Rozdział 13

773 79 27
                                    

Po mieszkaniu rozniósł się dźwięk dzwonka od drzwi, lekko zaniepokojona ruszyłaś w ich stronę powolnym krokiem, by ta osoba się na przykład rozmyśliła i odeszła, lecz była zbyt nachalna i cały czas trzymała palec na guziku,
Zanim Otworzyłaś drzwi to najpierw spojrzałaś przez noktowizor by być pewna że nie zagraża ci jakieś niebezpieczeństwo które ci towarzyszyło od jakiegoś tygodnia (przez to też niezbyt chodziłaś do szkoły)

- Rindou? - odparłaś pod nosem, gdy zauważyłaś głowę blondyna, szybkim ruchem przekręciłaś klucz a następnie rozchyliłaś drzwi - hej, w czym ci pomóc?

- hej, eee, chciałem porozmawiać - odparł zakłopotany, Otworzyłaś szerzej drzwi i pozwoliłaś mu wejść do środka

- jak ściągniesz buty to wejdź do salonu - odparłaś zamykając drzwi i wchodząc w głąb mieszkania, ten zaś tylko przytaknął

- to o czym chciałeś porozmawiać - odparłaś gdy zauważyłaś, że ten wszedł do salonu tym samym szybko uciekając wzrokiem na telewizor który był włączony

- o naszym ostatnim spotkaniu - odparł na co się lekko zaczerwiniłaś ze wstydu, Rin podszedł do kanapy i usiadł na jej drugim końcu - chciałem cię przeprosić nie tak to miało wszystko wyglądać - dodał na co spojrzałaś na niego

- czekaj, ale co miało tak nie wyglądać?

- mmm, no ten no, Ran mi przeszkodził we wszystkim, znaczy się nie że coś planowałem ale jednak zawadzał - odparł spuszczając głowę na co zachichotałaś

- emm, teraz go tu nie ma więc możesz na spokojnie wszystko z siebie wydusić - odparłaś uśmiechającą się, ten spojrzał na ciebie z lekkim szczęściem

- ah tak? - odparł przysiadając się bliżej ciebie i chwytając twoje dłonie - to co pamiętasz z naszej poprzedniej rozmowy

- eee, mówiłeś coś ,,nie do końca'' po tym pocałunku, no a potem zjawił się Ran i no, tak,

- mhm, więc co do tego pocałunku,... to jakoś nie mogłem się powstrzymać
(dopisek od autorki ,,żyć nie umierać z taką odpowiedzią, brzmi źle ale nie tragicznie, chyba ''💀)

- hah, co? - odparłaś pół śmiechem i lekko zdezorientowana

- zakochałem się w tobie

- ehe, ja nie wiem co powiedzieć jakoś nie oczekiwałam od ciebie takich słów w moją stronę, tym bardziej że nie przepadałeś za mną na początku znajomości

- od razu, gdy zauważyłem, że Ran chce się z tobą zadawać to wiedziałem że to zły pomysł bo przez to mogłaś być narażona na niebezpieczeństwo

- no to się nie myliłeś - odparłaś uśmiechając się lekko zaczerwieniona

- po pewnym czasie coraz bardziej się do ciebie przywiązywałem aż coś poczułem do ciebie

- rozumiem - odparłaś po czym się lekko zawiesiłaś, ten w tym czasie położył dłoń na twoim policzku - ja...  - nie dokończyłaś wypowiedzi, bo ten wbił się w twoje usta,
( kill me 🔪)

Oddałaś pocałunek i również położyłaś dłoń na jego policzku.
Pocałunek był dość długi i namiętny, przez co Oderwaliście się od siebie, gdy zabrakło wam tchu

- nie wiedziałam, że masz chłopaka y/n - Wyjrzałaś zza sylwetkę chłopaka i zauważyłaś uśmiechniętą kobietę, która stała we wejściu do salonu.
Spaliłaś buraka a Rindou zaś siedział jak posąg bo najwidocznej tego się nie spodziewał, ta się tylko zaśmiała i znikła z twoje pola widzenia ( najprawdopodobniej udała się do kuchni) uprzednie rzucając ,,już wam nie przeszkadzam”.
Spojrzałaś na chłopaka który tak jak i ty był zdziwiony i lekko czerwony ze wstydu

• *4 godziny późnej*

Siedziałaś wraz z blondynem w twoim pokoju prowadząc jakąś rozmowę podczas gdy ogadaliście coś na twoim laptopie, lecz film was najwidoczniej  jakoś nie zainteresował, bo bardziej oddaliście się rozmowie

- to co w końcu z twoimi okularami?

- muszę kupić nowe, bo tamte na nic mi się już nie przydadzą

- a w ogóle widzisz coś teraz - uznałaś machając mu dłonią przed tworzą

-jak bym nie widział to bym tu nie przyszedł - odparł chwytając twoją dłoń

- racja,... A dobrze się już czujesz?

- tak

- na pewno, bo jakoś ta rana nad brwią nienajlepiej wygląda - odparłaś wystawiając druga dłonią w stronę chłopaka

- to tylko mała rana nic mi nie jest - wyznał chwytając ponownie twoja dłoń w swoją wolną dłonią - a ty jak się czujesz?

- to nie ja zostałam pobita więc raczej dobrze

- od razu pobity, trójka z nich też nieźle oberwała

- tak tak

- no tak - odparł puszczając cię i zakładając swoje dłonie na klatkę piersiową - a do szkoły chodziłaś, przez ten tydzień?

- niezbyt, raz byłam to jakoś nie pewnie się tam czułam

- rozumiem, cieszę się, że nic ci nie jest - odparł posyłając ci lekki uśmiech

- od kiedy ty się uśmiechasz?!

- a to źle? Jak nie pasuje to nie będę

- znaczy się nie, to dobrze - odparłaś lekko zakłopotana a po chwili zamykłaś laptop - co powiesz na spacer? Mam dość tych czterech ścian

- a jak znów coś się wydarzy

-nic się nie wydarzy,... Pochodzimy sobie po głównym ulicach - odparłaś chwytając go za dłoń i ciągnąć by ten wstał

- niech Ci będzie

- jej - wykrzyczałaś na co ten wstał i ruszył z tobą w Stronę wyjścia

- a będę mogła cię trzymać za rękę - odparłaś spoglądając na niego, gdy Wyszliście z bloku

- nie

- czemu

- bo nie, prosta odpowiedź

- proszę - odparłaś tupiąc nogą, ten zaś pokręcił przecząco głową - ah tak, to dzwonie do Rana ten na pewno będzie chętny - dodałaś sięgając dłonią po telefon do kieszeni, lecz ten ci w tym przeszkodził chwytając cię właśnie za tą rękę

- nawet nie jesteśmy jeden dzień razem a ty już będziesz mnie szantarzować

- ej nie prawda - odparłaś oburzona, ten zaś prychnął niezadowolony pod nosem

A cały spacerek przeminął wam w miłej atmosferze, bez żadnych większych kłopotów

𝐎𝐝𝐞𝐣𝐝𝐳́ / Rindou Haitani  Onde as histórias ganham vida. Descobre agora