Część 12 [ostatnia]

9.1K 759 278
                                    

Ilość słów: 1380

- Nie, Lou. Proszę, zatrzymaj się i pomyśl przez chwilę - poprosił Niall, desperacko próbując dotrzymać kroku swoim przyjaciołom, szybko przemierzającym korytarze szkoły. Byli niesamowicie zdenerwowani i Niall zgadywał, że mieli ku temu powody, ale powinni byli przynajmniej wysłuchać całej historii.

- Pomyśleć? Pomyśleć o czym, Niall? - spytał Liam głosem przepełnionym złością. - Harry jest dupkiem! On - spojrzenie Louisa powstrzymało Liama od dokończenia zdania po raz kolejny wyjaśniającego to, co stało się na imprezie. - Nie możemy mu tego zapomnieć!

- Ale słuchajcie! Rozmawiałem wcześniej z Harrym! On nie... nie mógł tego zrobić bez dobrego powodu! - Niall próbował zapewnić dwójkę, gdy ci wychodzili na zewnątrz. Była przerwa obiadowa, co oznaczało, że Harry, Danielle i Zayn mogą być tylko w jednym miejscu.

- Co to mógł być za powód? - spytał Liam, sprawiając, że Niall zamilknął. Nie był do końca pewien i nie chciał powiedzieć czegoś nieprawidłowego, więc wolał nie mówić nic. - Dokładnie. Zabiję go.

- Zostań tu, Liam. Jeśli ktokolwiek go zabije, będę to ja. Mam dość ludzi sądzących, że mogą mnie wykorzystywać. Trzeba temu zaprzestać - wyjaśnił Louis. Liam posłał mu spojrzenie mówiące, że chciał mu pomóc, ale wolał zrobić cokolwiek, by Louis był szczęśliwy.

***

- Nadal sądzę, że powinieneś był zatrzymać skórę - zażartował Zayn, sięgając, by zmierzwić loki Harry'ego. - Wyglądałeś cholernie seksownie, kochany.

Danielle przewróciła oczami, klepiąc Zayna w tył głowy. - Zostaw go - zganiła.

Harry zaledwie wzruszył ramionami, podciągając rękawy swojej bluzy, w końcu czując się wygodnie w ubraniach, które miał na sobie. Danielle westchnęła ze zmartwieniem. Harry właściwie nic nie mówił od czasu imprezy.

Zayn zmarszczył się w dezorientacji, ale nic nie powiedział, wiedząc, że to nie pomoże. Przygładził dłonią loki Harry'ego, wymuszając mały uśmiech na jego ustach. Tak bardzo, jak nigdy nie przyznałby tego na głos, wolał takiego Harry'ego. Był mu znajomy i prawdziwy.

Nawet, jeśli był bardziej smutny, niż poprzednio, nadal był Harrym i to właśnie liczyło się najbardziej.

***

Louis wiedział, gdzie znaleźć Harry'ego. Drzewo znajdowało się praktycznie w posiadaniu trójki, więc znalezienie chłopaka nie powinno być problemem.

Z tym wyjątkiem, że kiedy zmierzał w kierunku drzewa, był w stanie zobaczyć tylko Zayna i Danielle, ale żadne z nich nie zrobiło niczego źle, więc mógł spytać ich, gdzie jest Harry. I nawet, jeśli miał ich zmusić do odpowiedzi, zrobi to.

Przyspieszył kroku, kiedy dostrzegł ciało siedzące tam, schowane wcześniej za Zaynem. Była to postać, którą rozpoznawał, ale nie do końca, ponieważ loki wydawały się gładsze i bardziej ułożone. Długi tors został ukryty pod zbyt dużą bluzą. Nogi ubrane w postrzępione jeansy i całe jego ciało wyglądało tak... wygodnie.

I to Harry siedział pod drzewem. Harry, który komunikował się ze swoimi przyjaciółmi, jakby nic więcej go nie obchodziło. Wyglądał tak komfortowo, jak jego ubrania i wszystkim, co Louis był w stanie dostrzec, był ten procent Harry'ego, na punkcie którego miał obsesję.

Słowa Stevena powróciły do jego umysłu. Jego słowa, o Harrym, będącym niewidzialnym. O tym, jak Harry grał. Miał rację. Harry całkowicie zmienił się w kogoś, kto już nie był Harrym.

I zrobił to wszystko dla Louisa?

Po jego klatce piersiowej rozlało się ciepło. Harry... Harry nie był dupkiem. W ogóle. I nie zostawił tej nocy Louisa dlatego, że miał go dość. Zostawił go dlatego, że... że nie mógł tak dłużej, prawda?

Get Down On Your Knees And Beg Me To Be Bad Enough For YouWhere stories live. Discover now