_10_

21 2 0
                                    

Kot przeżucił moją rękę o jego szyję. Oczy same mi się zamykały jednak musiałam być silną. Gdy podeszliśmy pod drzwi wejściowe mieszkania mistrza, Czarny Kot zapukał po czym usłyszeliśmy cieche "Proszę". Blondyn otworzył drzwi.
-Witajcie. Co was do mnie sprowadza?- zapytał starzec.
-Mamy taką bardzo dziwną, hehe sprawę.- oznajmił zakłopotany blondyn.
-A jaka to sprawa?- ponownie odezwał się starzec. Kot na mnie spojrzał i kiwnął do mnie porozumiewawczo. Po tym geście wykonałam "czynność" i uformowałam motyla z mgły. On po chwili się rozpłynął, a ja poczułam się jeszcze słabiej, po czym kaszlnełam i oparłam swoją głowę o ramie Czarnego Kota. Mistrz poprosił Kota o rozmowę w 4 oczy i poszli do pokoju obok, a ja siedziałam na macie w tedy podleciał do mnie Łejz (nie wiem jak to się pisze, okej).
-Witaj Marinette. Jak się czujesz?- zapytało mnie kwami.
-Średnio.- odpowiedziałam krótko lekko zachrypiałym głosem, po czym znowu kaszlnełam. W tedy zaczeło lekko mi się kręcić w głowie. Zaczełam szybko mrugać bo wszystko mi się rozmazało. Łejz to zauważył.
-Marinette, może się połóż.- stwierdziło zatroskanym głosem kwami. Tylko kiwnełam głową bo nie miałam siły odpowiedzieć, wiec wykonałam to co powiadziało stworzonko. Po chwili zauważyłam że kwami targa za sobą koc, ja za to się lekko uśmiechnełam pod nosem, zwirzątko (xd dziwnie to brzmi) mnie jakimś cudem przykryło. Mocniej opatuliłam się kocem i zaczełam rozmyślać co będzie dalej. Z tymi myślami zasnełam, nawet nie wiem kiedy.

Czarny Kot
(Od momentu kiedy Mistrz Fu go poprosił o rozmowę.)

-Coś się stało Mistrzu?- zapytałem.
-Mam dobrą i złą wiadomość.- gdy to powiedział trochę się przestraszyłem.
-Jakie?
-Dobra jest taka że nic jej nie jest, a zła to ta mgła. Kiedy się pojawiła?- gdy to usłyszałe to cicho westchnąłem.
-Dzisiaj.- mówiąc to spojrzałem na mistrza z lekkim strachem, chyba tego nie zauważył.
-Hmmmmm, ciekawe. Na razie nie wiem co z tym zrobić, ale jedno jest pewne. Niech dużo odpoczywa by odzyskała siły i niech stara się nie denerwować, bo w przeciwnym razie źle się to skończy.- tylko przytaknołem. Gdy weszliśmy do pokoju gdzie zostawiliśmy Mari to zdiwił mnie widok jaki tam zobaczyłem, a mianowicie Łejza i Marinette którzy słodko sobie spali. Zaśmiałem się cicho. Mistrz tylko odchsząkną i jak na zawołanie kwami wstało. Podeszłem do śpiącej królewny i wziołem ją na ręce po czym wyszłem przez drzwi żegnając się z mistrzem.

*****

Dość szybko wróciliśmy. Gdy weszłem przez balkon to pierwsze co, to połorzyłem Mari na łóżku i przykryłem ją kołdrą, po czym sam się położyłem koło niej.

================================

413 słów
TAK WIEM MAŁO ALE JAK NA TAKI POWRÓT TO MOŻE BYĆ. ROZDZIAŁY BĘDĄ BARDZO ALE TO BARDZO NIEREGULARNIE. NO TO CHYBA TYLE. MOGĘ WAM ZAGWARANTOWAĆ, ŻE KOLEJNY ROZDIAŁ BĘDZIE W PIĄTEK. PLANUJE TEŻ NA WAKACJE NOWĄ KSIĄŻKĘ ALE  NIC WAM NIE POWIEM BO TO JEST NIESPODZIANIKA.

DOBRA TO DO ZOBACZENIA I BUZIAKI MISIAKI💖😘

Koniec przez złe zdanie||miraculous|| (Książka Upadła)Where stories live. Discover now