Marzyłam aby się nic nie stało, droga była śliska i wszędzie leżał śnieg.

Gdy by ktoś z nas zaczął krzyczeć to by nas zerwało z Góry lawiną.

- To Jajo jest ciężkie... - zaczął sapać młody Książę.

- Może ja mam ci je ponieść....? - spytałam.

- Nie nie... Dam radę... Muszę tylko chwilę zrobić malutką przerwę - usiadł w śnieg i oparł się ramionami aby nie spaść z góry.

Jednak niestety nie wyszło wszystko u ciebie planem.
Jajo się wyślizgnęło z Plecaka Ezran'a i sturlało się w dół.

- Nie! - krzyknął Ezran.

Na szczęście nie wywołał krzyk lawiny.

Pobiegliśmy za Ezran'em po Jajo, które się po turlało na zamrożone jezioro.

Stanęłam na śniegu, Callum i Ez wbiegli na lód po Smocze Jajo.

Chwilę potrzebowałam aby zdecydować i weszłam również na zamrożoną wodę.

Błagam nie pęłkaj!

Jajo podniósł Ez, jednak pod ich ciężarem lód zaczął powoli pęłkać.

- Ez podaj mi Jajo... Powoli - powiedział Callum.

Ezran podał mu Jajo ostrożnie, niestety też pod moim Chłopakiem zaczął pęłkać lód.

- Raylo... Choć tu i je weź - powiedział starszy brat.

I też tak zrobiłam do momentu gdy zaczęła mnie boleć lewa ręka.

Syknęłam z bólu, Jajo mi się wyśliznęło z dłoń.

Nie byłam w stanie złapać go szybko aby nie spadło do lodowatej wody, Smoczy Książę znalazł się pod wodą.

- Musimy je wyciągnąć! - powiedział głośno Ez i wskoczył do wody.

- Nie! Ezran! - krzyknął z paniką w głosie Callum.

- Da sobie radę... Musimy mu zaufać - przykucnęłam obok księcia i Robal'a.

Czekaliśmy aż młody Książę wypłynie znów na powierzchnię ale niestety nic się nie zmieniło.

- Czy on... Umrze? - głos Callum'a się trząsł.

Pociągnęłam drugi sznur który był przywiązany na lewym nadgarstku.
Był nadal ciasny jak dwie minuty temu.

- Ezran żyje! - ucieszyłam się, wstałam i szukałam gdzie by mógł się znajdować.

Chwilę później znalazłam go jak stukał w lód od dołu.

Przykucnęłam i zaczęłam walić w lód moim mieczem.

Lód pęłkł tak jak miał i wyciągnęłam chłopca z lodowatej wody.

- Ezran! Tak się martwiliśmy... - podbiegł Callum i przytulił brata.

- Musimy ich gdzieś rozgrzać - zdecydowałam i wstałam.

- Masz rację... - wziął Jajo i wsadził do plecaka Ezran'a.

Podał mi plecak w moją stronę, zarzuciłam sobie na plecy i zeszliśmy z lodu, szukając miejsca na ognisko.

Błagam aby nikt z nich nie zginął podczas tej podróży.

Wróciliśmy zdecydowanie do naszej jaskini w której spaliśmy, rozpaliłam Ognisko.

Callum położył brata na ziemi i przykrył go Kocem.

- No to chyba to potrwa dłużej niż oczekiwaliśmy... - szepnął.

- To nic... Xadia nam nie ucieknie - również szepnęłam i usiadłam na ziemi.

~~~



𝑭𝒐𝒓𝒃𝒊𝒅𝒅𝒆𝒏 𝑳𝒐𝒗𝒆 || 𝑻𝒉𝒆 𝑫𝒓𝒂𝒈𝒐𝒏 𝑷𝒓𝒊𝒏𝒄𝒆 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz