8

242 13 0
                                    

Następnego ranka wstałam o dziwo pierwsza i nie będę ukrywać że głowa bolała mnie niemiłosiernie. Stwierdziła że nie będę budzić Janusza i niech sobie śpi, a ja zrobię nam śniadanie. Najpierw jeszcze nalałam szklankę wody z cytryną, wzięłam tabelkę i położyłam ją na szafce obok Janusza. Na śniadanie postanowiłam zrobić gofry bo wiem że Janusz też je lubi. Gotowanie na kacu nie było najlepszym pomysłem. Zdążyłam się już chyba dwa razy oparzyć rozgrzaną gofrownicą, ale trudno czego się nie robi dla gofrów. Gotowe gofry postawiłam na stoliku obok przygotowanej już wcześniej Nutelli, bitej śmietany i pokrojonych owoców. Nie chciałam budzić Janusza, ale gofry stygły a on nie miał chyba zamiaru wstać. Mogłam go obudzić w jakiś normalny sposób ale było by to zbyt nudne, więc wzięłam trochę lodowatej wody i nalałam mu jej do ucha.

- Kurwa - krzyknął szybko wstając - Co ty odpierdalasz?

- Gdyby nie stygnące gofry to bym ci pozwoliła spać, ale w tym wypadku nie pozostawiłeś mi innej opcji.

- Zrobiłaś gofry? - zapytał z ekscytacją na co pokiwałam głową, a on wstał szybko z łóżka i podszedł do stolika.

- O dzięki, mogę tu częściej spać? - zapytał.

- Oczywiście że nie - powiedziałam patrząc na niego krzywo - Tam ci położyłam tabletkę i wodę jak chcesz - dokończyłam wskazując palcem, a w tym momencie oby dwoje dostaliśmy powiadomienie z Messengera.

- Solar wysłał informacje co do jutrzejszego wyjścia - powiedział Janusz pierwszy podnosząc telefon - Bierzesz kogoś? - dodał.

- Kogo?

- No nie wiem może Alicję albo jakieś twoje inne koleżanki? - powiedział.

- Mogę spytać Alicję, a co ci tak zależy na moich innych koleżankach? - zapytałam podejrzliwie.

- Jejku tak po prostu zapytałem, na nikim mi nie zależy - powiedział oburzony - Za to tego samego chyba nie można powiedzieć o tobie.

- Co? - zapytałam.

- No nie wiem co, ty mi lepiej powiedz? Wczoraj fajnie się bawiłaś z moim kolegą - powiedział.

Kurwa o co mu chodzi - pomyślałam - Dobrze wiem kogo ma na myśli ale zagram głupią.

- Przecież Janek i Maciek to też moi koledzy i dobrze wiesz że tylko koledzy - powiedziałam spokojnie.

- Dobrze wiesz że nie chodzi mi o nich - powiedział spokojnie.

- Przecież już ci mówiłam że Wiktor to też tylko mój kolega i nie wiem o co jesteś zazdrosny - powiedziałam.

- No nie wiem, nie wygląda jak twój kolega - powiedział.

- Dobra kurwa ja nie mam zamiaru się kłócić i skończyłam ten temat, więc albo się zamkniesz albo możesz już iść do siebie - krzyknęłam już dosyć zdenerwowana.

- Nie jestem zazdrosny tylko po prostu chcę wiedzieć jak wygląda wasza relacja, ale dobrze wiesz że pewnie i tak wrócimy do tej rozmowy - skończył biorąc się za jedzenie i resztę śniadania zjedliśmy w ciszy.

- To do jutra - powiedział wstając odnosząc talerz do kuchni, biorąc swoje rzeczy i wychodząc z mieszkania.

- Do jutra - powiedziałam już łagodnie.

Wiedziałam że był jeszcze trochę wkurwiony, ale nie przejmuję się tym bo wiem też że jutro wszystko będzie okej. Nie ogarniam o co mu chodzi przecież wiadome jest chyba że nic mnie z Wiktorem nie łączy. Zazwyczaj jak mnie poznawał ze swoimi kolegami to nie był jakiś zazdrosny, wiec tym bardziej nie wiem o co mu chodzi bo jak zapoznawał mnie na przykład z Jankiem to od razu złapaliśmy bliski kontakt i jakoś mu to nie przeszkadzało. Jednak stwierdziłam że nie będę sobie zaprzątać nim głowy i napiszę do Alicji czy nie chcę do mnie przyjść.

лавeнда || Kinny Zimmer ||Where stories live. Discover now