osiemnaście

679 32 0
                                    

Patrząc wprost w jej miodowe oczy, nie mógł wyzbyć się wrażenia, że widział w nich swoje odbicie. Choć w znaczeniu dosłownym rzeczywiście tak było, bo widział swoją twarz, gdy dokładniej przyjrzał się jej oczom, to metaforycznie także dostrzegał w niej swoje odbicie.

            W tamtej chwili w jej spojrzeniu potrafił dojrzeć zdradę, którą odczuwała, przez co czuł się jak prawdziwy zdrajca, chociaż właściwie ona też pominęła niezwykle istotny fakt, gdy się poznawali.

            Mógłby pomyśleć, że nie powiedziała mu o tym, gdyż nic dla niej nie znaczył, ale huragan emocji, który dojrzał w jej zazwyczaj pustym wzroku, kwestionowało jego stwierdzenie. Vivid naprawdę coś do niego poczuła, zależało jej na nim.

            I nie wiedział, czy to sprawiło, że pozwolił jej na przesunięcie paznokciami po jego szyi i objęcie ją palcami. Nie miał zielonego pojęcia, czy to właśnie uczucie, które wrzało w jej oczach, powstrzymywało go od skrzywdzenia jej. Dawno się tak nie czuł, właściwie nigdy nie odczuwał tak wielkiej chęci, by kogoś chronić.

            Nie odrywał wzroku od jej miodowych tęczówek, pozwalając, by poiła się każdym odebranym mu oddechem. W oczach innych mógł wyglądać na słabego, ale wiedział, że ona widziała go dużo większego, niż rzeczywiście był, bo nie potrafiła poradzić sobie z faktem, że ją oszukał. Widział to w jej oczach.

            I chociaż to ona zaciskała palce na jego szyi, kradnąc mu oddech, to w tamtej chwili on miał nad nią władzę.

            Gdy przed oczami ujrzał mroczki, odepchnął ją w tył.

            Nie chciał z nią walczyć, bo mogli więcej zyskać, łącząc siły. Ktoś chciał się ich pozbyć, wziąć Las Vegas w swoje macki, a ona zamierzała w tamtej chwili działać pod wpływem emocji.

            Podniósł się, otrzepując ubranie z niewidzialnego kurzu. Vivid obdarzyła go powściągliwym, wręcz zabójczym spojrzeniem z wypisanym na twarzy niedowierzaniem, gdy odrzuciło ją w tył, lecz nie upadła na podłogę.

            Alexander uniósł brew, rzucając jej wyzwanie. W żyłach Vivid zawrzało jak nigdy wcześniej, kiedy przyglądała się rozbawionej minie Price'a.

            Rzuciła się na niego. Davies była niezwykle sprytna, szybka i zdenerwowana. Zanim mężczyzna zdał sobie sprawę z powagi sytuacji, kobieta wymierzyła mu cios w szczękę, którego nie zdążył uniknąć.

            Ból uderzenia poczuł w kościach, gdy syknął. Splunął krwią, obdarzając Vivid niedowierzającym spojrzeniem. Choć nieźle oberwał, na jego twarzy wciąż malowało się to samo rozbawienie, które widniało na niej wcześniej. Znów się na niego rzuciła, wymierzając kilka bolesnych ciosów.

            Przyjrzał się jej, choć ta chwila trwała dosłownie sekundę, dostrzegł tak wiele rzeczy. Jej miodowe oczy były zmrużone, gdy zlustrowała wzrokiem swojego przeciwnika. Pierś falowała przy pobieraniu głębszych oddechów. Ale to nie na dekolcie najbardziej skupił swoją uwagę, bo nie potrafił znieść jej spojrzenia, w którym dostrzegł tak wiele negatywnych emocji skierowanych w jego stronę.

            Kiedy ponownie zaatakowała, nie zdążył w porę oderwać wzroku od jej oczu. Właściwie nie chciał tego robić, pragnął, by ona także dostrzegła każdą emocje w jego spojrzeniu, by wiedziała, że nie miał złych zamiarów. 

            Upadli na ziemię. Kobieta chciała wcisnąć przedramię w jego szyję, jednak on objął go palcami i przytrzymał w miejscu. Warknęła rozłoszczona, jeszcze bardziej mrużąc powieki, by zamachnąć się głową i uderzyć nią w twarz Alexandra.

Hades [18+]Where stories live. Discover now