- Dzięki, ty też sobie nieźle radzisz - odparłam odchylając się do tyłu, by uniknąć ataku z jej strony. - Kawa potem?
- Nie umawiam się ze złodziejami. - oznajmiła blondynka.
- Błąd. - uśmiechnęłam się zadziornie.
- No sorr, oddaj kasę. - rzekła.
- Jak masz na imię? - zapytałam, unikając ataku blondynki.
- Yelena Belova walnięta kobieto. - odpowiedziała z uśmiechem.
- Y/n Y/l/n. Sugerujesz, że to nie odpowiednia chwila na takie pytania? - parsknęłam śmiechem, wykonując cios w jej stronę.
- Nie no, tak tylko mówię... - westchnęła. - Pewnie, że sugeruję!
- To chodź na kawę. - uśmiechnęłam się zalotnie.
- Zarywasz do mnie?
- Możliwe, ale się jeszcze zastanawiam. - odchyliłam się do tyłu. - Przecież chcesz mnie posłać do pudła?
- Hej! - w tym momencie Belova kopnęła mnie tak, że leżałam przed nią ledwo żywa. - Nie próbuję cię wsadzić do kicia!
- A co próbujesz? - zapytałam podcinając jej nogi.
- сука! (suka!) - syknęła kobieta.
- Oj, przepraszam. - powiedziałam z zadziornym uśmiechem na twarzy. - я не хотел этого делать (nie chciałam tego zrobić.).
- Rosyjski też znasz? - jęknęła Yelena.
- Jestem w połowie rosjanką. - odparłam.
- Ja w ogóle jestem rosjanką. - przewróciła oczami kobieta.
- O kurna, zarywam do rosjanki... - szepnęłam do siebie.
- Co mówiłaś? - zmarszczyła czoło Belova.
- Nie, nic. - odpowiedziałam pospiesznie.
- Niezła jesteś, przydasz się - uśmiechnęła się blondynka. - Chcesz u mnie przenocować?
- Belova! Ty mnie znasz w ogóle? - spojrzałam w jej przenikliwe oczy.
- Wiesz co? Nie znałam takiej jednej. Fajna taka dziewczyna, zakręcona trochę. W zasadzie to walnięta, ale fajna. Nazywa się Kate, jest mega... - zaczęła rosjanka.
- Nie gadaj tyle - przerwałam jej nagle. - Ale mogę u ciebie przenocować.
- Nie sądziłam, że cię w ogóle zaproszę. - wzruszyła ramionami.
- Ja też nie, ale zakładam, że to jakiś podstęp. - odparłam oraz podniosłam się z ziemi.
- Możliwe. - uśmiechnęła się Yelena i po chwili wstała z moją pomocą.
Przeszłyśmy między budynkami, by policja nas nie widziała. Skradałyśmy się powoli i bezpiecznie.
- A ta Kate, poznam ją kiedyś? - przerwałam ciszę.
- Uciekamy przed glinami, a ty pytasz o dziewczynę? - zapytała Belova odwracając głowę w moją stronę, a ja wzruszyłam ramionami. - Spoko, też jestem walnięta.
- To co z nią? - parsknęłam śmiechem.
- Poznasz ją kiedyś. - zapewniła blondynka z uśmiechem.
Po kilkunastu minutach znalazłyśmy się w mieszkaniu rosjanki. Małe, aczkolwiek wystawne. Jasne ściany idealnie pasowały do klimatu ułożonych przedmiotów i całego porządku. Nie sądziłam, że akurat ona będzie miała tak poukładane w mieszkaniu.
- Ładnie tu masz. - stwierdziłam.
- Dzięki, a jak u ciebie? Gdzie mieszkasz? - wypytywała.
- Nie, nie - zaśmiałam się. - Tak łatwo ze mnie informacji nie wyciągniesz.
- Już nie chodzi mi o to, jesteś spoko i tyle. - wzruszyła ramionami.
- Może ci o to nie chodzi, ale wiem kim była twoja siostra. - oznajmiłam, a Belova zastygła.
- Żadnego słowa o Natashy. - warknęła.
- Dobra, dobra, brakuje mi Avengersów, którzy ratowali świat - wzruszyłam ramionami. - Fajnie było bawić się z nimi.
- Moja siostra uratowała świat. - Yelena przeniosła na mnie wzrok.
- Tak, tak, wiem. Ta sama śpiewka. - machnęłam ręką.
- Natasha Romanoff uratowała świat... - powiedziała Belova po chwili.
- Dobrze, wiem - przewróciłam oczami. Widząc reakcję rosjanki postanowiłam szybko zmienić temat. - Gdzie mogę spać?
- Możesz tu w salonie, na kanapie. - odpowiedziała kobieta po chwili uspokojenia.
- Przepraszam Yelena, tak w ogóle to ta kawa aktualna? - zapytałam z nadzieją.
- Nie. - odparła Belova z rozbawieniem na twarzy.
YOU ARE READING
Nie gadaj tyle ▪︎ Yelena Belova x Reader [W TRAKCIE KOREKTY]
FanfictionCo jeśli szefowa największej mafii zacznie żyć z rosjanką wytrenowaną na maszynę do zabijania? Sami się przekonajmy.