1. Nie potrzebuję niańki.

166 17 6
                                    

Nagły dźwięk telefonu przykuł moją uwagę, więc ze zmarszczonymi brwiami popatrzyłam w stronę salonu, zawieszając przy tym głowę, bo oczywiście nie pomyślałam, aby zabrać go ze sobą do kuchni, szczególnie, że zrobienie nawet prostej kanapki zajmowało mi teraz szmat czasu. Życie ze zwichniętym stanem kolanowym oraz kostką, która swoją drogą była w jeszcze gorszym stanie, wymuszały na mnie myślenie o rzeczach, które kiedyś zupełnie nie przechodziły mi przez głowę. Jak na przykład branie ze sobą telefonu w każde miejsce, w jakie szłam, gdyż Bobby chyba by mi głowę urwał, jeśli nie odebrałabym po dwóch pierwszych połączeniach, a w tym stanie dojście do urządzenia oznaczało istną mordęgę i wysyczenie wszelkich możliwych przekleństw, jakie tylko znałam.

Zaczynając więc od stonowanego oraz wyrazistego "cholera", które opuściło moje usta, dałam sobie spokój z kulami, stojącymi obok kuchennego krzesła i skacząc na jednej nodze, wyglądając przy tym zapewnie komicznie, przedostałam się do zawalonego książkami salonu, po czym przechwyciłam ze stołu komórkę.

-Halo? - powiedziałam bez tchu, chociaż doskonale wiedziałam, kto dzwonił. Bobby Singer, chociaż mógł wydawać się z początku oschły oraz zimny, tak naprawdę był jedną, wielką, chodzącą kulą ciepła i miłości, nawet pomimo, że nigdy w życiu by się do tego na głos nie przyznał. - Wiesz, że wyszedłeś z domu dosłownie pięć minut temu, prawda?

Po drugiej stronie słuchawki usłyszałam donośne parsknięcie i mogłam dać sobie urwać głowę, że mężczyzna właśnie przewrócił oczami, co wywołało u mnie mimowolny uśmiech, który rozprzestrzenił się własnie ustach. Bobby był najbliższą mi rodziną, chociaż nie łączyły nas żadne więzy krwi. Jednak to nie powstrzymywało mnie od tego, aby traktować go jak własnego ojca, szczególnie, że znałam go od dzieciaka i to właśnie on przejął tę rolę, kiedy zostałam na tym świecie sama jak palec. Ale cóż tutaj dużo mówić, życie łowcy nie było łatwe, za to krótkie, bolesne oraz przepełnione horrorem. Moja relacja z mężczyzną skupiała się głównie na wzajemnym wsparciu oraz odwiedzaniu się pomiędzy polowaniami, kiedy tylko byliśmy dostatecznie blisko, aby nie jeździć przez pół kraju, tylko po to, aby porozmawiać ze sobą pięć minut, po czym ruszyć w dalszą drogę. Bobby był niesamowicie zapracowanym człowiekiem i rzadko kiedy miał czas tylko dla siebie. Nawet teraz musiał wyjechać w drogę, aby pomóc, cóż, tym razem niejakim niesławnym braciom Winchester, ponieważ utknęli na jednym z polowań i nie daliby sobie rady bez pomocy Singera.

-Może i wyszedłem, ale z drugiej strony trochę się obawiam, że zostawiam cię w takim stanie samą. Twoja forma nie jest najlepsza, i zanim powiesz mi, że nie mam racji, bo doskonale wiem, że chcesz to zrobić, tylko ci przypomnę, jak dzisiaj niemal skowyłaś z bólu, starając się wejść na kanapę. - po drugiej stronie słuchawki odezwał się niski głos, momentalnie mnie uprzedzając, ponieważ, cholera, ten facet naprawdę dobrze mnie znał. Moje usta na raz się zamknęły i zagryzając wnętrze policzków, starałam się wymyślić jakieś wiarygodne kłamstwo, żeby mężczyzna zaraz mi się tutaj nie wrócił i nie panikował, jak to bardzo nie mogę podnieść się na proste nogi.

W porządku, przyznaję, ostatnie pare dni były naprawdę ciężkie, jednak pomału, a przede wszystkim po swojemu, dawałam sobie jakoś radę, starając się nie fatygować Bobby'ego niepotrzebnie do wszystkiego. W przeszłości miałam już poważniejsze urazy, które zadały mi te cholerne potwory, jednak, że to przeklęte zwichnięcie zdarzyło się akurat w Sioux Falls, Bobby zarządał, żebym, dopóki nie wydobrzeję, została z nim.

-Bobby, doskonale wiesz, że za parę dni mi minie. - zaczęłam porozumiewawczo, skacząc jednocześnie w stronę fotela, na którym starałam się w miarę bezinwazyjnie usiąść. - Poza tym, czy chcesz przyjąć to do wiadomości, czy nie, jestem, i to od parunastu ładnych lat, dorosłą kobietą, która potrafi zając się własnymi obrażeniami. Więc jeśli jeszcze raz powiesz, że obawiasz się o to, że zostawiłeś mnie tutaj samą, wsiądę do auta, dogodnię cię i przysięgam, że wybiję ci to z głowy. - ostrzegłam wystawiając w przód swój palec wskazujący, nawet pomimo tego, że siwowłosy nie mógł go w żaden sposób zauważyć.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 04, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Burning Devotion - Sam WinchesterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz