Magia poznania

30 2 0
                                    


- Co to było?- Zapytałem.

- To był ten mój problem. Teraz na pierwsze wrażenie będą mnie mieli za idiotę, chama, czy coś takiego, bo widzieli jak jędza uderzała mnie kwiatami po twarzy.

- Nie przesadzaj z tą jędzą, według mnie nie była brzydka.

- Nie mam na myśli kwestii fizycznych używając tego określenia, bardziej chodziło tutaj o charakter i zobacz jeszcze tyle pięknych kwiatów zmarnowała, nie dość, że zła kobieta to nieekologiczna.

- A ty co biolog? To że ona zmarnowała, nie oznacza, że my musimy, weź pozbierajmy je i rozdamy.

- Rozdamy komu?

- Losowym studentom.

- Ty, to jest nawet mądre i w ten sposób ocieplimy nasz wizerunek, bardzo dobrze przemyślane, naprawdę sprytnie.

I rzeczywiście to był mądry pomysł, dzięki temu z wieloma osobami zawarliśmy dobre stosunki, a to chyba najważniejsze. Po czym poszliśmy na zajęcia, a tam czekała na nas niespodzianka.

- Ja pier... nie, nie wierzę, nie może być, jak?- powiedział załamany Mateusz.

- Jeśli myślałeś, że ode mnie uciekniesz, to się myliłeś, uszanuj moje poświęcenie, zrezygnowałam z wielu znajomości, aby trafić tutaj na uczelnie i móc trwać przy tobie.

- A ja zrezygnowałem, ze wszystkiego co miałem, aby się od Ciebie uwolnić, straciłem wszystko, karierę, przyjaciół, pozycję, a ty, ty musiałaś podążyć za mną, jak klątwa, jak przekleństwo. Za co Boże mnie tak każesz!?- Mateusz zwrócił się do Boga.

- Na twoim miejscu bym nie krzyczała, bo wychodzisz na idiotę i rozdawanie kwiatów Ci nie pomoże, a poza tym już znalazłeś kolegę.- Zauważyła.

- Nazywam się Kuba Chmiel.

- Miło mi, przyjaciele mojego przyszłego męża mają dużą szanse na zostanie moimi przyjaciółmi.

- A jak się nazywasz jeśli można wiedzieć?

- Nie wiem czy znasz mojego Mateusza na tyle dobrze, żeby poznać me imię.

- I dlatego wychodzisz na chorą psychicznie, przez coś takiego.- odpowiedział Mateusz.

- Jesteś przeuroczy kiedy się złościsz, a nazywam się, Marta Mercedes.

- Naprawdę miło mi.

- Wybacz Miriam, ale muszę coś na chwilę omówić z moim kolegom, a poza tym jest wykład.- Odrzekł zdenerwowany Mateusz.

- Przyznaj, że jest walnięta.

- Nie przesadzaj, atrakcyjna dziewczyna chce cię tylko dla siebie, a ty narzekasz? Ja bym tak chciał, toż to wymaga pozazdroszczenia, a nie narzekana.

- Nie rozumiesz, kiedyś ją lubiłem, byliśmy przyjaciółmi, w pierwszej klasie podstawówki obiecała, że się ze mną ożeni i niby wszystko fajnie, ale ona ciągle mnie męczyła, przez cały czas zachowywała się jakby była moją dziewczyną, a nie była, ja jej nie chciałem, ale ona, ona ma obsesje, myślisz, że ktoś tak nagle dostaje na głowę? Raz zebrałem informacje i niby w przedszkolu zanim ją poznałem już podobno jednemu chłopakowi obiecała dokładnie to samo i niby było identycznie, ale został on uwolniony bo przeniosła się na mnie. Próbowałem sprawić, aby się przerzuciła na kogoś innego, ale bezskutecznie, moim zdaniem to wina złego wychowania, albo raczej brak żadnego, bo pochodzi z bogatej rodziny.

- Czyli mówisz, że jest piękna, wierna, bogata i zachowuje się jak dziecko?

- Między innymi.

- A może postaramy się, aby przerzuciła się na mnie?

LulajżeWhere stories live. Discover now