*3*

625 45 21
                                    

Biegłaś tak szybko jak mogłaś nie odwracając się za siebie. Gdy zaczęłaś zbliżać się do bram monstadu zrozumiałaś ile przebiegłaś. Nawet nie miałaś tu swojego mieszkania! Postanowiłaś pójść do domu twojej koleżanki, Mony. Zbliżyłaś się do jej domu i zapukałaś.

-Proszę! - usłyszałaś z wewnątrz i powoli otworzyłaś drzwi.

-h-hej Mona - powiedziałaś zdyszana - mogłabym przenocować...!

-O hej Y/n nie spodziewałam się ciebie tutaj - powiedziała Mona - jeżeli chcesz możesz przenocować ale hmm.. Nie mam za dużo miejsca.

Po powiedzeniu tego, rozejrzałaś się po pokoju, był to duży pokój, lecz wiele miejsca zajmowały rzeczy Mony.

-Nie ma problemu, mogę spać na kanapie - powiedziałaś z uśmiechem.

-tak to nie ma problemu - po powiedzeniu tego Mona zaczęła wyjmować talię kart - jeżeli chcesz mogę Ci przepowiedzieć przyszłość i takie tam... Oczywiście za opłatą.

-oczywiście - usiadłaś naprzeciw Mony a ta zaczęła kłaść karty przed tobą.

-hmm... Spotkałaś dzisiaj kogoś atrakcyjnego?

Przez chwilę wahałaś się nad odpowiedzią. Tak spotkałaś dzisiaj Albedo i jest on przystojny ale... Po dzisiejszych zdarzeniach wystraszyłaś się go.

-Można tak powiedzieć.

-A więc wasz zapowiedź związku z atrakcyjnym mężczyzną z którym miałaś dzisiaj kontakt. Zapowiedź mówi też o miłości lecz i... Cierpieniu... - dziewczyna spojrzał na ciebie - erm... A teraz poproszę zapłatę...

znałaś ceny u Mony na pamięć i zapłaciłaś jej odpowiednią cenę. Po pewnym czasie rozmów, poszłyście spać.

Obudziła cię rano Mona.

-WSTAWAJ!! Muszę wyjść niedługo a nie mogę cię tutaj tak zostawić!

Wstałaś i naszykowałaś się do pracy

Wychodząc jeszcze raz dziękowałaś Monie za pobyt 

-nie ma sprawy, a teraz idę pa!

Dziewczyna pobiegła a ty zaczęłaś iść w stronę Dragonspine , nie mogłaś zrobić sobie urlopu.

Po przybyciu zauważyłaś go...

-O Y/n jesteś - powiedziała twoja przyjaciółka Surcrose

-T-tak - wydukałaś - a co robi tu Albedo...? 

Gdy wypowiedziałaś te słowa chłopak od razu spojrzał na ciebie jakby wczoraj do niczego nie zaszło

-Ty, ja i on idziemy zbierać jakieś składniki do badań

-okej...

Zaczęliście iść. Po pewnym czasie znaleźliście się przy skałach z ciepłym czerwonym kamieniem.

-Y/n pomożesz mi to wykopać? - powiedział Albedo - a ty Surcrose możesz poszukać mięty

-Tak jest panie Albedo! - powiedziała Surcrose i pobiegła szukać

Pracowaliście w ciszy gdy nagle poczułaś na sobie wzrok. Spojrzałaś się w jego stronę a on patrzył na ciebie z ciepłym, dziwnym uśmiechem

-potrzebujesz czegoś...?

W momencie wypowiedzianych słów Albedo pchną cię na skały i przyszpilił do nich, wiedziałaś że nie możesz go zaatakować bo nie masz dowodów że jest psycholem.

-powiedz komuś co się wczoraj stało kochanie a nie wyjdziesz z Dragonspine już nigdy~~

Po wyszeptaniu tych słów spojrzał ci się w K/o oczy i złączył wasze usta w pocałunku. Jego usta były delikatne a pocałunek namiętny ale nagle powoli zaczął zachodzić niżej i wbił się w twoją szyję tworząc malinkę, był delikatny podczas robienia jej. Gdy usłyszał kroki za sobą od razu od ciebie odszedł i zaczął pracować jakby nic się nie stało zostawiając cię w osłupieniu. Byłaś cała czerwona i czułaś miejsce gdzie zrobił malinkę.

-Y/n wszystko okej?- gdy przyszła Surcrose Albedo nagle udawał że dopiero teraz zobaczył cię w stanie w jakim niedawno cię podziwiał - możemy pójść do mojego labora-

-wszystko okej!

-Widać że nie - wykrzyczała Surcrose a wy się na nią spojrzeliście - t-to znaczy widać że nie czujesz się dobrze lepiej żebyśmy poszli do laboratorium.  

Poddałaś się i poszłaś za nimi trzymając się za szyje gdzie Albedo zostawił swój znak...



^{ Yandere Albedo x female Reader}^ Crazy in loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz