3

134 5 0
                                    

-Camilo! - krzykneła Mirabel waląc w drzwi - Otwieraj musze na chwile porwać Shina a wiem że jest u ciebie! - waliła mocniej w drzwi
Camilo przeklnął pod nosem nadal zakrywając moje usta, po chwili kiedy walenie w drzwi ustało przez okno weszła Mirabel

-Oddawaj Shiiii...co wy robicie - spytała patrzac na nas

-Przeszkadzasz nam w tym momencie - odpowiedział Camilo a ja machałem głową na nie ale brunet ścisnął moją buzie mocniej - Możesz, wyjść? - spytał na co Mirabel podeszła bliżej

-A co robisz??? - spytała - może pomoge

-Nie chce mi powiedzieć co stało się rano więc no - chłopak niechcący ścisnął moje biodro na co się troche wzdrygłem - oj..niechcący - powiedzial odsuwając swoją ręke

-Hm..Dolores mowila że to przez to że obudził sie wtulony w ciebie, ale mogę się mylić! - powiedziała mirabel wychodząc z pokoju przez okno
Już czujac kwiatki od spodu westchnąłem przekręcając głowe bo uścisk chłopaka znikł, zdziwiony chłopak nie wiedział co powiedzieć bo zapewne szok też przeszedł przez jego ciało jak mnie rano. Tylko że mnie to bardziej zabolało..
Chłopak nadal nic nie mówił, przechodzi chyba szok. Nie moja wina
Otworzyłem drzwi wychodząc z pokoju, plecy mnie rozbolały bo ktoś mnie wypierdolił na łóżko z całej siły zapomniając o tym że moja talia narazie do zdrowych nie należy, kiedy zszedłem na dół Mirabel od razu pociągneła mnie do kuchni

-Shinnieeeeeeeee.. - przeciągneła ostatnią literke - Bo wiesz..te dzieci one...

♡♡♡

-Uciekły?! - krzyknąłem biorąc szybko swoją torbe

-A ty gdzie?! Powinieneś odpoczywać! - krzykneła Mirabel

-Musze je znaleźć nawet jeśli zależy to od mojego zdrowia! - krzyknąłem wybiegając z Casity, przez stres że coś mogło się stać dzieciom z moich rąk wydostawały się iskry prądu
Biegałem po całym Encanto szukając dzieci i ignorując fakt że powoli tchu mi brakuje

-Niko! Coralina! Roksana! Gdzie wy! - krzyczałem i biegałem tak przez kilka godzin
Wszyscy zamiast mi pomóc to patrzyli się jak na jakiegoś debila ale sie nie dziwie, pierwszy raz widzą MNIE w takim stanie..
Ignorując wołanie mojej mamy wszedłem do jakiegoś lasu ponieważ było to ostatnie miejsce w którym nie mieszkałem, dźwięki z wioski już ucichły a jedyne co słyszałem to wiatr

-Dzieci? - powiedziałem łagodnie gdy nagle usłyszałem szlochanie

-Mama! - krzykneły dzieci przytulając się do mnie - B-bo my sie zgubiliśmy i się przestraszylismy..chcielismy zebrać tylko ci kwiatki.. - dzieci nadal szlochały a ja się uśmiechnąłem

-Najważniejsze jest to że was znalazłem.. - odpowiedziałem przytulając dzieci - a teraz wracajmy - dodałem gdy nagle usłyszałem szuranie w krzakach

Trzymałem dzieci za ręce i wyszedłem z lasu nadal czując dziwne uczucie, wrociliśmy do Casity i zdziwiłem się kiedy zmartwiony Camilo najpierw przytulił mnie a później dzieci

-Oh? Mama i Tata się pogodzili gdy nas nie było? - spytała Coralina, z zdziwienia odwróciłem głowe ignorując pytania dzieci po chwili położyłem swoje ręce na brzuchu czując jak ogromne siniaki na talii się odzywają
Syknąłem z bólu lekko się kuląc, udawając że chce spać poszedłem do swojego pokoju. Zamknąłem się w pokoju i podwinąłem troche koszulkę zauważając jak na mojej talii jest troche plamek krwi a siniaki robią się ciemniejsze, przeraziłem się..
Usłyszałem pukanie do moich drzwi więc szybko ogarnąłem się otwierając drzwi a do pokoju weszła Luisa z moją mamą

-Shinnie..wszystko okej? Tak nagle wbiegłeś do swojego pokoju.. - powiedziała moja rodzicielka gdy nagle zauważyła moją lekko zakrwawioną koszulke - Shin..co to jest - spytała podchodząc a Luisa wybiegła po Juliete i lekarza

~𝐚𝐧𝐧𝐨𝐲𝐢𝐧𝐠 𝐛𝐚𝐛𝐲𝐬𝐢𝐭𝐭𝐞𝐫~ 𝐂𝐚𝐦𝐢𝐥𝐨 𝐌𝐚𝐝𝐫𝐢𝐠𝐚𝐥 𝐱 𝐎𝐂Donde viven las historias. Descúbrelo ahora