Cyniczni ludzie

423 29 0
                                    


Hermiona szła korytarzem ciesząc się, że skończyła już swoją pracę na dzisiaj. Szlabany były jej najmniej ulubionym zajęciem w pracy nauczycielki transmutacji. Nie mniej były potrzebne. Miała wrażenie, że dzieciaki z roku na rok są coraz bardziej nieposłuszne. Weszła do swoich komnat i ruszyła w kierunku sypialni chcąc przebrać się w coś wygodnego. Czarownica uśmiechnęła się szeroko widząc czarną różę leżącą na jej łóżku. Wiedziała od kogo jest. Była tylko jedna osoba, która mogła podarować jej taki kwiat. Z niedowierzaniem wzięła różę do ręki i powąchała. Zapach piżma i Ognistej Whisky otulił ją swoim aromatem. Róża pachniała dokładnie tak jak on. Widziała go dzisiaj rano na śniadaniu i nic nie wskazywało na to, że będzie chciał się spotkać. Jak zawsze kiwnął jej głową na przywitanie. Nikt kto na nich spojrzał nie przypuszczałby, że coś ich łączy. Hermiona nie umiała zresztą nawet nazwać tego co między nimi było. Często przesiadywali całą noc dyskutując na naukowe tematy. Parę razy wylądowali w łóżku, ale żadne z nich nie wspominało o tym następnego dnia. Byli dwójką zgorzkniałych ludzi, których wojna dotknęła zbyt mocno. Hermiona po stracie rodziców już nie odzyskała dawnej radości życia. Stała się cyniczna patrząc na świat zupełnie inaczej niż wcześniej. Jej przyjaciele podnieśli się po wszystkich informacjach o brutalnych zabójstwach, ale w niej te rany nie mogły się zabliźnić.  Dystansowała się od ludzi. Zrzucano to na karb jej ciężkich przeżyć jakich doświadczyła podczas tortur kiedy złapali ją śmierciożercy. Mówiono, że to kiedyś minie. Ale ona w to nie wierzyła. On ją rozumiał. Pokazał jak żyć z ciężką przeszłością i mrocznymi demonami. Wchodząc do jego gabinetu w lochach Hermiona posłała mu kwaśny uśmiech. Severus odłożył na stolik czytaną książkę i odpowiedział jej tym samym. Dziewczyna siadła na fotelu bez słowa. Patrzyli na siebie przez chwilę aż wreszcie Severus się odezwał.

- Zjesz ze mną kolację? – spytał.

Hwermionę zdziwiła jego propozycja, ale skinęła głową zgadzając się. Mężczyzna wstał z kanapy i wskazał stół, na którym pojawiły się dwa nakrycia. Odsunął dziewczynie krzesło, a sam usiadł naprzeciwko. Hermione zdziwił ten gest. Severus nigdy nie przejmował się zbytnio etykietą, a już na pewno nie powinna się po nim spodziewać tak szarmanckich rzeczy. Ale róża w jej pokoju, teraz zaproszenie na kolację?

-Jak Pani minął dzień? – zapytał kiedy na talerzach pojawiły się pierwsze dania.

Dziewczyna zaczęła opowiadać delektując się pysznym jedzeniem i wybornym winem. Prowadzili spokojną dyskusję podszytą sarkazmem i gorzkimi uwagami o otaczającym ich świecie. Severus z kpiną mówił o nowych poczynaniach Ministerstwa Magii, które próbując zbudować się na nowo po rządach Voldemorta popełniało te same błędy co wcześniej. Na stole pojawił się deser, a mężczyzna dalej mówił o błędach nowego ministra. Zupełnie niezauważalnie w jego dłoniach pojawiło się małe, czarne pudełeczko. Położył je na stole i uchylił wieczko. Hermiona spojrzała na niego, a potem na znajdujący się w pudełku pierścionek. Delikatny, z białego złota i małym diamentem.

- Jesteś pewien? – spytała po prostu.

Severus kiwną głową, a w jego oczach zobaczyła nieznany jej dotąd upór. Hermiona sięgnęła po pierścionek i założyła go. Uśmiechnęła się niepewnie do Severusa, a ten podniósł kliszek wznosząc milczący toast i również się uśmiechnął. Byli dwójką cynicznych ludzi, ale jak wszyscy kochali i pragnęli szczęścia.

Kociołek zwany pożądaniemWhere stories live. Discover now