- Drogi Sol Regem'ie, jestem Rayla, jedną z Księżycowych Elfów. Jesteśmy w podróży przez Królestwa Ludzi w rozkazie od Królowej Smoków Zubeii, proszę pozwól nam przejść - zaczęłam rozmowę z Zwierzęciem.

- Przez Królestwa Ludzi, a poco tam szliście? - ponownie warknął.

- Mieliśmy akurat zabić Króla i Książąt Królestwa Katolis... Jednak znaleźliśmy Jajo Smoczego Księcia -

- To nie możliwe! Każdy wie że Jajo zostało zniszczone! - Rozwalił swoim wielkim ogonem kilka skał.

- Nie! Mamy go tutaj! - pobiegłam do Callum'a i wzięłam Zym'a - Smoczy Książę żyje! I jest taki słodki - wróciłam do Smoka.

Zniżył głowę w naszą stronę i głęboko wziął oddech.

- To nie możliwe... To cud, tylko ciekawe jak on się znalazł po drugiej stronie świata... Ale pozwolę wam przejść, tylko że ten człowiek zginie na miejscu... - syknął.

- Sol Regem'ie, Callum nie jest taki jak myślisz! -

- Już dobrze Raylo... Chętnie też się wrócę do domu - wyszedł za skały Callum.

- Nie! Callum'ie, tak daleko doszliśmy, bez ciebie nie dam rady! - stanęłam przed przyjacielem i zaczęłam mu patrzeć w oczy.

- Nie czuję w nim czarnej Magii.... Nie czuję zła... Ale czuje coś, co akurat dla człowieka to nie możliwe! - powiedział Sol Regem.

Stanęłam i wzięłam dłoń Callum'a.

Smok się zbliżył i zaczął trochę obwąchiwać mojego Chłopaka.

- Jak to możliwe?... Chłopcze... Poproszę cię o jedną rzecz, którą musisz wykonać... Jeśli zdasz test, pozwolę ci przejść z tą Elfka i Smokiem w dalszą część Xadii - wypowiedział.

- Jaką rzecz? - spytał Cal.

- Czuję coś nie wyjątkowego w tobie... Jeśli wiesz jak to zrobić, narysuj w powietrzu dwie runy do dwóch różnych zaklęć... Jeśli mój nos nie kłamie, to jesteś czymś wyjątkowym - usiadł na ziemi.

- Sol Regem'ie, przecież to będzie nie możliwe, on się nie urodził z arkanem.... - spojrzałam Callum'owi w oczy.

- Niech spróbuję... Może zna dwa znaki do użycia zaklęcia.... - mruknął Smok.

Callum kiwnął lekko głową i wziął głęboki oddech.
Położył palec w powietrzu.

Myślałam że to będzie nie możliwe, ale narysował znak, tym może wykonać zaklęcie wiatru.

- Aspiro - wypowiedział zdanie i wypuścił powietrze.

Nie wierzę... Jak to jest możliwe? Przecież.... On nie mógł by użyć magii nieba bez Kuli pierwotnej lub Arkana w sobie.

- A jednak mój nos nie kłamał.... Jeszcze jedno i możecie we troje przejść -

Chłopak ponownie wziął głęboki oddech i narysował kolejny znak w powietrzu.

- Fulminis - wypowiedział słowo i wystrzelił w powietrze pioruny.

- Nie możliwe... Ale dobra, może się kiedyś znów spotkamy, teraz możecie przejść dalej i odnieść Księcia. Miłego pobytu człowieku - odszedł ślepy Smok.

Podeszłam do Callum'a i mocno go przytuliłam.

- Nie wiem jak to zrobiłeś.... Ale się cieszę że ciebie mam jako przyjaciela.... Jesteś wyjątkowym Ludzkim Chłopcem jak twój brat który rozmawia z zwierzętami -

Uśmiechnął się i również się przytulił.

- Ty też jesteś wyjątkowa... A żeby Zym nie był zazdrosny, on też jest wyjątkowy i "kluczem" do zakończenia wiecznej wojny - pocałował mnie w czoło.

Odsunęłam się od tulenia i tak ruszyliśmy w dalszą drogę do Xadii.

Chłopak wziął moją dłoń, opuściliśmy teren poza granicą i teraz kierowaliśmy się dalej w głęboki Las pełen magii i różnych fajnych zwierząt.

°°°
[ Opeli ]

Rad królewski Katolis, postanowił wysłać kilka ludzi w poszukiwaniu Księciów, wiemy tylko to że mieli wyruszyć do rezydencji rodzinnej, jednak jeden z naszych Strażników stwierdził że ich tam nie było.

Nie mogliśmy się prosto skontaktować z Generałem Amayą i jej zespołem, byli zajęci obserwowaniem Batalionem która się znajduje nad granicą do Xadii.

Wysłaliśmy jej wiadomość czy wie coś o Książętach ale braku odpowiedzi.

Więc zrobimy tak jak najlepiej.

Chciałam właśnie otworzyć usta aby wypowiedzieć kolejne zdanie gdy ktoś zaczął walić gwałtownie drzwiami.

- Nie wiem kto tam jest, ale może z w łaskiej strony przestać walić w drzwi?! - podeszłam na środek komnaty mówiąc głośno.

Drzwi się otworzyły i do Komnaty weszły dwa wielkie Koty, na jednym z nich siedział Książę Ezran a na drugim jakiś koleś.

- Król Ezran - wyszeptał jeden z radu królewskiego.

Gdy nowy król zatrzymał zwierzę przy tronie, zszedł z grzbieta i stanął.

- Witamy znów w domu Królu Ezran'ie, martwiliśmy się bo nie było was w rezydencji, myślałam jednak że wrócisz z waszym bratem Callum'em, mam nadzieję że mu się nic nie stało? - podeszłam z wielką skrzynią w moich rękach.

- Nie, Callum'owi się nic nie stało, byliśmy w rezydencji przez chwilę, potem ruszyliśmy z naszą Elficką przyjaciółką dalej do Xadii... Niestety krótko przed granicą dowiedziałem się że Król nie żyje... Więc zdecydowałem powrócić - odwrócił się w moją stronę i ścisnął lekko ropuchę.

- Do Xadii? Ale po co? - spytał ktoś inny.

- Odnaleźliśmy Jajo Smoczego księcia, myślimy gdy Książę wróci do Xadii, może znów zapanować pokój i znów możemy się połączyć... Właśnie Callum i Rayla odprowadzają młodego Księcia Smoków Azymondias'a do domu - uśmiechnął się młody król.

Odwzajemniłam uśmiech i kucnełam, otwierając skrzynię.
W środku była korona Katolis, którą by nosił lata.

𝑭𝒐𝒓𝒃𝒊𝒅𝒅𝒆𝒏 𝑳𝒐𝒗𝒆 || 𝑻𝒉𝒆 𝑫𝒓𝒂𝒈𝒐𝒏 𝑷𝒓𝒊𝒏𝒄𝒆 حيث تعيش القصص. اكتشف الآن