ROZDZIAŁ VIII - VINCENT

2.6K 79 4
                                    

„Mogę oficjalnie potwierdzić, że w dzisiejszych czasach kluczem do serca mężczyzny nie jest uroda, kuchnia, seks czy dobry charakter, tylko umiejętność sprawiania wrażenia, że nie jesteś nim zainteresowana.”

Helen Fielding, Dziennik Bridget Jones

Uczucie szoku krążyło w mojej głowie, kiedy zobaczyłem w co ubrana była Grace. Jej sukienka odsłaniała więcej, niż zasłaniała. I gdyby była moją kobietą, nigdy nie pozwoliłbym jej wyjść tak z domu. Przejrzałem jej grę i doskonale zdawałem sobie sprawę z konsekwencji czynów jakie możesz to nieść za sobą. Chciała wzbudzić we mnie pożądanie i jak do tej pory udawało się jej to doskonale. Problem polegał na tym, że nie zdawała sobie sprawy z kim zadarła.
Nie zwykłem brać kobiet siłą, jednak byłem tylko mężczyzną, który żywił się widokiem pięknych wdzięków. A widok seksownego ciała Grace odzianego w tak ponętnej sukience, wzbudzał we mnie niekontrolowane uwielbienie. W myślach już dawno widziałem jej ciało wijące się pode mną. W łóżku mojej sypialni.
Trzymałem pożądanie na wodzy, ale nie byłem w stanie zagwarantować nikomu tego, jak długo zdołam trzymać ręce przy sobie.

Brązowo włosa kobieta nie była dzieckiem i powinna mieć świadomość konsekwencji swojego zachowania. Wsunąłem dłonie do kieszeni czarnych jak noc, garniturowych spodni. I parę sekund później usłyszałem stukot szpilek. Odwróciłem się w owym kierunku zauważając na szczycie schodów postać kobiety. Pewna siebie Grace stawiała stopy ostrożnie, unosząc głowę do góry. W pewnej chwili nasz wzrok się spotkał. Kobieta nabrała powietrza w usta, a ja obserwowałem jak jej piersi unoszą się i opadają, w równym tempie.

— Pośpiesz się. — Mruknąłem, kiedy kroki Grace naprawdę wydały mi się nad wyraz leniwe. Moje słowa jednak nie zrobiły na niej najmniejszego wrażenia. Dalej kroczyła dumnie i z niesamowitą lekkością.

— Ktoś taki jak Ty, chyba nigdy się nie spóźnia, hm? Uspokój się, poczekają na Ciebie. — Zaciągnąłem się zapachem Grace, kiedy stanęła blisko mnie. Odruchowo, położyłem dłoń na jej odkrytych plecach, a kobieta drgnęła lekko i szybkim krokiem skierowała się w stronę drzwi wyjściowych.

Jej reakcja, połaskotała moje ego, dając mi poczucie  zrozumienia, że mój dotyk nie jest dla niej obojętny. W tym momencie byłem pewny, że naprawdę przyjdzie dzień kiedy ją zdobędę. I mam nadzieję, że nadejdzie zanim będę musiał ją zabić. Nie wierzyłem w to, że jej brat zdoła oddać swój dług. Był zbyt młody i roztropny. Chociaż nawet jeśli jakimś cudem zdołałby zgromadzić pieniądze, jego siostra skazana była na śmierć. W moim świecie dobre imię i honor, zawsze stawiałem ponad życie kogokolwiek.

Kiedy znalazłem się na świeżym powietrzu, przed drzwiami mego domu, ujrzałem zaparkowany samochód. Za kierownicą siedział Giovanni, jeden z moich najlepszych kierowców. Uśmiechnąłem się pod nosem, wskazując dłonią kierunek, w którym miała podążać Grace. Nacisnąłem klamkę Bentley'a Continental'a Flying Spur, w kolorze ciemnym jak najmroczniejsza noc. Lubiłem ten samochód, był szybki a przy tym prezentował się rewelacyjnie.
Bez słowa otworzyłem drzwi przed brązowo włosą kobietą, zachowując pozory dobrego wychowania.

▫️

— Ja pierdole, skąd wy macie tyle pieniędzy... — Cichy szept wypłynął z ust Grace, kiedy prawie wypełzła z samochodu z moją pomocą. Wiedziałem, że dom Francesco zrobi na niej wrażenie. Tym bardziej, że wybudowany został jeszcze przez dziadka mego kuzyna. Miał swój klimat, a wielkością imponował niejednej kobiecie.

— Mury naszych domów przesiąknięte są krwią dłużników. — Wyszeptałem te kilka słów, wprost do ucha kobiety. Widziałem jak Grace przerażonym wzrokiem patrzy na mnie i wiedziałem, że zrozumiała aluzję dotyczącą jej brata. Przecież nie była głupią dziewczyną. Wiedziała i rozumiała to co do niej mówię. Na mojej twarzy pojawił się cwany uśmiech.

You'll be mine [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz