2. Pierwszy dzień w UA

1.3K 92 31
                                    

Zaszła pewna istotna zmiana i chciałyśmy was o niej poinformować :3

[Zm.a.1] - oznacza "Zmiana autorki pierwszej" czyli pisze @Shiga5137

[Zm.a.2] - "Zmiana autorki drugiej" czyli pisze _yaoi_bnha_

A teraz nie przedłużając, zapraszamy do Rozdziału <33

<•••>|<•••>|<•••>

Per.Izuku
[Zm.a.1]

Tego się nie spodziewałem ale postanowiłem, że napiszę do tej osoby.

Izuku: Hej.

Nieznany numer: Witaj Izuku.

Izuku: Mam pytanie.

Nieznany numer: Więc pytaj, ale nie gwarantuje że odpowiem.

Izuku: Kim jesteś?

Nieznany numer: Dowiesz się w swoim czasie.

Izuku: Niezbyt to pocieszające.

Per. Narrator
[Zm.a.2]

Na tym się skończyła ich rozmowa, ponieważ Izuku musiał spakować się do szkoły, dlatego włożył potrzebne podręczniki do torby i położył się na łóżku, oddając w ramiona Morfeusza.

Rano

Zielonowłosy wyłączył irytujący budzik chwilę po tym jak dźwięk alarmu rozbrzmiał w pokoju, czując narastającą migrenę. Już wiedział że ten dzień nie będzie dobry, mimo że ledwie się zaczął.

-No i po co ja się zapisywałem na poranne zajęcia... -jęknął w poduszkę, próbując znaleźć w sobie siłę by wstać z łóżka ale szło mu bardzo, bardzo opornie. Po chwili odwrócił się na bok, wbijając wzrok w śnieżnobiały sufit a na sam koniec zerknął jeszcze raz na zegarek który pełnił funkcję budzika i zerwał się gwałtownie do pionu. Nawet nie zauważył kiedy minęło trzydzieści minut i teraz na prędce ubierał swój mundurek szkolny, w pośpiechu zawiązując krawat i wybiegł z pokoju do łazienki, by odświeżyć oddech, w międzyczasie zakładając buty.

-Ja to mam jednak szczęście -mruknął pod nosem, zakluczając drzwi od domu by zaraz wyruszyć w drogę do piekła, zwanego potocznie szkołą. Jeszcze jakby tego było mało, była to szkoła bohaterska, czyli podwójne piekło. No ale jak to mówią, na coś trzeba umrzeć a Izuku wybrał sobie spłonięcie żywcem. Pesymizm górą.

Chwilę później

Seledynowooki przyglądał się dyskretnie osobom w klasie, pośród których na szczęście nie widział swojego przyjaciela z dzieciństwa, który od co najmniej paru lat go dręczy - zupełnie jakby jego celem życiowym było doprowadzenie Izuku do załamania nerwowego.

Widział pyzatą brunetkę którą uratował na egzaminie, okularnika który prawił mu kazania przed Areną i parę innych osób, które były mu znajome jedynie z wyglądu. O ile się nie mylił, ze dwa razy rozmawiał z chłopakiem o dwóch kolorach włosów - Shoto Todoroki, syn bohatera nr.2 i jego udane dziecko. Z jednej strony zazdrościł Todorokiemu takiego ojca, ponieważ nawet jeśli był tyranem, to zwracał na niego uwagę. Nie to co Inko, która najchętniej pozbyłaby się Izuku przy pierwszej lepszej okazji, aż dziw że jeszcze tego nie zrobiła. Ale z drugiej jednak wolał kryć się w cieniu swojego pokoju, będąc zamkniętym na dwa spusty i nie przejmując się niczym.

Było to wygodne i praktyczne, ponieważ zielonowłosa zapominała o jego istnieniu i mógł robić co tylko chciał. Nawet by się nie zorientowała gdyby tworzył bombę na biurku.

Głośne rozmowy nagle ucichły, a dźwięk obijania się drzwi o ścianę był aż nadto słyszalny dla każdego w pomieszczeniu, wyrywając chłopaka z zamyślenia.

-Deku?! Co ty tu robisz?! -krzyknął oburzony blondyn, mierząc zabójczym wzrokiem Izuku. Za jakie grzechy? -pomyślał seledynowooki, spoglądając na Bakugou.

-Ciebie też miło widzieć Kacchan...

_____________
19.01.2022r.
[510 słów]

Dlaczego siebie Oszukuję? | DabiDeku Where stories live. Discover now