1. Lepiej zapamiętaj to imię

243 19 4
                                    

Perspektywa Thomas

- Książę Thomasie proszę wstawać. - słyszałem kogoś głos jak przez mgłę - Książę Thomasie proszę wstać, teraz. - słyszałem nadal ten głos i otworzyłem powoli oczy, zobaczyłem mojego lokaja Scotta.

- Scott błagam cię jeszcze chwilę. - wymamrotałem i bardziej przykryłem się kołdrą.

- Książę Thomasie... - zaczął, ale mu przerwałem.

- Prosiłem cię, żebyś tak do mnie nie mówił. - odparłem.

- Wiem o tym, ale muszę tak do księcia mówić. A teraz proszę niech książę wstanie, bo za godzinę przybędzie książę Liam i książę Brad. - powiedział, a ja gwałtownie wstałem.

- Jak to za godzinę! - krzyknąłem i pobiegłem do łazienki. Usłyszałem cichy śmiech Scotta, który po chwili opuścił mój pokój, ale w sumie tego nawet nie można nazwać pokojem, bo to jest pierdolona komnata.

Jednak może zacznijmy od początku. Jestem Thomas, a właściwie książę Thomas Brodie-Sangster następca tronu Anglii. Dla wielu osób wydaje się to niesamowite, ale nie dla mnie. Nie lubię być księciem wolałbym być normalnym chłopakiem. Wiem, że to dziwnie brzmi, bo jak to książę chciałby być zwykłym chłopcem, ale tak już mam. Bardzo zazdroszczę mojej młodszej siostrze. Ma osiem lat i nie musi się niczym przejmować. Moi rodzice czyli król David i królowa Emily kochają mnie bardzo, wiem to, bo cały czas okazują jak tylko mogą, ale nie pozwalają mi na wiele rzeczy, które moja siostra może. Ona może wychodzić z opiekunem do miasta, a mi w ogóle nie wolno stąd wychodzić, no chyba, że na jakąś ceremonie albo wywiady. Ale to, że mi nie wolno nie znaczy, że tego nie robię. Bardzo często wymykam się z zamku, ale głównie wieczorem, zawsze kryje mnie mój lokaj Scott. Zazwyczaj idę pojeździć na skateparku, bo jest to jedno z moich ulubionych zajęć, oczywiście moi rodzice o tym nie wiedzą, bo jak przyszły władca tronu mógłby jeździć na desce.

Może wrócimy do teraz. Dzisiaj przyjeżdżają moi najlepsi przyjaciele, w sumie to jedyni przyjaciele - Liam i Brad. Znam ich, bo są moimi dalekimi kuzynami, ale traktuje ich jak braci. Niestety nie widzimy się zbyt często, ponieważ tak jak ja są następcami tronu tylko, że w swoich państwach. Jednak jak już przyjadą to na przynajmniej miesiąc. Ich wizyta teraz jest spowodowana tym, że za parę dni mam urodziny. Urodziny księcia to ogromne przyjęcie. Jest na nim tysiące gości z czego większości nie znam. Z innych krajów przyjeżdżają rodziny królewskiej, aby uczcić ten dzień. W tym roku dowiedziałem się, że mają przyjechać jeszcze nowi goście, których nie miałem przyjemność gościć wcześniej.

- Thomas! - usłyszałem krzyk mojej mamy, gdy wychodziłem z łazienkami.

- Tak mamo? - spytałem niewinnym głosem, zawsze na nią działa.

- Dlaczego jeszcze nie jesteś gotowy. Ubieraj garnitur i schodź na dół, bo zaraz będą goście. - powiedziała już spokojnym głosem.

- Mamo przecież wiesz, że i tak traktujemy się jak rodzina, więc po co ta cała szopka. - odparłem.

- Wiem synku, ale tak trzeba. Jesteśmy rodziną królewską, więc musimy tak robić. - rzekła podchodząc do mnie i całując mnie w czoło.

- Mamooo. - powiedziałem.

- Przecież wiem, że lubisz jak to robię. A teraz ubieraj się i zaraz widzę cię na dole. Kocham cię. - powiedziała i wyszła z pokoju.

- Też cię kocham. - powiedziałam w stronę już zamkniętych drzwi. Jak zawsze zapracowana.

Założyłem błękity garnitur, który przygotowała pewnie moja pokojówka. Nienawidzę nosić garniturów są strasznie nie wygodne i do tego wyglądam w nich dziwnie. Owiele bardziej wolę chodzić w dresach i dużych bluzach.

Young Royals | DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz