1.

762 40 66
                                    

- Dzięki, ty też sobie nieźle radzisz - odparłam odchylając się do tyłu, by uniknąć ataku z jej strony. - Kawa potem?

- Nie umawiam się ze złodziejami. - oznajmiła blondynka.

- Błąd. - uśmiechnęłam się zadziornie.

- No sorr, oddaj kasę. - rzekła.

- Jak masz na imię? - zapytałam, unikając ataku blondynki.

- Yelena Belova walnięta kobieto. - odpowiedziała z uśmiechem.

- Y/n Y/l/n. Sugerujesz, że to nie odpowiednia chwila na takie pytania? - parsknęłam śmiechem, wykonując cios w jej stronę.

- Nie no, tak tylko mówię... - westchnęła. - Pewnie, że sugeruję!

- To chodź na kawę. - uśmiechnęłam się zalotnie.

- Zarywasz do mnie?

- Możliwe, ale się jeszcze zastanawiam. - odchyliłam się do tyłu. - Przecież chcesz mnie posłać do pudła?

- Hej! - w tym momencie Belova kopnęła mnie tak, że leżałam przed nią ledwo żywa. - Nie próbuję cię wsadzić do kicia!

- A co próbujesz? - zapytałam podcinając jej nogi.

- сука! (suka!) - syknęła kobieta.

- Oj, przepraszam. - powiedziałam z zadziornym uśmiechem na twarzy. - я не хотел этого делать (nie chciałam tego zrobić.).

- Rosyjski też znasz? - jęknęła Yelena.

- Jestem w połowie rosjanką. - odparłam.

- Ja w ogóle jestem rosjanką. - przewróciła oczami kobieta.

- O kurna, zarywam do rosjanki... - szepnęłam do siebie.

- Co mówiłaś? - zmarszczyła czoło Belova.

- Nie, nic. - odpowiedziałam pospiesznie.

- Niezła jesteś, przydasz się - uśmiechnęła się blondynka. - Chcesz u mnie przenocować?

- Belova! Ty mnie znasz w ogóle? - spojrzałam w jej przenikliwe oczy.

- Wiesz co? Nie znałam takiej jednej. Fajna taka dziewczyna, zakręcona trochę. W zasadzie to walnięta, ale fajna. Nazywa się Kate, jest mega... - zaczęła rosjanka.

- Nie gadaj tyle - przerwałam jej nagle. - Ale mogę u ciebie przenocować.

- Nie sądziłam, że cię w ogóle zaproszę. - wzruszyła ramionami.

- Ja też nie, ale zakładam, że to jakiś podstęp. - odparłam oraz podniosłam się z ziemi.

- Możliwe. - uśmiechnęła się Yelena i po chwili wstała z moją pomocą.

Przeszłyśmy między budynkami, by policja nas nie widziała. Skradałyśmy się powoli i bezpiecznie.

- A ta Kate, poznam ją kiedyś? - przerwałam ciszę.

- Uciekamy przed glinami, a ty pytasz o dziewczynę? - zapytała Belova odwracając głowę w moją stronę, a ja wzruszyłam ramionami. - Spoko, też jestem walnięta.

- To co z nią? - parsknęłam śmiechem.

- Poznasz ją kiedyś. - zapewniła blondynka z uśmiechem.

Po kilkunastu minutach znalazłyśmy się w mieszkaniu rosjanki. Małe, aczkolwiek wystawne. Jasne ściany idealnie pasowały do klimatu ułożonych przedmiotów i całego porządku. Nie sądziłam, że akurat ona będzie miała tak poukładane w mieszkaniu.

- Ładnie tu masz. - stwierdziłam.

- Dzięki, a jak u ciebie? Gdzie mieszkasz? - wypytywała.

- Nie, nie - zaśmiałam się. - Tak łatwo ze mnie informacji nie wyciągniesz.

- Już nie chodzi mi o to, jesteś spoko i tyle. - wzruszyła ramionami.

- Może ci o to nie chodzi, ale wiem kim była twoja siostra. - oznajmiłam, a Belova zastygła.

- Żadnego słowa o Natashy. - warknęła.

- Dobra, dobra, brakuje mi Avengersów, którzy ratowali świat - wzruszyłam ramionami. - Fajnie było bawić się z nimi.

- Moja siostra uratowała świat. - Yelena przeniosła na mnie wzrok.

- Tak, tak, wiem. Ta sama śpiewka. - machnęłam ręką.

- Natasha Romanoff uratowała świat... - powiedziała Belova po chwili.

- Dobrze, wiem - przewróciłam oczami. Widząc reakcję rosjanki postanowiłam szybko zmienić temat. - Gdzie mogę spać?

- Możesz tu w salonie, na kanapie. - odpowiedziała kobieta po chwili uspokojenia.

- Przepraszam Yelena, tak w ogóle to ta kawa aktualna? - zapytałam z nadzieją.

- Nie. - odparła Belova z rozbawieniem na twarzy.

Nie gadaj tyle ▪︎ Yelena Belova x Reader [W TRAKCIE KOREKTY]Where stories live. Discover now