucie.

- W ogóle to znaleźliśmy ćpunów - Erwin zaczął myśleć na głos, by choć trochę uporządkować chaotyczny natłok myśli.

- USPOKÓJ CHŁOPAKA! Bo mnie bije - Nicollo nie dawał za wygraną. Erwin kompletnie go olał, a sam Montanha udawał, że nie słyszy.

- Trzeba ćpunów znaleźć - zmienił nagle słowa, nie pierwszy jak i nie ostatni raz zaprzeczając samemu sobie .

- W ramach czego? - powtórzył Gregory, który najwyraźniej nie usłyszał wcześniejszej wypowiedzi chłopaka.

- Ćpunów... - złotooki powtarzał jak w transie. Nagle dotarły do niego słowa policjanta. Przewrócił oczami. - W ramach dobrych negocjacji, kurwa - mruknął niechętnie. - dobre tipy daje...

- Tak, słucham? - brązowooki już nie słuchał niższego i odebrał telefon. Szarowłosy wzruszył ramionami i ponownie skupił wzrok na komórce.

Ktokolwiek słuchający ich konwersacji łatwo mógł się pogubić - w końcu trzy osoby, mówią o trzech kompletnie innych rzeczach i w dodatku ledwo co zwracają na siebie uwagę (a w przypadku Carbonary, to kompletnie go olewają). Jednak, chaotyczne rozmowy to ich codzienność, do której przywykli, więc owa wymiana zdań nie wydawała się im dziwna, czy niezrozumiała. Albo przynajmniej nie mieli zamiaru tego skomentować. Tak to już jest z ego topami.

Oneshoty z KlipówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz