Everlong

21 2 0
                                    

Jakimś cudem udało nam się trafić na domek seminaryjny naszej uczelni, o dziwnym związku religijnym powiadomiliśmy policję. Po powrocie na uczelnię zaczepił mnie Olgierd, który płakał na mój widok, widząc, że nic mi się nie stało, również przejęty był Mateusz który pokazał mi zdjęcie swojego obiektu zainteresowań, rzeczywiście ,wyglądała jak dziecko, co za zbok z niego. Kasandra zaproponowała mi i Marty dołączenie do klubu festiwalowego, zgodziliśmy się i byliśmy na pierwszych zajęciach, Patryk rzeczywiście był wsparciem technicznym, jednakże chodził w jakimś dziwnym złotym kombinezonie. Spotkałem się z Mateuszem.

- Powiedz, cieszysz się, że już cię nie męczy?- Zapytałem.

- Nie wiem jak to zrobiłeś, ale ci dziękuję.

-Mam do ciebie prośbę z nią związaną.

- Niby jaką?

- Jakimś cudem jestem jej przyjacielem, nigdy nie przyjaźniłem się z tak piękną kobietą, ale wydaje mi się, że ona i tak jest bardzo do ciebie przywiązania lepiej z nią porozmawiaj zanim zaczniesz uderzać do tej co jak dziecko wygląda.

- Niby po co?

- Nie masz sumienia?

- Posiadam je, ale w tym wypadku nie używam, to ona ma na moim punkcie obsesję, prędzej czy później musiało się to tak skończyć, to ona ma problem, więc niech idzie do psychiatry jakiegoś, psychologa, ja jej pomóc nie potrafię, szanujmy się.

- Wiesz, że źle robisz?

- Nie robię źle.

- To jest jak sytuacja w tym teledysku utworu tych rockmanów z Finlandii ten z rękami w tytule, no ten zespół love-metalowy, pewnie znasz, ale chodzi o to, że tam wokalista stoi w klatce ze szkła z lustr weneckich i z zewnątrz widać wnętrze, a z wewnątrz on nie widzi nic. Przychodzi piękna dziewczyna która jest zainteresowana ruchami wokalisty i go obserwuje, lecz on jej nie widzi, przez co ją ignoruje, po czym ona ma dość i odchodzi, co symbolizuje zgaszenie światła.

- Co ty bredzisz?

- Wczoraj rozmawiałem o tym z Patrykiem, to jest metafora, kiedy nami jest zainteresowana idealna dziewczyna, my to ignorujemy, nie widzimy tego przez co ona odchodzi i tracimy tą szansę.

- A co, wiesz to po sobie, a poza tym ty z nim o wszystkim rozmawiasz? I co to jest za porównanie, Marta nie jest dla mnie idealna psychicznie, a tym bardziej fizycznie, więc lepiej dobieraj słowa.

- No tak bo zapomniałem, że przecież jesteś jaki jesteś i wolisz takie co wyglądają jak dzieci z podstawówki, przynajmniej kazirodztwa nie uwielbiasz.

- Teraz przeginasz.

- Ale dlaczego? Że lubisz dzieci? Twój obiekt zainteresowań to udowadnia tylko, malutka, niziutka, twarz taka bobasowata, włosy lekko kręcone, no dać jej lizaka i normalnie jakbyś podstawówkę wyprowadzał.

- Nie widziałeś jej na żywo a wydajesz oceny!

- To proszę, śmiało, udowodnij, że się mylę.

- Nie będę nic udowadniał a z tą Martą to weź się wal.

- Nie rozumiesz, ja nie muszę tobie tego mówić,ci dawać jakichś rad, bo ja na tym zyskuje, ty próbujesz dostać kogoś kto jak z podstawówki wygląda, a ja zyskuję twoją tak jakby byłą, która jest dużo wyższej ligi ode mnie. Tylko ty tracisz, ja ciebie ostrzegam jako przyjaciel.

- Niech ci będzie porozmawiam z nią, ale nie licz, że nasza przyjaźń jest tak dobra, ty wolisz Patryka, swojego podejrzanego sąsiada, a ja wolę przyjaźń żeńską, już zacząłem budować swoje imperium.

LulajżeWhere stories live. Discover now