6. Urodziny

177 15 8
                                    

Perspektywa Thomas

- Tommy wstawaj. - usłyszałem głos - Thomas no już. - ktoś zerwał ze mnie pościel.

- Hmm. - wymruczałem.

- Thomas już dziesiąta, a o jedenastej zaczyna się śniadanie. - usłyszałem głos Dylana.

- Dlaczego mnie nie obudziłeś wcześniej? - powiedziałem wstając od razu z łóżka.

- Ogólnie to przyszedłem tu już o dziewiątej, ale tak słodko spałeś, że musiałem trochę popatrzeć. - odpowiedział.

- To było sobie zrobić zdjęcie, ale przynajmniej mnie obudzić. - rzekłem.

- Zrobiłem, ale na żywo wyglądałeś lepiej. - odparł na co zgromiłem wzrokiem.

- Jak ty w ogóle tu wszedłeś. Przecież masz garnitur na sobie, więc raczej ciężko w nim tu wchodzić. - odparłem.

- Twój tata już około szóstej otworzył drzwi od twojego pokoju, więc mogłem na luzie tu wejść. - powiedział.

- Dzięki za poinformowanie mnie o tym, a teraz idę się umyć. - rzekłem wchodząc do łazienki.

Szybko zdjąłem z siebie rzeczy w których spałem i wszedłem pod prysznic. Zazwyczaj wolę kąpiele w wannie, ale nie mam teraz na to czasu. Po dziesięciu minutach wyszedłem spod prysznica. Założyłem na siebie tylko bieliznę, bo garnitur mam w pokoju. Umyłem zęby i ułożyłem włosy. Spojrzałem na elektryczny zegarek który wskazywał godzinę wpół do jedenastej. Wyszedłem szybko z łazienki, ale nie spodziewałem się, że Dylan nadal będzie w moim pokoju.

- Woo takiego widoku to się nie spodziewałem. - powiedział chłopak wstając z kanapy.

- Czemu tu nadal jesteś? - spytałem
zakładając koszule.

- Czekam na ciebie. - odpowiedział podchodząc do mnie.

- Wiesz, że nie musimy spędzać razem każdej chwili. - powiedziałem podnosząc brwi.

- Wiem, ale grzech nie spędzać każdej wolnej chwili z taką osobą jak ty blondi. - odparł i zaczął zapinać mi koszule.

- Dylan. - ostrzegałem go. Bo jednak czasem kontakt fizyczny z nim był dla mnie czymś dziwnym.

- Spokojnie, gdy ci pomogę będzie szybciej. - powiedział patrząc mi w oczy.

- Idiota. - rzuciłem - Tak w sumie, zastanawiasz się jak to będzie? - spytałem.

- Jak co będzie? - zapytał nierozumiejąc.

- No w sensie ja i ty jesteśmy następcami tronu. Więc jak mamy być razem i jednocześnie władać swoimi państwami. - odparłem, a Dylan na moje słowa się zaśmiał.

- Tommy od dawna wszystko jest już szczegółowo zaplanowane. Myślisz, że nasi rodzice by o tym nie pomyśleli? Ja zamieszkam w Anglii razem z tobą, a moja siostra zostanie królową Hiszpanii. - wytłumaczył mi.

- Ty tu zamieszkasz? - zapytałem, bo wizja tego, że ja i Dylan będziemy na stałe mieszkać w jednym zamku trochę mnie przeraża.

- Tak, ale na stałe dopiero po ślubie. - powiedział kończąc zapinać moją koszulę. Założyłem szybko spodnie od garnituru i marynarkę.

- Jak myślisz ile tym razem będzie kamer? - spytałem prześmiewczo.

- Na śniadaniu pewnie z dziesięć, a po południu pewnie może, że dwadzieścia pięć. - powiedział patrząc coś w telefonie.

- W tamtym roku było rano piętnaście, a po południu dwadzieścia trzy. - powiedziałem biorąc mój telefon z szafki nocnej.

- Sporo, dobra idziemy, bo twój tata mówił, żebyśmy byli chwilę wcześniej. - rzekł chłopak podchodząc do drzwi.

Young Royals | DylmasWhere stories live. Discover now